Komiks Shi jest jedną z tych lektur, które na swojej półce każdy miłośnik wciągających opowieści mieć powinien. Podtytuł trzeciego tomu „Revenge” (nie wiem dlaczego, w przeciwieństwie do dwóch pierwszych tomów, zachowano oryginalną pisownię, przyp. red.) idealnie opisuje jego zawartość.
Przeczytaj recenzję drugiego tomu
Fabuła trzeciego tomu kręci się wokół tytułowej zemsty. Jennifer i Kita odnajdują swoich wcześniejszych oprawców, wymierzając im najsurowsze kary. Oczywiście o krok za nimi jest komisarz Kurb, który nie przebierając zbytnio w środkach, za wszelką cenę chce odnaleźć – jak się okazuje – niebezpieczne kobiety. Jay staje się częścią demonicznego (dosłownie) planu tajemniczego senseja, który przy pomocy specjalnego rytuału chce przywołać potężną istotę. Całość przeplatana jest wydarzeniami z teraźniejszości, gdzie trwa śledztwo w sprawie zamachów na ludzi związanych z produkcją broni.
Choć Zidrou postawił na znacznie prostszą budowę scenariusza czuć, że chodzi o coś znacznie więcej, niż zwykłą zemstę. Końcówka jest natomiast na tyle mocna, że już nie mogę doczekać się czwartego tomu.
Odpowiedzialny za rysunki José Homs ponownie stanął na wysokości zadania, pięknie ilustrując wciągającą opowieść Zidrou. Artysta nie bał się odważnych scen, zarówno tych zawierających spore dawki brutalności, jak i pokazujących zmysłową erotykę. Rysownik nie eksperymentował, co z jednej strony zagwarantowało bardzo poprawne ilustracje, ale z drugiej wywołało u mnie głód „czegoś nowego”. Po prostu mógł czymś zaskoczyć.
Komiks Shi, tom 3, w bardzo przyjemny sposób rozwija fabułę, nadając jej nowego tempa oraz zapowiadając mocny finał w czwartym. Mam szczerą nadzieję, że ten okaże się epicki. Trzymam kciuki, Taurus Media!