Atiwa – recenzja gry planszowej

Atiwa – recenzja gry planszowej

Siadając do rozgrywki w Atiwa, gry stworzonej przez Uwe Rosenberga w zasadzie nie miałem specjalnych oczekiwań. Wiedziałem jednak, że niemiecki projektant bardzo upodobał sobie gatunek worker placement. Szykowałem się więc na ewentualną konieczność mocnego angażowania szarych komórek.

Jakież było moje zdziwienie, kiedy już po kilku partiach okazało się, że Atiwa co prawda potrafi całkiem konkretnie zaprzęgnąć mózg do pracy, ale robi to tak umiejętnie, że przyjemność z rozgrywek z nawiązką cały trud rekompensuje. A przy tym w sprytny i prosty sposób przemyca zdrową dawkę elementu edukacyjnego.

O czym jest Atiwa?

W skrócie, w grze Rosenberga obejmujemy stery małej społeczności rezydującej w jednym z dystryktów Ghany, o nazwie Atiwa właśnie. Cel do realizacji jest bardzo klarowny – sprawienie, aby zarządzana przez nas mała wioska rozrosła się w tętniące życiem miejsce.

Każdy z graczy do dyspozycji ma 3 robotników i łącznie 21 ruchów (7 tur po 3 ruchy każda), aby wspomniany cel zrealizować. I jak to w grach worker placement bywa, wygrywa ten, kto będzie podejmował najbardziej przemyślane i efektywne decyzje.

A jest w Atiwa całkiem sporo do myślenia. Uwe Rosenberg w kapitalny sposób odwzorował w swojej grze zależność relacji człowiek – natura. Pokazując ten aspekt na podstawie ekosystemu tego konkretnego regionu świata. I jednego z jego charakterystycznych mieszkańców – owocożernego nietoperza.

Odwieczny i nieprzerwany cykl natury

Otóż okazuje się, że ten mały zwierzak ma olbrzymi wpływ na to jak rozwija się życie w rejonie Atiwa. A w szczególności jego drzewostan. Żerujące w nocy nietoperze zjadają owoce rosnące na drzewach, a w wydalanych w locie odchodach rozrzucają po okolicy nasiona, z których następnie rosną nowe drzewa.

Osadnicy je następnie wykorzystują do tworzenia nowych przestrzeni do życia (farm, wiosek, osiedli) umożliwiających pojawianie się kolejnych mieszkańców. A więcej ludzi, tym większe zapotrzebowanie na pożywienie.

Pojawiaja się więc kwestia polowania na dzikie zwięrzęta i/lub hodowanie np. kóz. Głód zaspokoić można też oczywiście owocami, które są jednak przysmakiem nietoperzy. Aby wspomnianych owoców starczyło dla wszystkich, trzeba więc nie tylko drzewa sadzić ale także sprawiać, aby w Atiwa pojawiało się coraz więcej nocnych, skrzydlatych stworzeń. Jest to możliwe tylko wtedy, kiedy społeczność zamieszkująca wspomniany obszar będzie wyedukowana pod kątem mądrego współżycia z tymi wyjątkowymi ssakami.

Cały ten rozbudowany proces nie jest oczywiście możliwy bez odpowiedniego finansowania. Mamy więc też możliwość pozyskiwania złota. Albo w sposób cywilizowany (sprzedając generowane zasoby), albo mniej wysublimowany – wydobywając go z rzek, przy okazji zanieczyszczając środowisko.

Myśl, planuj, przewiduj i zarządzaj efektywnie

Wszystko to Uwe Rosenberg ubrał w świetnie działającą mechanikę, w logiczny sposób łączącą poszczególne etapy opisanego cyklu. W efekcie otrzymaliśmy grę nie tylko z angażującą rozgrywką, ale także edukującą w zakresie tego jak ważny jest odpowiedni balans pomiędzy dążeniem do rozwoju, a uszanowaniem praw rządzących naturą.

Należy też zaznaczyć, że ponieważ w Atiwa gracze w jednej turze do dyspozycji mają tylko 3 robotników, to trzeba z rozwagą podchodzić do ich rozmieszczania na planszy. Dodatkowo nie uświadczymy tu intensywnej negatywnej interakcji (oprócz wzajemnego blokowania ruchów). W Atiwa głównie będziemy walczyć sami ze sobą.

W efekcie otrzymujemy tytuł w którym każdy przez zdecydowaną większość czasu zajmuje się swoim obszarem gry, analizując dostępne opcje. Ważna jest tu też kolejność rozgrywania tur, która siłą rzeczy promuje tego kto turę zaczyna. Pozostałe osoby często muszą więc pogodzić się z mniej efektywnymi, pozostałymi opcjami.

Świetnie w Atiwa działa też system punktacji sprawiający, że nie da wygrywać stale stosując tą samą strategię. Na finalny wynik składa się u każdego z graczy kilka pozycji: ilość złota, wielkość stada nietoperzy, wartość punktowa posiadanych terenów, ilość wyedukowanych rodzin je zamieszkująca, wielkość ekosystemu (ilość drzew, owoców, dzikich i hodowlanych zwierząt) oraz efektywność w dbaniu o wyżywienie ludności.

Różnorodność ta powoduje, że niejednokrotnie stajemy przed trudnym wyborem między tym co chcemy zyskać, a co jesteśmy gotowi poświęcić. Gwarantuję jednak, że frajda z końcowego sukcesu jest bardzo duża.

Podsumowanie

Atiwa Uwe Rosenberga to bez wątpienia tytuł, którym zainteresować się powinni wszyscy fani worker placementów. Dodatkowo według mnie nie tylko zaspokoi potrzeby wyjadaczy, ale sprawdzi się też jako wprowadzenie do tego specyficznego planszówkowego gatunku.

Wykonanie gry również nie budzi większych zastrzeżeń. Plansza jest przyjemnie kolorowa i czytelna. Znaczniki zasobów, zwłaszcza te drewniane, robią świetne wrażenie. Także karty terenów, choć mogłybyć troche grubsze, prezentują się bardzo dobrze.

Jedynym małym minusem jest coś co mogę nazwać ergonomią rozgrywki. Otóż każde mocniejsze szturchnięcie planszetką gracza może spowodować chaos w znajdujących się na niej zasobach. Co, nie ukrywam, potrafi być frustrujące. A plansza wraz z wszystkimi potrzebnymi elementami potrafi zająć cały spory obszar stołu, szczególnie przy grze na 4 osoby.

Jako całość Atiwa wypada zaskakująco dobrze. I to w zasadzie w każdej konfiguracji: od opcji solo, do rozgrywki dla 4 graczy. Jeżeli chodzi o przedział wiekowy, to już 11-12 latki na pewno spokojnie dadzą sobie radę. Przy czym trzeba mieć świadomość, że większa ilość osób przy stole przekłada się na dłuższy czas całej partii (przy 4 graczach może dochodzić do 2h).

Wariant solo natomiast oprócz standardowej rozgrywki oferuje kilka opcjonalnych scenariuszy, co jest jak najbardziej trafionym pomysłem.

Jednym słowem, polecam!

Zostaw odpowiedź

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

Możesz używać tych tagów HTML i artrybutów: <a href="" title=""> <abbr title=""> <acronym title=""> <b> <blockquote cite=""> <cite> <code> <del datetime=""> <em> <i> <q cite=""> <s> <strike> <strong>

*