Seria gier stworzona przez Grzegorza Rejchtmana jest jedną z tych, które polecam każdemu, a przede wszystkim rodzicom, którzy chcą mile spędzić czas ze swoimi pociechami. Do rodziny dołączyła ostatnio nowa odsłona – Ubongo Trigo.
Jeśli wiesz o co chodzi w Ubongo, właściwie od razu będziesz mógł siadać do rzeczonej edycji, ponieważ zasady są identyczne, a różnice widoczne jedynie w kształcie dostępnych kafelków. Tym razem mamy do czynienia z trójkątami.
Ubongo Trigo – zasady
Zabawa polega na jak najszybszym zakryciu białych pól na wylosowanej wcześniej karcie. Tych jest 32, przy czym na każdej ze stron umieszczono inną łamigłówkę, co łącznie daje 64 zadania do rozwiązania. Na jednej stronie są zadania łatwiejsze, a na drugiej wymagające nieco więcej główkowania. Poziom trudności wyznacza liczba wykorzystywanych kafelków. Wersja prosta to cztery z siedmiu dostępnych dla każdego z graczy płytek. Trudniejsza wymaga ułożenia aż sześciu. Każda łamigłówka składa się z dwóch pól, które trzeba zakryć. Rozgrywka zawsze ma 8 rund. Jeśli więc w zabawie uczestniczy np. trzech graczy, talia składa się z 24 kart, a pozostałe osiem wraca do pudełka. Gracze po kolei dobierają po jednej karcie, a następnie w tym samym czasie je odwracają, dowiadując się, jakie mają zadanie do rozwiązania.
Dokładne zasady znajdziesz pod tym linkiem.
Kafelki można dowolnie obracać i odwracać, przy czym należy pamiętać, że żadne z białych pól nie może pozostać odkryte oraz żaden kafelek nie może wystawać poza białe pole. Ten, kto pierwszy rozwiąże zadanie głośno woła „Ubongo”, a następnie zaczyna odliczanie do 20 (w wersji łatwiejszej) lub 30 (w wersji trudniejszej). Ci gracze, którzy w wyznaczonym czasie zdołają ukończyć zadanie, odkładają kartę na bok, zdobywając tym samym jeden punkt.
Ubongo Trigo – emocje
Ubongo Trigo dostarcza niezwykłych emocji, ponieważ presja czasu sprawia, że każdy uwija się przy swojej łamigłówce. Mina przeciwników, gdy wołasz „Ubongo”, a oni nie zapełnili nawet jednego pola – bezcenna. Z mojej perspektywy – ojca ciekawej świata sześciolatki – gra Rejchtmana idealnie nadaje się dla najmłodszych. Choć rekomendowana jest dla dzieci powyżej siódmego roku życia, z całego serca polecam ją również młodszym odbiorcom. Początkowo moja pierworodna nieco się zniechęcała, gdy nie mogła poradzić sonie z prostymi zadaniami. Zachęcałem ją jednak do podejmowania prób, pokazywałem co można zrobić. W efekcie układa nawet trudniejsze łamigłówki, ciesząc się niesamowicie ze swoich sukcesów.
Podobnie jak w przypadku Ubongo Extreme, mamy do czynienia z niewielkich rozmiarów wydaniem, które śmiało można zapakować do plecaka, czy torebki. Co jednak najważniejsze: ponownie mamy do czynienia z solidnie wykonanym produktem.
Serdecznie polecam Ci Ubongo Trigo. To doskonała propozycja na nie tylko na imprezę, czy rodzinną posiadówkę. Gra doskonale się sprawdzi jako sposób na rozwinięcie umysłu Twojego dziecka.