Ustatkowany Gracz: Jesteś ustatkowanym graczem?
Robert Łapiński: Zdarza mi się.
Ustatkowany Gracz: Ludzie kojarzą Cię przede wszystkim jako wydawcę PIXEL-a oraz twórcę Pixel Heaven. Czy Roberta Łapińskiego można wiązać z czymkolwiek więcej co bezpośrednio dotyczy gier?
Robert Łapiński: W środowisku ludzi bliżej związanych z grami wideo wszedłem stosunkowo niedawno, czyli gdzieś w roku 2012, podczas organizacji pierwszej edycji Pixel Heaven. Rozwój festiwalu sprawił, że pojawił się pomysł na czasopismo i po niemałych turbulencjach od prawie 3 lat już ukazuje się PIXEL. Wychowałem się na grach i Top Secrecie, a współczesna branża gier wideo wydaje mi się jedną z najciekawszych, pełną otartych, utalentowanych i kreatywnych ludzi, stąd dziś fajnie mi z tym, choć lekko na pewno nie jest.
Ustatkowany Gracz: Wielkimi krokami nadchodzi piąta edycja Pixel Heaven, która wypada w rok Twoich czterdziestych urodzin. Będzie podwójna okazja do celebracji?
Robert Łapiński: O cholera, fakt! Okazja do świętowania będzie na pewno. Tegoroczny Pixel Heaven to aż w sumie cztery dni (25 maja konferencja Pixel.Connect, następnie weekend 26 – 28 maja), podobnie jak przed rokiem w niesamowitych przestrzeniach Zajedni Autobusowej MZA przy ul Włościańskiej 52 w Warszawie. W czwartek i sobotę afterki, okazji zatem nie zabraknie!
Ustatkowany Gracz: Każda dotychczasowa edycja znanego (już teraz) w całej Polsce Pixel Heaven po brzegi wypełniona jest retro sprzętem. Pamiętasz jaki był Twój pierwszy hardware i który tytuł nań rozpalił pasję pielęgnowaną po dziś dzień?
Robert Łapiński: Od retro sprzętu właśnie zaczął się cały Pixel Heaven. Nazwa też się od tego wywodzi. Oglądałem na YouTube gameplay z ośmiobitowej gry i w komentarzu pod filmem ktoś napisał: „These games go to the Pixel Heaven”. Pierwszą edycję planowałem na skromne jednodniowe party przy komputerach 8/16 bit, dopiero z czasem impreza rozrosła się do aktualnych rozmiarów. Czy pamiętam pierwszy komputer? Człowieku, z lat 80. to pamiętam tylko to i może jeszcze Mundial w Meksyku! To był ZX Spectrum+, własnej roboty interface Kempston + Sinclair, zielony monitor Neptum 156. Pierwsza gra to Highway Encounter, potem Bruce Lee, Pssst, Pyjamarama. Zresztą – w tym roku mamy 35 urodziny Speccy’ego, co zresztą uczciliśmy specjalną okładką Pixela nr 26.
Ustatkowany Gracz: O nasze ustatkowane uszy obiło się, że prywatnie posiadasz całkiem sporą kolekcję sprzętu…
Robert Łapiński: Zgadza się. Mam sporo maszyn 8/16 i w biurze i w piwnicy mieszkania. Jest tego naprawdę dużo, myślę, że ok. 100 sztuk jednostek centralnych, a kolekcjonowałem całość gdzieś między 2010 a 2013 rokiem. Pamiętam, że pierwszy sprzęt jaki kupiłem do kolekcji to była Amiga 500, w świetnym stanie, rozszerzona do 1 MB, z modulatorem TV, myszą i pudłem dyskietek. Zapłaciłem za to… 50 PLN! Dziś pewnie trzeba by było szykować minumum trzy stówki. Niesamowite. Poza tym mam 3 automaty arcade, flippera i customowe piękne Atari 2600 w wersji mini bartop – jest tylko 6 takich na świecie!
Ustatkowany Gracz: Jak postrzegasz gry wideo w kontekście obecnych dokonań techniki? Tęsknisz za trudno uchwytną duszą tamtych pozycji, czy ze zrozumieniem postrzegasz progres, który miał miejsce w tej branży?
Robert Łapiński: Coś co się zobaczyło po raz pierwszy na zawsze zostaje w sercu w sposób wyjątkowy. Ale nie tęsknię. To co się dzieje współcześnie w grach jest fascynujące, powstają wspaniałe gry, jest powszechny dostęp do sprzętu, ludzie zarabiają pieniądze. Zresztą widać to po Pixel Heaven. Impreza żyje właśnie dzięki współczesnym grom niezależnym. Bez strefy retro oczywiście trudno wyobrazić sobie cały event.
Ustatkowany Gracz: Jak wiele trudu – tego zakulisowego – wiąże się ze stworzeniem takiej imprezy jak czterodniowe Pixel Heaven?
Robert Łapiński: To trudno opisać. Ponad 100 stanowisk retro (w tym większość z odbiornikami kineskopowymi), turnieje, wystawa, konferencja, goście specjalni, 25 flipperów (każdy po 100 kg oraz trud ich znajdywania), nagrody Pixel.Awards, dwa razy afterparty, foodtrucki, planszówki, komiksy, strefa dla dzieci, dwie sceny, wystawa polskiej grafiki cyfrowej, strefa VR, wystawa klocków LEGO, światowa premiera gry Get Even, pokazy filmów, w tym VHS HELL Invades Warsaw, demoscena, specjalne wydanie Top Secret… To tak ogólnie, a wiadomo, że prawdziwy diabeł organizacyjny tkwi w szczegółach.
Ustatkowany Gracz: Co chciałbyś przekazać po sobie kolejnym pokoleniom pasjonatów gier?
Robert Łapiński: Ucz się i pracuj, a garb sam Ci wyrośnie.