Myszka Razer Viper 8KHz nie chowa się za ekscytującymi buzzwordami czy kryptonimami rodem z operacji CIA. Już w nazwie firma przedstawia główny “ficzer” mający zachęcić Cię do tego gryzonia: częstotliwość raportowania wynoszącą 8000 herzów. W uproszczeniu: typowa mysz ma częstotliwość raportowania (tzw. polling rate) na poziomie 1000 Hz. Oznacza to, że Twój komputer otrzymuje od niej informację o jej pozycji tysiąc razy na sekundę. Wpływa to na potencjalne lagi w użytkowaniu: w przypadku tysiąca, może to oznaczać jedną milisekundę opóźnienia. Razer Viper 8KHz minimalizuje to ryzyko do 0,125 milisekundy.
Razer Viper 8KHz – o co chodzi z tą częstotliwością raportowania?
Można by się spierać, że jest to różnica tak bzdurna, że nie ma co nawet jej poważnie rozważać. Nie jest to jednak tak dalekie od debaty w sprawie różnicy między 30 a 60 klatek na sekundę w grach. Są jeszcze tacy którzy twierdzą, że nie ma większej różnicy, a gałka oczna i tak nie rejestruje więcej. W praktyce znaczy to jednak tyle, że te osoby po prostu nie grały w grę, w której ta różnica miała znaczenie. Nasze mózgi są, wbrew pozorom, dużo bardziej podatne na lagi – jak już się zaczną, to rejestrujemy nawet najmniejsze. Zdają się rozumieć to producenci sprzętu, którzy powoli szykują też monitory o coraz wyższej częstotliwości odświeżania. Być może już za jakiś czas to będzie dużo ważniejszy element inwentarza gracza, niż może się wydawać teraz.
8KHz oferuje o wiele większą precyzję użytkowania, choć jest to różnica którą naprawdę zauważyłem dopiero po powrocie na 1000 herców. Natomiast trzeba od razu ostrzec. Razer Viper 8KHz to mysz e-sportowa, ale nie zrobi z Ciebie nagle kosiora, który przerywa serię 15 zwycięstw w Valorant tylko dlatego, że o 18 umówił się by dźwigać na barkach swoją ekipę w Counter-Strike’a. Nie każda gra jeszcze pozwala na wykorzystanie jej możliwości, np. Apex Legends, które ogranicza wsparcie do max. 2000 herców; już Overwatch w pełni wspiera rozwiązania z Viper. Na szczęście, tę różnicę wyczujesz nawet poniżej 8000. Ta mysz i ta częstotliwość być może wpłyną na wyniki graczy… ale prawdopodobnie tych z e-sportowej topki. Przeciętny gracz otrzyma „po prostu” naprawdę wygodną, precyzyjną myszkę.
Razer Viper 8KHz – wygląd i wykonanie
„Żmija” to bardzo prosta, estetyczna myszka. Żadnych specjalnych bajerów, ostrych krawędzi, ba – nawet kolorów; konstrukcja jest czarna i kolory pochodzą w zasadzie tylko z podświetlanego logotypu. Potencjalne bajery utrudnia fakt, że jest to myszka oburęczna: nie jest profilowana pod żadną dłoń. Sprawdziłem z ciekawości opcje dla leworęcznych i jest to, cytując jednego z narodowych wieszczy, jakieś… nieporozumienie. Dlatego Razer Viper jest godną rozważenia propozycją, bo to wygodny gryzoń. Nie jest to może mój ulubiony kształt myszy, bo wolę ją „łapać” całą dłonią niż trzymać palcami. Stąd nie obraziłbym się, gdyby Viper miała trochę większą/wyższą „dupę” zważywszy moje wielkie łapy i długie palce. Natomiast jest to wciąż zaskakująco bardzo wygodna mysz, do której przyzwyczaiłem się w ciągu dnia.
Ważną rolę gra tutaj plastik z którego jest wykonana: jest odporny na pot i lepkość, a przede wszystkim zaskakująco dobrze trzyma rękę. Szkoda, że nie wykorzystano go w całej konstrukcji: na bokach myszy, pod przyciskami bocznymi, znajduje się już guma. Guma na ironię odznacza się gorszą przyczepnością niż plastik na reszcie myszy. Sytuacja odwrotna do myszy SteelSeries z której korzystam na co dzień: tam plastik na korpusie i przyciskach aż tak dobrze nie „łapie” dłoni, z kolei guma trzyma kciuk w miejscu. Sama myszka jest przy tym całkiem lekka: ok. 72 gramy z kablem. Znowu: dla mnie mogłaby być niby minimalnie cięższa, ale przyzwyczaiłem się w mig.
