Komiks Maska, tom 3 – recenzja

Komiks Maska 3 recenzja

Ja pierdolę, naprawdę czekałem na Maskę w tak zajebistej formie! To zdanie jest swoistą wizytówką zawartości trzeciego, ostatniego, tomu komiksu ze stajni Black Horse. Wydało go w Polsce Non Stop Comics.

Christopher Cantwell (scenariusz) i Patric Reynolds (rysunki) stworzyli komiks, który pokazuje Wielkiego Łba z nieco, a może nawet zupełnie, innej perspektywy. Pierwsze, co rzuca się w oczy, to zmiana stylu z typowo cartoonowego, na – hmm – nieco bardziej „zwykły”? Ale o nim za chwilę.

Maska 3 – polityka w krzywym zwierciadle

Zdecydowana większość opowieści kręci się wokół politycznej batalii pomiędzy kandydatami do stołka prezydenta Stanów Zjednoczonych. Jednym z nich jest nie kto inny, tylko była Stanleya Ipkissa – Kathy Matthews. Okazuje się jednak, że w tle rozgrywa się dużo gorszy dramat.

Choć ogólny zarys może na to nie wskazywać, Cantwell napisał scenariusz bardzo poruszający. Maska ponownie żeruje na ludzkich emocjach i słabościach, niejako zmuszając nosiciela do robienia naprawdę złych rzeczy. Co ciekawe, w historii pojawiają się poprzednie ofiary przeklętego artefaktu, które są zdeterminowane do jego zniszczenia. Muszę przyznać, że ten wątek był dla mnie zdecydowanie bardziej ciekawy, niż sama kampania, którą autor pokazał w bardzo karykaturalnej, ale również sugestywnej formie. Trochę jak w jednej z piosenek grupy Dezerter: „wyobraź sobie taką sytuację: wariat dochodzi do władzy”.

Maska 3 to świetny przykład na to, że komiks jako medium nadal ma ogromny potencjał w kreowaniu niezwykłych wizji nie tylko przyszłości, ale także tego, z czym borykamy się w codziennej rutynie. Warto podkreślić, że brutalność, jako nieodłączny element opowieści o Wielkim Łbie, jest tu podana w znacznie poważniejszej formie. Po uderzeniu wyciągniętym naprędce z kieszeni kilkunastokilogramowym młotem nad głową nie pojawiają się gwiazdki. Ona po prostu znika w fontannie krwi, resztek mózgu i odłamków czaszki. Maska nie idzie na kompromisy. Nie bierze jeńców. Jest krwawo i bardzo mrocznie.

Komiks Maska 3

Komiks Maska 3 – mniej zielonego, więcej czerwonego

Patric Reynolds zilustrował pomysły Cantwella w świetny sposób. Choć nadal mamy do czynienia z odjechaną pod każdym względem postacią, jest tu znacznie mniej kreskówkowo. Artysta zachowuje specyficzny klimat, ale znacznie pogłębia jego mroczną stronę.

Kreska jest tu mocna, a wszystko pełne detali, które tworzą bardzo zgrabną całość. Osobiście wolę Maskę właśnie w takim wydaniu. Artysta zadbał, aby przy jednoczesnym zachowaniu realizmu, czytelnik nie miał wątpliwości, że nadal ma w dłoniach opowieść o postaci, która ma w zielonej czaszce tylko chaos i szaleństwo.

Podsumowanie

Jedną z największych zalet rzeczonego tomu jest fakt, że można po niego sięgać bez znajomości poprzednich opowieści. Jeśli należysz do grona osób, którym nie pasował cartoonowy styl oryginału, istnieje spore prawdopodobieństwo, że efekt pracy Cantwella i Reynoldsa trafi w Twój gust. Ja bawiłem się doskonale! Jestem pewien, że Ty też będziesz!

Adam to ustatkowany gracz z krwi i kości. Mąż, ojciec, a także wieloletni miłośnik elektronicznej rozrywki w formie wszelakiej. Gry wideo traktuje jako coś znacznie powyżej zwykłego hobby, wynosząc je ponad inne pasje – muzykę i książkę – dostrzegając jednocześnie, jak wiele mają one wspólnego z innymi sferami jego zainteresowań.

Zostaw odpowiedź

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

Możesz używać tych tagów HTML i artrybutów: <a href="" title=""> <abbr title=""> <acronym title=""> <b> <blockquote cite=""> <cite> <code> <del datetime=""> <em> <i> <q cite=""> <s> <strike> <strong>

*