Komiks Coda, tom 1 – recenzja

Komiks Coda, tom 1 – recenzja

Weź małomównego, gburowatego poszukiwacza przygód, wsadź go na klnącego jak szewc rumaka przypominającego jednorożca z najgorszych koszmarów, a następnie daj mu powód do przemierzania zniszczonego apokalipsą świata – odnalezienia ukochanej żony. Tak, w dużym skrócie, prezentuje się fabuła pierwszego tomu komiksu Coda, który ukazał się nakładem wydawnictwa Non Stop Comics.

Magia umarła. Na skutek kataklizmu nazwanego Zdławieniem świat Coda przestał istnieć, zmieniając się w Rubieże. Hum, wspomniany wyżej gbur-awanturnik, kiedyś będący bardem, przeczesuje pustkowia w poszukiwaniu resztek magii mając nadzieję na uratowanie miłości swojego życia. Oczywiście szybko wpada w tarapaty, zadzierając z niewłaściwymi ludźmi.

Początkowo dość trudno odnaleźć się w sytuacji, ponieważ autor scenariusza, SimonSpurrier , atakuje czytelnika sporą dawką informacji. Jednakże wystarczy czytać z uwagą dialogi oraz fragmenty listu-pamiętnika Huma, aby ogarniać kto jest kim i dlaczego nie lubi głównego bohatera. A zdecydowana większość napotkanych przez niego postaci darzy go antypatią. Twórcy komiksu Coda bez wątpienia liczą na inteligencję odbiorcy, nie wykładając wszystkiego na tacy. Mi osobiście nie przeszkadzał brak wiedzy o tym, skąd tak „dobrze” Hum zna Błotkę. Najważniejsze, że ich relacja była wiarygodna. Musisz wiedzieć, że świat Coda jest cholernie spójny. Jego dramatyczna historia odkrywana jest fragment po fragmencie, a losy mieszkańców poruszające. Znajdziesz tu intrygę, dramat, romans i akcję, a wszystko to doprawiono solidną dawką humoru. Spurrier snuje ciekawą, miejscami konkretnie zaskakującą historię, dzięki czemu nie ma mowy o choćby odrobinie nudy.

Komiks Coda to małe dzieło sztuki

Fabuła jest mocną stroną komiksu Coda. To już mamy ustalone. Co jednak ciekawe, nie najmocniejszą. Największą siłą tej publikacji są bowiem rysunki, za które odpowiedzialny jest Matías Bergara oraz kolory, którymi ożywił je Michael Doig. Wspomniany duet odwalił kawał dobrej roboty. Właściwie każda plansza ro małe dzieło sztuki. Bergara doskonale radzi sobie właściwie w każdym aspekcie – począwszy od samych postaci, przez projekty wnętrz, na zapierających dech w piersi krajobrazach skończywszy. Natomiast feeria barw Doiga dopełnia całości.

Obcowanie z tym komiksem było wspaniałym przeżyciem. Trio Spurrier-Bergara-Doig stworzyło genialny komiks, który każdy miłośnik ilustrowanych historii powinien mieć na swojej półce.

Adam to ustatkowany gracz z krwi i kości. Mąż, ojciec, a także wieloletni miłośnik elektronicznej rozrywki w formie wszelakiej. Gry wideo traktuje jako coś znacznie powyżej zwykłego hobby, wynosząc je ponad inne pasje – muzykę i książkę – dostrzegając jednocześnie, jak wiele mają one wspólnego z innymi sferami jego zainteresowań.

Zostaw odpowiedź

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

Możesz używać tych tagów HTML i artrybutów: <a href="" title=""> <abbr title=""> <acronym title=""> <b> <blockquote cite=""> <cite> <code> <del datetime=""> <em> <i> <q cite=""> <s> <strike> <strong>

*