Czwarty tom komiksu Reszta świata kończy apokaliptyczną tetralogię Jeana-Christophe Chauzy’ego. Czy mamy grande finale?
Po skończonej lekturze poprzedniego tomu liczyłem na mocną końcówkę historii Marie i jej synów. Niestety, nadal brakuje zaskoczeń. Niemalże każdy wątek kończy się w bardzo przewidywalny sposób, a finał nieco rozczarowuje. Jest bardziej zapowiedzią kontynuacji, niż spięciem całej fabuły. Największą niespodzianką, bez wątpienia, jest geneza samego armageddonu. Dość ciekawie skończył się również wątek ojca, który – wbrew zdrowemu rozsądkowi – wyruszył na poszukiwanie synów.
Autor na szczęście zmienił nieco sposób narracji, dzięki czemu wizja świata po apokalipsie stała się bardziej przekonująca. Ocaleni z katastrofy nieznanego pochodzenia ludzie powoli zaczynają rozumieć, że jedynym sposobem na przetrwanie jest połączenie sił. No, przynajmniej niektórzy.
Najmniej spójnym wątkiem jest pomoc humanitarna w postaci zrzucanych z helikopterów paczek z żywnością i przydatnym ekwipunkiem. Skoro, gdzieś tam, poza zrujnowaną południową częścią Francji istnieje normalne życie, dlaczego przez kilkanaście miesięcy nie udało się pomóc zdesperowanym nieszczęśnikom?
Komiks Reszta świata nadal cieszy oko
Jean-Christophe Chauzy ponownie zachwyca swoimi rysunkami. Jego krajobrazy zwyczajnie zachwycają. Malownicze widoki świetnie kontrastują z wszechobecnym syfem na zdewastowanym wybrzeżu. Dbałość o szczegóły robi wrażenie.
Czwarty tom oferuje nieco inny rodzaj brutalności. Mniej tu otwartej przemocy, natomiast nie brakuje emocji wywoływanych przez sceny, w których trzeba uruchomić wyobraźnię, dopowiadając sobie co działo się poza kadrami Chauzy’ego.
Ponownie warto też wspomnieć o formacie komiksu. 233 × 312 mm sprawiają, że może książki nie zabierzesz w podróż pociągiem, ale dzięki temu można w pełni cieszyć się kreską artysty.
Co dalej?
Muszę przyznać, że czuję nawet nie delikatny, ale zajebisty niedosyt. I nie chodzi mi o podawanie wszystkiego na talerzu. Wprost przeciwnie, autor umiejętnie operuje niedopowiedzeniami. Ale w finale zostawia czytelnika ze zbyt duża ilością pytań bez odpowiedzi.
Czy warto sięgnąć po komiks Reszta świata? Zdecydowanie tak, jeśli szukasz ciekawie poprowadzonej opowieści, z zapierającymi dech w piersi krajobrazami. Ja podróż na zrujnowane południe Francji będę miło wspominał.