Kroniki Xenoblade 3.1: Klimat

xenoblade 3

Xenoblade Chronicles 3 opowiada o świecie zwanym Aionios, zamkniętym w wiecznym konflikcie dwóch narodów. Dzieci Keves i Agnus rodzą się tylko w jednym celu: dla wojny. Rodzą się w próbówkach, sztucznie postarzani do 10. roku życia – od tego momentu mają jeszcze dziesięć lat życia. W tym czasie muszą nauczyć się wojny, walczyć i w końcu ginąć. Dzielni którzy wytrzymają dekadę mogą odejść na własnych zasadach podczas specjalnej ceremonii. Zwykle jednak ginąć, bo ich życie jest walutą: śmierć wroga wyzwala jego energię, które konsumowane jest przez zwycięzców. A dzięki niemu może powstać więcej życia, które można posłać na śmierć.

Uwikłani w bezsensowny młodzi żołnierze nie są jednak bezmyślni i bezduszni. Mają ambicje i wątpliwości; mimo wojennej codzienności, wciąż znajdują czas na usystematyzowany, duchowy proces żegnania zmarłych. W tym świecie nie ma jednak alternatyw. Ludzkość żyje nie w miastach, a w koloniach – a pomiędzy nimi jedynie bezmiar terenu, bez jednej przyjaznej żywej duszy. Nie ma widoków na przełamanie tego cyklu – aż w końcu są.

dobre pytanie, Lanz

Chłopcy z placu broni

Pewnego razu, szóstce dzieciaków z wrogich sobie nacji udaje się opuścić ten zbrodniczy system. Ich oczy otwierają się na sztuczność i brutalność ich świata, a serca: na znalezienie czegoś lepszego. Ścigana przez dawnych pobratymców grupa zostaje ochrzczona mianem „Ouroboros” i wyrusza do miejsca nazywanego „miastem”. To znaczy, czymkolwiek by ono nie było – tam ponoć nie umiera się na głupiej wojnie.

Xenoblade Chronicles 3 jest trójwymiarową grą jRPG akcji. Powiązania z poprzednimi grami są, ale póki co wydają się być dość ezoteryczne. Wydają, bo dalej w Xenoblade 3 gram: to jeden z tych potężnych jRPG, których ukończenie zajmuje ponad sto godzin. Jednak wydaje się, że to jest też jeden „z Tych” jRPG. Na pewno jawi się jako jedna z najbardziej imponujących gier tego roku. Składa się na to m.in. misternie utkany świat i gęsty, wyjątkowy klimat.

Wiele jRPG-ów kreuje mroczne scenariusze, nie każde jednak daje się w nich porządnie utopić. Bardzo często stworzone światy stają się estetycznym tłem do smakowitego łubu-dubu, z którego co jakiś czas wychodzi zły typ do uklepania. Co tam się kryje za kulisami tego świata jest już mniej istotne. Można to poznać po tym, jak w ostatnich godzinach nagle gry zrzucają biblioteczkę informacji na Twoje barki. Wcześniej nie było czasu, może nawet powodu. Tymczasem twórcy Xenoblade Chronicles 3 ewidentnie rozkoszują się powolnym obieraniem kolejnych warstw tego okrutnego świata, który nawiguje zespół Ouroboros. To jest slow burn – dość powiedzieć, że nawet po 50 godzinach ledwie liznąłeś powierzchni – ale jest tego naprawdę warty.

Xenoblade Chronicles 3 przynosi zaskakująco ciężkie rozkminy

Xenoblade 3 nie jest specjalnie subtelną pozycją w obejściu. Dystopijne realia w których funkcjonują postacie są dość jawną krytyką nie tylko bezsensu wojny, ale kapitalizmu: po prostu systemową zdolność do pracy i powiększania kapitału doprowadzono tutaj do drastycznej, ale logicznej konkluzji. Bohaterowie na głos dywagują o życiu, rozpatrując społeczne konstrukty w których uczestniczą, często (nieświadomie) odwołując się do tekstów filozoficznych czy politycznych. Zza anime chłopców i dziewczynek z zadumą spogląda Karol Marks. To nie jest gra Ubisoftu, gdzie na każdym kroku twórcy podkreślają, że broń Boże nie zamierzali mieć indywidualnej myśli na jakiś współczesny temat.

Albo nie, to nie tak, że Xenoblade 3 nie jest subtelne. W swoich polityczno-filozoficznych dysputach jest to gra bowiem bardzo lekka. Nie ma tutaj kazań z ambony, są w ich miejsce szczere rozważania i emocje wykładane kawa na ławę. Nie ma jednak też typowej dla anime ckliwości i patetycznych deklaracji o mocy przyjaźni wobec surowości świata. Jeśli już, bohaterom towarzyszy ostrożny optymizm temperowany realizmem. Naiwność właściwa gatunkowi jednak dalej jest w tych postaciach. To gra z Japonii, trudno żeby unikała tematu niewinności i dzieciństwa, bo to ważny element tamtejszej kultury. Monolithsoft nie fetyszyzuje małoletności tych bohaterów, a trzyma ją na pierwszym planie.

