Komiks Sweet Paprika jest kolejną publikacją spod ręki Mirki Andolfo, która urzekła mnie opowieścią o lady Hellaine. Już patrząc na okładkę wiedziałem, że mogę spodziewać się zupełnie innej historii, niż ta, którą autorka podała mi w Mercy.
Wyobraź sobie świat podzielony na anioły i diabły, w którym egzystencja obu gatunków opiera się – w głównej mierze – na uprawianiu seksu. Średnio ci siadła taka konwencja? Mi też, szczerze mówiąc. Mało tego, było kilka momentów, w których miałem ochotę zwyczajnie przerwać lekturę. Komiks Sweet Paprika oferuje jednak coś, co potrafi skutecznie zachęcić do dalszego czytania.
Tytułowa Paprika to bezwzględna szefowa, przed którą podwładni trzęsą nie tylko tyłkami. Nie idąca na żadne kompromisy pani menedżer słynie z „krótkiego lontu”, co skutkuje częstymi eksplozjami czystej furii przelewanej na wszystko i wszystkich dookoła. Właśnie w ten sposób dziewczyna wdrapała się na szczyt zawodowej kariery. Pewnie wszystko byłoby ok, gdyby nie fakt, że w życiu prywatnym dzieje się źle. A nawet tragicznie…
Komiks Sweet Paprika i krzywe zwierciadło rzeczywistości
Komiks Sweet Paprika emanuje erotyką, więc przeznaczony jest oczom tylko i wyłącznie dojrzałego odbiorcy. W dodatku takiego, którego nie odrzuca przesadna wulgarność i przedmiotowe traktowanie. Mirka Andolfo, choć całość utrzymana jest w mocno humorystycznej konwencji, dotyka bardzo poważnych tematów, jak chociażby samotność. I tu wchodzi Dill – anielsko przystojny, pozbawiony jakiegokolwiek wyczucia kurier, obdarzony niezwykłą umiejętnością rozkochiwania w sobie przedstawicielek płci pięknej. Jego relacja z Papriką szybko się komplikuje, czego owocem są jeszcze większe tarapaty bohaterki.
Ciekawym zabiegiem są sceny, które bezwzględna szefowa kreuje w swojej głowie. Wyobraża sobie co by zrobiła w różnych momentach swojego życia, aby po chwili obudzić się w prawdziwych okolicznościach, jakże innych od tych, które jeszcze przed chwilą sobie wyobrażała. Fajny zabieg.
Anielski portret diablicy
Mirka Andolfo zdążyła mnie przyzwyczaić do specyficznej kreski. Nie inaczej jest i tym razem. Zakończone charakterystycznymi „strzałkami” ogony diabłów i ozdobione piórami skrzydła aniołów świetnie wpasowują się w nietypową konwencję, a całości dopełniają rogi i aureole. Już od pierwszego kadru oczy atakowane są feerią barw, a podkreślane krągłości kobiecych ciał, siłą rzeczy, działają na wyobraźnię. Sporo tu miejsca na własne interpretacje, dzięki czemu można dowiedzieć się o sobie ciekawych rzeczy. Największe wrażenie zrobiły na mnie kadry zajmujące całe strony. Autorka poszła w nich na całość, dostarczając świetne rysunki.
Gdyby nie fakt, że Mirka Andolfo zaciekawiła mnie historią dziejącą się tuż za emanującą niemalże z każdej strony erotyką, najpewniej komiks Sweet Paprika potraktowałbym jako nie do końca udany eksperyment. Na szczęście jest to opowieść o czymś znacznie więcej, niż uprawianie seksu z nieznajomym.
Egzemplarz do recenzji dostarczył wydawnictwo Non Stop Comics.