Recenzja komiksu Infidel

Infidel recenzja

W przypadku komiksu horror jest gatunkiem wyjątkowo trudnym. Szczególnie gdy autor chce wpływać na emocje czytelnika czymś więcej, niż gore. Infidel jest dowodem na to, że groza ma niezliczoną liczbę obliczy.

Infidel jest efektem wspólnej pracy czterech utalentowanych ludzi. Pornsak Pichetshote maczał palce między innymi przy scenariuszach do genialnych Daytripper oraz Sweet Tooth. Z kolei Aaron Campbell zasłynął jako rysownik odpowiedzialny chociażby za komiksy z Batmanem i Sherlockiem Holmesem. Zdolnemu duetowi przy Infidel pomagali kolorysta Jose Villarrubia oraz spec od logotypów Jeff Powell.

Infidel, czyli nowy wymiar grozy

Autorzy podjęli wyjątkowo trudny temat nie tylko ze względu na sam gatunek, ale także scenariusz, którego kręgosłup stanowią ksenofobia i islamofobia. Zacznijmy jednak od samego gatunku. Największym problemem, o którym zresztą wspomina w Posłowiu Jeff Lemire, jest fakt, że komiks to ciche medium. Wydawać by się mogło, że niemożliwym jest prawdziwe przerażenie odbiorcy bez odpowiedniego udźwiękowienia. Do tego dochodzi element zaskoczenia i dynamiki samej narracji. Nic z tych rzeczy!

Twórcy tak prowadzą czytelnika przez swoją opowieść, że przewracaniu plansz towarzyszą emocje porównywalne do nerwowego oczekiwania na kolejną scenę filmu. Choć niejednokrotnie wiesz, że bohater za chwilę wpakuje się w kłopoty i tak masz ciary. Dokładnie tak jest w Infidel. Na uznanie zasługuje też przemyślane planowanie kadrów, dzięki czemu element zaskoczenia, pomimo oczywistości jego wystąpienia, pojawia się dopiero na następnej stronie, na którą wcześniej nie miałeś okazji zerknąć, choćby kątem oka.

Infidel, czyli rasistowska groza

Recenzja infidel

Fabuła Infidel to w dużej mierze klasyczna historia o nawiedzonym domu. Okazuje się jednak, że źródło koszmaru czającego się w jego murach jest tak samo przerażające, jak istoty będące jego częścią. Są nim bowiem emocje, które w pewnym momencie zaczynają przybierać niejako materialną formę. Twórcy dotknęli mocno kontrowersyjnego tematu, wplatając w swoją opowieść problem rasizmu. Jest to o tyle ryzykowne, że ich dzieło miało mieć przesłanie, a to niekoniecznie pasuje każdemu czytelnikowi.

Opowieść kręci się wokół Aishy, Amerykanki pakistańskiego pochodzenia. Zaręczyny z niezaangażowanym religijnie Tomem sprawiają, że jej kontakt z pobożną matką niemalże całkowicie się urywa. Para, wraz z córką Toma, wprowadza się do budynku będącego celem domniemanego ataku terrorystycznego. Niestety okazuje się, że matka chłopaka nie jest szczególnie zachwycona, że macochą jej wnuczki ma zostać muzułmanka. Aishę zaczynają dręczyć koszmary, które z każdą nocą stają się coraz bardziej rzeczywiste, aż ostatecznie przenikają do realnego świata. W trudnych chwilach bohaterce pomaga najlepsza przyjaciółka – czarnoskóra Medina. Obie dziewczyny na własnej skórze przekonują się jak ogromną siłę mają nienawiść oraz wiara. Ta pierwsza może być śmiertelnie niebezpieczna. Z kolei ta druga pozwala przetrwać niemalże wszystko, dając siłę do działania w chwilach największego zwątpienia.

Infidel, czyli obraz doskonały

Aaron Campbel pokazał klasę, dostarczając komiks, który może służyć wielu za przykład tego, jak powinno się ilustrować horrory. Charakterystyczna kreska idealnie potęguje paranormalny koszmar. Nękające bohaterów zjawy zostały świetnie zaprojektowane, budząc prawdziwą grozę. Do tego dochodzą brutalne sceny, będące efektem wpływu istot z innego wymiaru na nieszczęśników znajdujących się w nawiedzonym budynku. Bardzo ważne, że sama historia trzyma poziom od pierwszej do ostatniej strony. Doskonale wypadają też postacie drugoplanowe, chociażby ksenofobiczni sąsiedzi, patrzący na nie-białych „spod byka”.

Choć wydaje się być to oczywiste, Infidel przeznaczony jest oczom i zmysłom tylko i wyłącznie dojrzałych odbiorców. I nie chodzi tu tylko o PESEL, ale przede wszystkim dojrzałość emocjonalną. Jest to niezwykle ciężka, przygnębiająca opowieść, która pozostanie w pamięci czytelnika na długo po odłożeniu na półkę.

Infidel jest dziełem (celowo nie użyłem określenia „komiksem”), po które powinien sięgnąć każdy, nie tylko miłośnicy ilustrowanych historii. To niezwykła opowieść o tym, jak niebezpieczne mogą być zwykłe uprzedzenia, wynikające najczęściej z własnych ograniczeń w postrzeganiu świata, a przede wszystkim zamieszkujących go ludzi. Serdecznie polecam!

Adam to ustatkowany gracz z krwi i kości. Mąż, ojciec, a także wieloletni miłośnik elektronicznej rozrywki w formie wszelakiej. Gry wideo traktuje jako coś znacznie powyżej zwykłego hobby, wynosząc je ponad inne pasje – muzykę i książkę – dostrzegając jednocześnie, jak wiele mają one wspólnego z innymi sferami jego zainteresowań.

Zostaw odpowiedź

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

Możesz używać tych tagów HTML i artrybutów: <a href="" title=""> <abbr title=""> <acronym title=""> <b> <blockquote cite=""> <cite> <code> <del datetime=""> <em> <i> <q cite=""> <s> <strike> <strong>

*