Od pewnego czasu na nowo odkrywam magię komiksu. Wychodząc poza strefę komfortu gwarantowaną przez DC i Marvela odkryłem niezwykłe publikacje, jak chociażby Infidel, czy Battle Angel Alita. „Stara miłość jednak nie rdzewieje”, dlatego regularnie sięgam po komiksy z udziałem Mrocznego Rycerza. Właśnie ukończyłem Batman – Biały Rycerz. Nic już nie będzie takie samo…
Wyobraź sobie Jokera, który postanawia chronić Gotham przed… Batmanem. Wyobraź sobie jednego z najbardziej zwyrodniałych złoczyńców bez makijażu, w garniturze, z elegancko zawiązanym krawatem. Na koniec wyobraź sobie wyjętego spod prawa Mrocznego Rycerza, zamkniętego w celi razem z innymi zbirami.
Batman – Biały Rycerz ratuje Gotham
Batman – Biały Rycerz to pierwszy album ukazujący się pod logo DC Black Label. Sean Murphy, odpowiedzialny zarówno za scenariusz, jak i rysunki, w niezwykły sposób przedstawia relację łączącą Mrocznego Rycerza z Jokerem. Najciekawsze jest w niej obustronne przekonanie o trosce o dobro Gotham City. Symbioza jest tak silna, że gdy wreszcie dochodzi do upragnionej chwili triumfu, zwycięzcę starcia ogarnia nie euforia, lecz przerażenie na myśl o tym, co będzie, gdy zabraknie odwiecznego wroga.
Historia, którą napisał Murphy jest przytłaczająca. To pełna pytań, na które niekoniecznie chcemy poznać odpowiedzi, opowieść o tym, jak trudno jest zrobić rachunek sumienia i przyznać się do popełnionych błędów. Do tego dochodzi walka z problemami „zwykłych” ludzi. Wszystko to tworzy cholernie ciężką mieszankę.
U boku Jokera pojawia się jego ukochana – Harley Quinn (w tym przypadku bardziej jako Harleen Frances Quinzel) – oraz wszyscy najbardziej rozpoznawalni antagoniści Batmana. Zapewniam Cię, tak genialnie przedstawionych Two Face’a, Pingwina, Killer Croca, Bane’a, czy Riddlera dawno nie widziałeś. Co jednak ciekawe, ich udział w arcydziele, jakim jest Batman – Biały Rycerz jest minimalny, wręcz nic nie znaczący.
Piękny Batman – Biały Rycerz
Sean Murphy powinien uczyć innych, jak rysować Batmana. Koniec. Kropka. Jego kreska jest kapitalna. Pokuszę się wręcz o stwierdzenie, że ociera się o geniusz. Gdy dodasz do tego wspomniany wyżej fenomenalny scenariusz, Batman – Biały Rycerz okazuje się być publikacją ponadczasową.
Autor w niezwykły sposób przedstawia Gotham City, jego mieszkańców oraz walczących o ich losy bohaterów, jakakolwiek jest definicja bohatera w Twoim rozumowaniu. Właściwie każda strona i tworzące ją poszczególne kadry są małymi dziełami sztuki. Znajdziesz tu wszystko to, za co można pokochać uniwersum DC, podane w niezwykle mrocznej wersji. Przemoc, krew, brutalność, korupcja, zepsucie. Długo by wymieniać.
Dla kogo komiks Batman – Biały Rycerz?
Rysunki są niezwykle sugestywne, a co za tym idzie, komiks Batman – Biały Rycerz polecam oczom jedynie dojrzałego odbiorcy, przy czym PESEL ma tu marginalne znaczenie. Miłośnicy przygód Mrocznego Rycerza powinni jak najszybciej sięgnąć po tę publikację. Jeśli się do nich zaliczasz, nie zwlekaj, tylko zamawiaj swój egzemplarz. Przygotuj się jednak na solidny cios w potylicę, który solidnie namiesza Ci w głowie. Polecam z całego serca!