Test słuchawek PDP Gaming LVL40 Wired do PS4

LVL 40 Wired

Porządne słuchawki to bez wątpienia priorytet zdecydowanej większości graczy. A już na pewno dla ustatkowanej części społeczności, z konieczności ogrywającej swoje ulubione tytuły późnym wieczorem, kiedy reszta domowników raczej nie pała entuzjazmem słysząc przeróżne dźwięki niekoniecznie utulające do snu. Niejednokrotnie priorytetem jest jednak też cena, jaką należy zapłacić za dobry sprzęt. Często więc podjęcie decyzji o zakupieniu konkretnych „nauszników” nie jest prostą sprawą.

Na szczęście żyjemy w czasach, w których na rynku dostępne są najróżniejsze modele wielu marek i tylko od nas, a w szczególności od zasobności portfela zależy, jaki headset finalnie ląduje w naszym domu. Dzięki uprzejmości Przystani Gracza, w moje ręce trafiły słuchawki firmy PDP Gaming, dedykowane konsoli PS4, które są całkiem udanym przykładem zdrowego kompromisu w relacji jakości do ceny.

Niepozorny wygląd, zaskakująco duże możliwości

Chyba właśnie w ten sposób należałoby opisać testowany model. LVL40 Wired nie powala designem i pod względem walorów wizualnych bliżej im do tzw. klasy „średniej”. Jednak pomimo wrażenia, że słuchawki pożyczone są od młodszego rodzeństwa, na co główny wpływ może mieć dosyć wąski kabłąk i niezbyt duże nauszniki, produkt firmy PDP Gaming zdecydowanie zyskuje przy bliższym poznaniu. Dzieje się tak, ponieważ w tej niepozornej konstrukcji drzemie pozytywnie zaskakujący potencjał brzmieniowy.

Muszę przyznać, że podchodziłem do tych słuchawek z dosyć dużą rezerwą. W końcu na ile jakością może zaskoczyć sprzęt, który wyrwać można już za niewiele ponad 150 zł? Kiedy jednak w moich uszach zabrzmiały pierwsze dźwięki ogrywanego aktualnie God of War, a następnie The Last of Us (przechodzone ponownie przed premierą II części), zacząłem powoli acz skutecznie swoje zdanie zmieniać.

Jakość brzmienia

LVL40 Wired pod względem jakości muzycznych doświadczeń z pewnością zadowolą większość użytkowników. Nie jest to oczywiście poziom jaki oferują znane marki, ale wygląda na to, że firma PDP Gaming postarała się, aby ten przysłowiowy „średniak” bębenków nam w uszach nie zniszczył.

Oprócz wspomnianych tytułów na których testowałem opisywane słuchawki, swoje „5 minut” z LVL40 Wired otrzymały też moje ulubione playlisty na Spotify. Raczyłem się więc standardowym zestawem najczęściej słuchanych ścieżek dźwiękowych (z nolanowską trylogią Batmana na czele a’la Hans Zimmer), ale szanse dałem także kilku nowym perełkom, jak chociażby muzyce Junkie XL do serialu „White Lines”.

I zarówno w świecie elektronicznych brzmień, jak i rozbudowanych orkiestralnych kompozycji LVL40 odnalazło się zaskakująco dobrze. Dźwięk co prawda sprawiał wrażenie delikatnie przytłumionego (zwłaszcza przy utworach odtwarzanych na Spotify), jednak nie mogę powiedzieć, żeby przez to jakość odsłuchowa była jakoś szczególnie mocno nadszarpnięta. Zarówno niskie jak i wysokie tony prezentowały się z zadowalającym efektem, a szczególnie te pierwsze zaskakująco dobrze „grały”. W testowanych grach natomiast zarówno sfera muzyczna jak i dialogowa funkcjonowały bez większego zarzutu. Szczególnie pozytywne wrażenie wywarło na mnie to jak produkt od PDP Gaming radził sobie z aspektem surround.

Nie mogę też złego słowa napisać o mikrofonie. Mechanizm aktywacji flip-to-mute działa bez zarzutu, mała gąbeczka zakrywająca membranę wygłusza niepotrzebne odgłosy (np. niekontrolowany oddech), a elastyczny drucik na którym jest usadowiona pozwala w wygodny sposób kontrolować jej odległość od ust. Także czystość połączeń głosowych była w zupełności wystarczająca (co sprawdziłem podłączając LVL40 Wired również do telefonu i prowadząc firmową telekonferencję).

Komfort użytkowania

Nie powinno być zaskoczeniem oczekiwanie od jakiegokolwiek headsetu, aby nie tylko z odpowiednią jakością przetwarzał transmitowany sygnał dźwiękowy, ale także dobrze „leżał” na głowie użytkownika. Ważność tego aspektu rośnie natomiast wprost proporcjonalnie do czasu przez jaki przychodzi nam ze słuchawkami obcować.

W moim przypadku fakt ten jest niezwykle istotny, gdyż noszę okulary. Oo ile właściwy docisk nauszników jest wręcz wskazany, to zawsze zwracam uwagę żeby jednocześnie, w miarę możliwości oczywiście, całe uszy były zakryte. Nic tak nie irytuje jak pojawiający się po jakimś czasie ból będący efektem zbyt długiego i mocnego kontaktu ciała z okularowymi zausznikami. I niestety LVL40 Wired z tego konkretnego testu nie wyszły obronną ręką. Słuchawki co prawda przylegają do głowy dosyć solidnie, tym samym sprawnie wygłuszając otoczenie, jednakże dyskomfort z powodu „pulsujących” uszu na dłuższą metę skutecznie męczy.

Na osłodę może służyć fakt, iż testowany sprzęt jest relatywnie lekki co w jakimś zakresie rekompensuje wspomnianą uciążliwość. Do tego raczej wysokiej jakości okablowanie daje duże szanse na długoterminową posługę. Pożyteczną opcją jest też pokrętło do regulowania głośności umiejscowione w obudowie lewej poduszki, które mogłoby co prawda mieć więcej mocy do zaoferowania, jednakowoż wydaje się do warunków domowych w zupełności wystarczać.

Podsumowanie

Po około 2 tygodniach testowania mogę zdecydowanie stwierdzić, że LVL40 Wired to bardzo sensowna propozycja, szczególnie jeżeli w grę wchodzi głębsza analiza dostępnego budżetu. Jeżeli przymkniemy oczy na niektóre, wskazane wyżej aspekty, otrzymamy solidny sprzęt, który z pewnością rolę swoją pełnił będzie bez większych zgrzytów.

Jeśli powyższy tekst jest według Ciebie ciekawy, będzie nam miło, gdy się nim podzielisz, klikając stosowny przycisk poniżej.

Sprzęt do testów udostępniła nam Przystań Gracza. Zajrzyjcie na ich profil facebookowy. Recenzowane słuchawki (i wiele więcej) znajdziesz na oficjalnej stronie Przystani Gracza.

Zostaw odpowiedź

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

Możesz używać tych tagów HTML i artrybutów: <a href="" title=""> <abbr title=""> <acronym title=""> <b> <blockquote cite=""> <cite> <code> <del datetime=""> <em> <i> <q cite=""> <s> <strike> <strong>

*