Wszystkie grzechy Agenta

Agent

Dlaczego Agent został porzucony i prawdopodobnie skasowany? Jak przebiegał proces produkcji tajemniczej gry Rockstar Games?

Agent nie żyje. Przez cały okres produkcji, aż do teraz projekt ten pozostaje największą tajemnicą Rockstar Games. Komplikacje, problemy, pot i krew pracowników na zawsze odcisnęły piętno na ekipie pracującej przy przygodach Agenta. Dlaczego to znane studio postanowiło porzucić produkcję, kiedy demo było przecież gotowe? Jak wyglądała praca przy szpiegowskiej opowieści z lat 70 ubiegłego wieku? Czemu projekt ostatecznie przegrał z Red Dead Redemption?

Powołanie Agenta do służby

W 2009 roku podczas konferencji prasowej na targach E3, dyrektor generalny Sony Computer Entertainment America, Jack Tretton z dumą i nieskrywaną ekscytacją ogłosił prace przy grze Agent. Gra miała jakościowo stać obok takich perełek Rockstar Games jak Grand Theft Auto, Bully, Midnight Club czy Manhunt i być tytułem ekskluzywnym na PlayStation 3. Podobnie Ben Feder, szef Take-Two Interactive nie ukrywał zadowolenia z zapowiedzi gry i wypowiadał się o niej w samych superlatywach. Zaznaczał, że tytuł ma być cool, przesuwać granice i wyznaczać nowe doświadczenia w grach wideo, jakich nigdy wcześniej nie widzieliśmy.

Nieco więcej światła na proces produkcji Agenta rzucił serwis Polygon rozmawiając z ośmioma byłymi pracownikami Rockstara. Historia jaką opowiedzieli jest gorzkim wspomnieniem o początkach studia Rockstar San Diego i dotyczy środowiska pracy nazwanego przez niektórych toksycznym. Rozmówcy byli anonimowi (poza jednym), w obawie przed problemami ze strony Rockstar Games.

Agent w fazie testów

Z początku to nie był zwykły projekt, ale coś na kształt testu. Testu nowego studia i wydajności ekipy. W 2002 roku Rockstar kupił Angel Studios, przejmując całą technologię i zmieniając nazwę na Rockstar San Diego. Przejęto także prace przy Red Dead Revolver, która to gra początkowo była tworzona w Angel Studios dla Capcom. Twórcy wspominają sielankę i rodzinne odczucia z czasów pracy w Angel Studios, kiedy to każdy mógł liczyć na wysokie wynagrodzenie, długie wakacje, a nawet na kieliszek tequili w piątkowe dniówki. Wszystko to stało się tylko miłym wspomnieniem, gdyż rządy w San Diego nie były już rodzinne a studio musiało się sprawdzić i udowodnić swoją wartość.

Od tej pory zaczęło się pracownicze piekło i nachalna chęć wykazania się. Kierownictwo uważało, że każdy powinien zostać w pracy tak długo, jak tylko to możliwe. Bez względu na wszystko programiści mieli pracować i nie wracać do domu dopóki nie będzie pora na sen. Tytuł miał być testem i dowodem czy ekipa będzie w stanie nazywać się studiem Rockstara. Agent miał być grą szpiegowską w otwartym świecie, coś na kształt ulubionego serialu kryminalnego braci Houser (szefowie RG) The Professionals oraz filmów z Jamesem Bondem. Gracz miał liczyć na różnorodne bronie czy gadżety, z jakich w czasie misji mógł korzystać bohater. Szefostwo zleciło wyprodukowanie wersji demo gry, a programiści porzucili wszystkie inne projekty, aby skupić się na przygodach Agenta.

Crunch, crunch, crunch

Od samego początku zespół pracujący przy grze Agent miał się wykazać. Posiadał pełnowartościową ekipę, jednak nawet tak doświadczeni i utalentowani twórcy przegrywali walkę z czasem. Ludzie pracowali całymi dniami, często po 16 godzin, a i tak następnego dnia szefostwo oczekiwało kolejnej dniówki, nawet jeśli akurat wtedy wypadał weekend. Pomimo nacisków i katorżniczej pracy, wielu członków ekipy była niezwykle podekscytowanych produkcją i samą prezentacją dema. Okazuje się, że Agent wyglądał bardzo filmowo i skupiał się na historycznej dokładności. Demo ukazywało etap, w którym gracz był ścigany przez helikopter, z eksplozją budynków i wyrzutniami rakiet wysadzającymi części Białego Domu. Fragment gry był czymś więcej niż prototypem, to był dopracowany i pełnowartościowy poziom gry wraz z całą misją. Pokaz zrobił wrażenie na braciach Houser i dał zielone światło na pełną wersję gry.

