Hitchhiker Recenzja

Gdy koszyku redakcyjnym ląduje mystery-story-driven-walking-sim-indie-psychodelic-game… wbijam tam jak Reksio za szynką. Uwielbiam bowiem gry nieoczywiste, z ciekawą fabułą i nastawione głównie na narrację. Po objerzeniu trailera gry Hitchhiker – wiedziałem, że zwyczajnie muszę w to zagrać.

Grę wyprodukowano u naszych zachodnich sąsiadów, a odpowiada za nią studio Mad About Pandas z Berlina, które można kojarzyć chociażby z takich tytułów jak Forever Forest (Nintendo Switch), czy Truck Simulation 16 (mobile). Jednak nowa gra studia nastawia się na zupełnie „nowe otwarcie” studia. Szczerze powiem, że nie wiem czym autorzy się wspomagali, ale to były bardzo dobre środki. Ale od początku…

Gra Hitchhiker jest grą narracyjną, w której wcielamy się w role autostopowicza przemierzającego bezkresne połacie Ameryki Północnej w poszukiwaniu odpowiedzi i własnego siebie. A przede wszystkim rozwiązującego zagadkę swojej własnej przeszłości. Gra jest wręcz banalna w swoich mechanikach, można ją porównać do bardzo prostej gry typu point’n’click, lecz zdecydowanie łatwej, bo zagadek logicznych jest tu jak na lekarstwo. Jednak nawet gdy się na nie natkniemy ich rozwiązanie nie powinno zająć nam zbyt dużo czasu. Gdy jednak mamy lekki problem nasi kierowcy zdecydowanie ułatwią, lub nawet podsuną gotowe rozwiązanie na tacy.

Leah – opowie nam o pewnej kłótni

Gra podzielona jest na 5 około 30-minutowych rozdziałów, w których odbywamy przejażdżki z różnymi kierowcami, po różnych terenach w USA. Trasy jak i otoczenia są bardzo ubogie – tak naprawdę to nieskończone pętle, bowiem nasz protagonista nie ma żadnego celu podróży, poza nią samą. Gra wręcz kipi mniej lub bardziej subtelnymi alegoriami i nawiązaniami do problemów otaczającego nas świata. Każdy kierowca to zupełnie osobna historia, zupełnie nowe odpowiedzi i zupełnie nowe pytania. Jednak ich wszystkich łączy centralny punkt fabularny. Nic nie jest tu oczywiste, a wiele zależy od tego jak sami podejdziemy do tego tytułu. Bardzo ciężko opowiedzieć o fabule coś więcej, bo gra to w zasadzie film interaktywny, który trwa około 3 godzin. Zdecydowanie polecam po prostu włączyć i za jednym podejściem skończyć. Mogę tylko powiedzieć, że ja opowieścią byłem zachwycony. Nie mniej jednak – moim zdaniem – nic wielkiego by się nie stało, gdyby gra trwała tak… 30 minut dłużej, odniosłem bowiem wrażenie, że końcówka zupełnie zmieniła spokojne tempo narracji aż do szalonego cwału.

Polaroid z fajki, kalejdoskopu, klucza i taśmy magnetofonowej? Czemu nie!

W skrócie mogę powiedzieć, że gra opowiada o stracie bliskiej osoby, o poszukiwaniu wartości, miłości, zagrożeniach związanych z wszędobylską technologią, a także wojną i problemach z nią związanych.

Dialogi w grze są po prostu fenomenalne (gra posiada polską wersję „kinową”) podobnie jak ścieżka dźwiękowa (znajduje się na niej także piosenka wykonana po polsku). Dubbing jest wykonany wzorcowo jak na grę niezależnego studia. Warstwa wizualna przypominała mi nieco uboższą wersję Firewatch, jeśli chodzi zaś o przedstawienie świata i całą warstwę gameplayowo-narracyjną – to najbliżej chyba tu do gry Virginia oraz Everybody’s Gone to the Rapture. Jeśli te gry wspominacie miło to zdecydowanie warto wydać te kilkadziesiąt złotych na grę Hitchhiker.

Ja zdecydowanie polecam, bo ta gra to dobry substytut seansu filmowego w kinie… do którego teraz i tak nie możemy się wybrać. Gra jest prosta, ale już tak do końca lekka i przyjemna nie jest, bo to o czym jest ta gra zależy w dużej mierze od naszej własnej interpretacji. Gra dostępna jest na konsolach Xbox, PlayStation, Switch, komputerach PC (Epic, Steam, GOG), oraz w ramach abonamentu Apple Arcade (nie da się jej kupić jako osobny tytuł w AppStore). Mimo dostępności na wszystkich praktycznie platformach coś czuję w kościach, że gra przejdzie niezauważona, a szkoda…

Plusy

  • Świetna historia
  • Znakomity dubbing
  • Idealna zamiast seansu filmowego

Minusy

  • Mało gry w grze
  • Końcówka gry mogła by być nieco dłuższa
5

Bardzo dobry