Xenoblade Chronicles 3 bliżej jest klimatem do „Władcy much” czy „Chłopców z placu broni”. Dzieci tego świata, pozbawione narzędzi do życia inaczej niż wojną i pracą, pozostają w tym wszystkim dziećmi. Są namolne, męczące, rozumują prostolinijnie, nie radzą sobie z emocjami. Na wielu poziomach jest to gra mrożąca krew w żyłach – może nie ma tu krwi, są tu sceny akcji rodem z największych shonenowych absurdów, ale w przedstawionym świecie czuć po prostu grozę. Taką ludzką, podskórną, jak na widok TIRa pędzącego w kierunku przejścia dla pieszych.

Jedna z najpiękniejszych gier Nintendo

Jeszcze Xenoblade nie skończyłem, ale po ok. 60 godzinach jest to może najfajniejsza post-apokaliptyczna wizja przyszłości od czasów NieR: Automata. Jak tamta produkcja, Xenoblade Chronicles 3 maluje dziki, melancholijny, zamyślony portret końca, by na jego tle medytować nad człowieczeństwem. Maluje też dosłownie: jest piękną grą.

Monolithsoft pomagał przy produkcji Breath of the Wild i to naprawdę widać. Gigantyczne otwarte przestrzenie szokują, nie tylko dlatego, że wyciśnięto je ze Switcha. Rozmach tej gry jest przytłaczający. Faktycznie możesz poczuć się tutaj jak dziecko, zgubione na placu zabaw w obcym mieście. Ładne, nowe widoki mogą uspokajać, ale nie temperować grozy czającej się w widzianych daleko klifach i górach. Jest to gra o człowieczeństwie i systemach, w których żyjemy, ale jest to też niewątpliwie gra o bieganiu. Nie ma się co martwić: są to przyjemne piesze wycieczki, bo one są specjalnością tej ekipy.

Monolithsoft są ekspertami w designie otwartych przestrzeni. Przemierzanie połaci terenu, odkrywanie jego sekretów i zakamarków, ale też poznawanie nieoczywistej drogi do celu to rzecz równie ważna, co walka i historia. To działa i nawet po 50 godzinach nie nudzi. Tym bardziej to imponujące, że twórcy nie mają tutaj luksusu świata rodem z gier typu Assassin’s Creed. Często towarzyszy Ci pustość – między drobnymi koloniami czekają głównie przejęte przez faunę i florę tereny; a jednak klimat dzięki temu wylewa się z ekranu. Przypominam, że jest to gra na Switcha – ale rozmachem niewiele ustępuje pola tegorocznym gigantom open world.

Xenoblade Chronicles 3 buduje klimat na wiele sposobów, a szczególnie: muzyką

Śliczna jest ta gra, fajnie operująca kolorem w bardzo urokliwych, przepastnych okolicznościach przyrody; surowych, nieraz magicznych. Druga część serii wywołała kontrowersje mocno mangową stylizacją i wątpliwym kolażem projektów postaci. Trzecia część pozostaje widocznie anime, ale znacznie tonuje przesadę, z udanym skutkiem. Na blichtr pozwala sobie w projektach broni, mechów i innych gundamów. Wygląda to dobrze i w grze i w cutscenkach (kapitalna choreografia walk); choć część przerywników na silniku gry pomiędzy misjami potrafi wypaść nienaturalnie przez ograniczoną mimikę postaci.

Kolosalną robotę w budowaniu skali robi muzyka. Weteran Yasunori Mitsuda i jego kompozytorzy malują historię tych wszystkich dotkniętych wojną miejsc w pięknych, melancholijnych tonacjach. Nad Xenoblade 3 – jego bohaterami – unosi się smutna chmura. Czasem oddana smyczkami na tle niepokojącego kobiecego chóru, innym razem w majestatyczny pasaż wbija się zadumana sekcja dęta. Albo w motywie przewodnim: melodii pogrzebowej na dwa flety, którą dzieci Aionios żegnają swoich zmarłych.

Wygląda to na to niezwykły świat. Zobaczymy, czy jego piękno ze mną zostanie, ale na ten moment dla samych tych 50 godzin dałbym się temu porwać. Swą ostrożną narracją i klimatem niebezpiecznej przygody na horyzoncie, Xenoblade Chronicles 3 przypomina absolutnie klasykę gatunku; a jednak z całkowicie swoją tożsamością. Również gameplayowo – ale o tym później.

Dawniej student projektowania gier na Uniwersytecie Śląskim w Sosnowcu, przez chwilę nawet doktorant. Kurator gier wideo katowickiego festiwalu Ars Independent. Wierny fan twórczości Hideo Kojimy, Yoko Taro i Shigesato Itoiego. Podobno napisał kiedyś tekst, który miał mniej niż 13 000 słów, ale plotka ta pozostaje niepotwierdzona. Ustatkowany Gracz. Z twarzy.

Zostaw odpowiedź

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

Możesz używać tych tagów HTML i artrybutów: <a href="" title=""> <abbr title=""> <acronym title=""> <b> <blockquote cite=""> <cite> <code> <del datetime=""> <em> <i> <q cite=""> <s> <strike> <strong>

*