Twórcy chcieli być tak rzetelni, że wybrali się nawet do Waszyngtonu i Kairu, aby zrobić zdjęcia interesujących ich obiektów. Niestety sytuacja zrobiła się nieprzyjemna, kiedy zespół został zatrzymany przez policję. Najwięcej obaw było w Kairze, bo sprawy były bardzo skomplikowane ale na szczęście wszystko skończyło się dobrze. Jednak presja na grę nie była mniejsza ale coraz bardziej przytłaczała developera i wprowadzała do produkcji ogromny chaos. Oddział w Nowym Jorku ciągle dopytywał o efekty prac, zmieniał koncepcje i wprowadzał zmiany na jakie nie mieli czasu programiści. Nie dawano im wystarczająco dużo czasu na wprowadzenie poprawek i zadowolenie szefostwa. Całe to napięcie spowodowało problemy niektórych pracowników ze stresem, depresją, a nawet z myślami samobójczymi.

Twórcy wciąż tyrali, tłumacząc to miłością do gier wideo, związaniem z pracą i poczuciem integracji z Rockstarem, nawet jeśli to wszystko miałoby się nie udać. Środowisko stało się toksyczne, jednak blady cień padł na ekipę od czasu przedwczesnych śmierci jednego pracownika i dwóch byłych twórców z San Diego. Choć okoliczności ich śmierci są różne to jednak trudno się rozmawiało o tej sytuacji z pozostałymi członkami ekipy. Od tego czasu z pracy zaczęli się zwalniać ludzie, a Rockstar przerzucał kolejnych programistów, odrywając ich od pracy przy innych IP. Potem z niewiadomych przyczyn Houserowie zdecydowali się na natychmiastową zmianę planów i większe siły skupili przy pracy nad westernem Red Dead Redemption. Ludzie byli zszokowani, a to był początek końca Agenta. Przy przygodach Johna Marsona sytuacja odnośnie pracy w studiu zaczęła robić się niebezpieczna do tego stopnia, że zdesperowane żony twórców groziły kierownictwu sądowymi pozwami. Szefowie wyciągnęli wnioski i nieco lepiej sytuacja wyglądała już w przypadku prac przy Red Dead Redemption II.

Agent bez koncesji

Czemu Agent nigdy nie został wydany? Najprawdopodobniej miał pecha odnośnie czasu w jakim się pojawił, a w późniejszym okresie został wyparty przez inne, bardziej znane i dające pewny zysk produkcje. W listopadzie ubiegłego roku Take-Two Interactive postanowiło porzucić znak towarowy Agent i nie przedłużyło praw do nazwy i logo. Sytuacja jest o tyle dziwna, że na stronie firmy wciąż widnieje gra Agent z informacją o ekskluzywnym wydaniu na konsolę PlayStation 3. Minęło już 15 lat od początku prac przy grze, zagadka Agenta wciąż pozostaje nierozwiązana, a gracze już od dawna mogą cieszyć się kolejnymi grami z serii Red Dead i GTA.

Rockstar Games postanowiło nie komentować tekstu serwisu Polygon.

Choć Marcin od dziecka wychowany był na prymitywnych wirtualnych światach, zauroczony jest nimi do dziś. Gry wideo nosi w sercu i od wielu lat przelewa myśli z nimi związane na papier. Recenzjami stara się zaintrygować odbiorcę, w publicystyce zarażać zaś swoją pasją. Poszukiwacz pozytywnych stron życia, ceniący doświadczenie i nieprzychylnie nastawiony do szeroko pojętej głupoty. Tata i Ustatkowany gracz.

Zostaw odpowiedź

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

Możesz używać tych tagów HTML i artrybutów: <a href="" title=""> <abbr title=""> <acronym title=""> <b> <blockquote cite=""> <cite> <code> <del datetime=""> <em> <i> <q cite=""> <s> <strike> <strong>

*