Komiks Diuna: Ród Atrydów, tom 1 – recenzja

Komiks Diuna Ród Atrydów - recenzja

Komiks Diuna: Ród Atrydów jest prequelem do kultowej powieści Franka Herberta. W ostatnim czasie trafił on na sklepowe półki nakładem wydawnictwa Non Stop Comics. To ilustrowana adaptacja książki o tym samym tytule.

Z wyrażaniem swoich opinii o Diunie mam problem, ponieważ wokół Diuny zebrało się spore grono Zelotów, które ma rozkminione uniwersum do tego stopnia, że za najmniejsze nieścisłości gotowe jest wywołać Blitzkrieg. Nie mogę się nazwać wielkim miłośnikiem Diuny, dlatego opinię o rzeczonym komiksie wyrobiłem sobie raczej na podstawie wrażeń z samej lektury, a nie wierności odtworzenia oryginału.

Komiks Diuna: Ród Atrydów zachęca, a nie odstrasza

Biorąc pod uwagę złożoność uniwersum, obawiałem się, że komiks Diuna: Ród Atrydów wywoła u mnie poczucie lekkiego zagubienia. Wszak ciężko jest zamknąć w tak małym tomie tak dużą ilość informacji i podać w przystępnej formie. Muszę przyznać, że odpowiedzialni za scenariusz Kevin J. Anderson i Brian Herbert stanęli na wysokości zadania, dostarczając opowieść klarowną, przyjemną w odbiorze, a co najważniejsze, emocjonującą.

Mamy tu okazję poznać kluczowe postacie występujące w prequelu: Leto Atryda wysyła syna na nauki na planetę Ix, Szaddam Corrino i Hasimir Fenring spiskują przeciw Imperatorowi, planetolog Pardot Kynes rozpoczyna badanie Arrakis, a Duncan Idaho z przerażonego chłopca staje się łowcą. Być może wynika to z faktu sympatyzowania z postacią Duncana, ale to właśnie ten wątek wydał mi się w komiksie najciekawszy.

Autorzy przeplatają ze sobą poszczególne wątki, ale wszystko jest na tyle czytelne, że nawet osoby dopiero rozpoczynające swoją przygodę z Diuną nie powinny czuć się zagubione, a wręcz zachęcone do zgłębiania tajemnic tego potężnego uniwersum. Oczywiście polecam uprzednie zapoznanie się z powieściami Herberta, a przynajmniej filmem. Dzięki temu można w pełni doświadczyć wszystkich smaczków i konotacji zawartych w komiksie.

Diuna musi być piękna

Komiks Diuna: Ród Atrydów zilustrował Dev Pramanik, którego możesz kojarzyć z komiksów z serii Wampir: Maskarada. Artysta dostarczył przepięknych prac. Plansze są dobrze rozplanowane, a niewielkie kadry nie przeszkadzają w pozytywnym odbiorze całości. Nieco zabrakło stron w całości zajętych przez jeden kadr, ukazujący np. majestat czerwia. Cóż, nie można mieć wszystkiego.

Komiks Diuna Ród Atrydów

Najważniejsze jest jednak to, że kreska jest bardzo klarowna, a jednocześnie pełna detali. Warto wspomnieć o Aleksie Guimarãesie, który pokrył kolorami szkice Pramanika. Efekt jest więcej niż zadowalający. Szczególnie przypadły mi do gustu sceny walk, które są dynamiczne i pełne swoistego niepokoju.

Wydawnictwo Non Stop Comics zamknęło całość w twardej okładce, za co należą się gromkie brawa.

Poznaj Ród Atrydów

Nie musisz być zagorzałym fanem Diuny, abym mógł z czystym sumieniem polecić Ci Komiks Diuna: Ród Atrydów. Znajdziesz tu wszystko to, za co można pokochać to uniwersum. Jeśli natomiast jeszcze go nie znasz, publikacja ta skutecznie zachęci Cię do jego eksplorowania.

Komiks Diuna: Ród Atrydów, tom 1 kupisz tutaj

Adam to ustatkowany gracz z krwi i kości. Mąż, ojciec, a także wieloletni miłośnik elektronicznej rozrywki w formie wszelakiej. Gry wideo traktuje jako coś znacznie powyżej zwykłego hobby, wynosząc je ponad inne pasje – muzykę i książkę – dostrzegając jednocześnie, jak wiele mają one wspólnego z innymi sferami jego zainteresowań.

Zostaw odpowiedź

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

Możesz używać tych tagów HTML i artrybutów: <a href="" title=""> <abbr title=""> <acronym title=""> <b> <blockquote cite=""> <cite> <code> <del datetime=""> <em> <i> <q cite=""> <s> <strike> <strong>

*