Razer Viper 8KHz – wygoda
Myszka, jak wspominałem, śmiga elegancko. Sensor jest precyzyjny, można dostosować czułość myszy aż do 20000 DPI. Podobnie ma się sprawa ze ślizgaczami PTFE, które po tygodniu użytkowania dalej nie dorobiły się widocznych rysek. Jeśli coś może komuś przeszkadzać, to gruby, dość sztywny kabel. Na moim biurku – z racji mojego ustawienia – nie robił on żadnej różnicy, ale wiem że niektórych może to irytować. Na zdecydowany plus zaliczam fakt, że pomimo lekkości, Viper nie kojarzy się z „tanim”, lichym sprzętem. Z Razerem potrafiło być pod tym względem różnie, dlatego miło mi zaraportować, że nowa mysz pod tym względem robi już dużo lepsze wrażenie.
Oba przyciski myszy chodzą bardzo przyjemnie. Po pierwsze kliknięcia są precyzyjne. Na tyle, że musiałem się chwilę przyzwyczaić by nie wciskać przycisków bezwiednie, ale póki co nie wystąpił problem podwójnych klików. Po drugie, towarzyszy im sympatyczne, głębokie klikanie; nawet, gdy tylko lekko je naciśniesz. Podobnie ma się sprawa ze środkowym przyciskiem pod kółkiem: wklikuje się lekko i bez większego oporu. Samo kółko przesuwa się w zdecydowany sposób; moim zdaniem wymaga nieco za dużo siły, ale dzięki temu też dużo łatwiej „szybko” je kliknąć bez ślizgania palcem. Dla niektórych może mieć to znaczenie np. w Overwatch, gdzie szybki atak wręcz może uratować Ci tyłek.
Do wad konstrukcji zaliczają się jednak przyciski boczne. Z racji oburęczności, jest ich aż cztery – niestety są umiejscowione w sposób, który nie jest specjalnie naturalny. Żeby wygodnie z nich korzystać, musiałem mocno przesunąć dłoń w prawo, prawie jak w myszce profilowanej. Dla niektórych będzie to większy problem; ze zmianą celów w Final Fantasy XIV nie miałem problemów, ale już mapowanie zdolności w Doom Eternal jest mniej niż wydajne. Ponadto, myszka nie ma przycisku zmiany DPI po swojej „użytkowej” stronie. Ten znajduje się na spodzie. Niby nie klikniesz go przez przypadek, ale ja dużo bardziej wolę mieć dostęp do tego guzika. Tutaj go brakuje i jeśli nie zmapujesz cyklu DPI na jeden z bocznych przycisków, to musisz radzić sobie profilami. Obsługujesz te profile za pomocą Razer Synapse, całkiem przyjemnej aplikacji która pozwala całkiem sprawnie poustawiać różne bajery w sprzęcie: również częstotliwość raportowania.
Razer Viper 8KHz – podsumowanie
Sceptycznie podchodziłem do Razer Viper 8KHz. Niezależnie od tego, jakie ktoś ma doświadczenia z tą marką, mojego zaufania przede wszystkim nie wzbudzało reklamowanie się tymi ośmioma tysiącami herców. Czy więc taka częstotliwość raportowania zmienia reguły gry? Nie, przynajmniej na razie – przebijamy się powoli przez dotychczasowe bariery odświeżania monitorów czy obsługi polling rate. Wiele wskazuje na to, że nowa „Żmija” jest maszynką przyszłościową.
Mój sceptycyzm przede wszystkim dotyczył jednak samej myszy. Ja po prostu nie do końca za takimi przepadam: wolę trochę cięższe, tłustsze, nieco inaczej ułożone gryzonie. Tym bardziej jestem więc zaskoczony, jak dobrze mi się grało z Razer Viper. Nawet moje kręcenie nosem na bzdury nie jest w stanie przesłonić faktu, że to świetna, bardzo przyjemna w użytkowaniu myszka. Jeśli szukasz czegoś na dłużej, mogę bez kozery ją polecić. A jeśli jesteś leworęczny, to powiem nawet, że jest to prawdopodobnie jedna z najlepszych dostępnych dla Ciebie opcji. Szczególnie, że od innych rarytasów Razer jest jednak ciut tańsza.