Wsiąść do Pociągu: Amsterdam jest samodzielną odsłoną serii świetnych gier planszowych wydawanych w Polsce przez Rebel. Podobnie jak w Nowym Jorku i Londynie, rozgrywka opiera się na podobnych zasadach, przy czym tutaj budujesz szlaki handlowe w XVII-wiecznej stolicy Holandii.
W pudełku znajdziesz niewielką planszę przedstawiającą sieć handlową Amsterdamu w okresie złotej ery Holandii, 64 plastikowe wozy (po 16 w każdym kolorze), 44 karty Lokomocji, 24 karty Kontraktów, 16 bonusowych kart Towarów, 4 znaczniki punktacji oraz instrukcję. Jakość wykonania, podobnie jak w przypadku innych gier Rebel, stoi na bardzo wysokim poziomie. Szczególne wrażenie robią wozy zastępujące klasyczne wagoniki, a wykorzystywane w rozgrywce karty ozdobiono pięknymi grafikami.
Wsiąść do Pociągu: Amsterdam – zasady
Zasady gry są banalnie proste. Całość sprowadza się, podobnie jak w każdej innej grze w serii, do tworzenia sieci połączeń, przy jednoczesnym realizowaniu biletów, w tym przypadku Kontraktów. Wykorzystywane w rozgrywce karty podzielono na trzy rodzaje. Pierwszym są karty Lokomocji, będące swoistym odpowiednikiem kart Wagonów, doskonale znanym z „podstawki„. Z kolei wspomniane wyżej karty Kontraktów to nic innego jak bilety, za których realizację zgarniasz dodatkowe punkty. Nowością są karty Towarów, zdobywane za zajmowanie konkretnych szlaków handlowych. Oczywiście ten, kto zdobędzie ich najwięcej, na końcu zdobywa dodatkowe punkty, w zależności od liczby graczy biorących udział w zabawie.
Na początku każdy z graczy, a może ich być od dwóch do czterech, otrzymuje 16 wozów w wybranym kolorze, dwie karty Lokomocji oraz dwa Kontrakty, przy czym musi zachować przynajmniej jeden. Chcąc zrealizować wybrane połączenie musisz za nie „zapłacić” kartami Lokomocji, jeśli oczywiście posiadasz odpowiednią liczbę kart w kolorze wybranego szlaku. Jeśli więc chcesz zająć nitkę z Westermarkt do Begijnhof, musisz mieć w ręku trzy czerwone karty Lokomocji. Są też karty wielobarwne, zastępujące dowolny, wybrany kolor.
Zabawa szybko nabiera rumieńców, ponieważ szlaki szybko się zapełniają, skutecznie psując plany poszczególnym graczom. Niejednokrotnie byłem bardzo bliski realizacji Kontraktu, aby zagryzając zęby patrzeć, jak żona z uśmiechem na twarzy zajmuje jedyne dostępne do wybranego punktu połączenie. Ta dość ostra konkurencja doskonale wpasowuje się w klimat handlu – wszak kupcy nie certolili się ze swoimi przeciwnikami, zaciekle walcząc o klienta. Dodatkową atrakcją są karty Towarów, które na koniec potrafią przechylić szalę zwycięstwa.
Ogromną zaletą Wsiąść do Pociągu: Amsterdam jest rozmiar, ponieważ gra idealnie nadaje się do podróży, skutecznie umilając czas w trakcie rodzinnych wypadów. Co ciekawe, choć twórcy rekomendują grę dzieciom powyżej ósmego roku życia, moja 5-letnia córka doskonale się bawiła stawiając wozy i zdobywając karty Towarów. Oczywiście graliśmy w otwarte karty, a ja jej pomagałem, ale liczy się przede wszystkim dobra zabawa, prawda? Sama rozgrywka, ze względu na rozmiar planszy i liczbę wozów, jest dość krótka i oscyluje w okolicach 15 minut. Jeśli więc lubisz dłuższe, wymagające dalekosiężnego panowania sesje, Wsiąść do Pociągu: Amsterdam raczej nie przypadnie Ci do gustu. Mnie gra do siebie przekonała, ponieważ idealnie sprawdzała się jako umilacz wolnego czasu, którego w ostatnim czasie nie mam w nadmiarze.
Jeśli lubisz planszówki, z całego serca polecam Ci Wsiąść do Pociągu: Amsterdam. To świetna gra, doskonale nadająca się zarówno na imprezy, jak i rodzinne sesje, także z dzieciakami.