Unikatowe, wciągające i przegadane śledztwo

Microsoft ostatnimi czasy nie ma dobrej passy, odnośnie swoich tytułów na wyłączność. Przyszły rok ma być lepszy, ale obecnie nie ma zbyt wielu gier wysokobudżetowych, mogących przyciągnąć do konsoli. Z niższej finansowo półki i dla określonego grona odbiorcy, można jednak polecić najnowszą propozycję studia Obsidian Entertainment – Pentiment. Mocno specyficzna produkcja, pełna intryg, tajemnic i… tekstu, warta jest uwagi i chwilowej ucieczki od zalewających rynek strzelanin i open worldów.

Przyzwyczaiłeś się już do otwartych światów, statystyk, ulepszania umiejętności? Dzień w dzień widzisz tylko wirtualną krew, flaki i brutalne starcia? A może nocami śnisz o zdobywaniu punktów doświadczenia i awansowaniu na wyższy level w wieloosobowych zmaganiach? Jeśli choć na jedno pytanie odpowiedziałeś „tak”, to może pora na mały „odpoczynek” i tymczasową zmianę gatunku. W Pentiment nie uświadczysz krwawych walk, drzewek umiejętności czy licznych pytajników na mapie. Jednak jeśli już zdecydujesz się dać szansę tej produkcji, to nie zniechęcaj się i ciesz się oryginalną stylistyką, intrygującą fabułą i spróbuj rozwiązać śledztwo dotyczące morderstwa.

Akcja gry ma miejsce w XVI-wiecznej Bawarii, w miejscowości Tassing. Właśnie tam przybywa Andreas Maler, młody artysta, mający za zadanie ukończyć jedną z wyjątkowych ksiąg dla opactwa Kiersau. To dzieło pełne jego pięknych ilustracji, pozwoli mu zdobyć tytułu mistrza, wrócić w rodzinne strony i ustatkować się. Niestety spokój klasztoru i pobliskiego miasteczka zostaje zakłócony przez morderstwo niedawno przybyłego, pewnego siebie lokalnego barona.

Kto jest odpowiedzialny za ten czyn i czemu baron musiał zginąć? Adreas nie ma wyjścia i postanawia wcielić się w detektywa, aby poznać prawdę i oczyścić z zarzutów swojego przyjaciela. Śledztwo nie będzie łatwe, a cała intryga to 25 lat rozłożone w czasie. Wydarzenia mają miejsce w okresie, kiedy swoje tezy głosi Marcin Luter, chłopi mają już dość uścisku, a pazerni duchowni nie są święci i mają wiele do ukrycia. Pentiment to przygodówka, pełna dialogów i wyborów, z możliwością swobodnego przemieszczania się po miasteczku, klasztorze czy pobliskim lesie.

Choć pozornie bohater tylko „zwiedza” okolice i wypytuje mieszkańców, to warto dać się porwać intrydze i klimatowi tej nieszablonowej produkcji. Całe szczęście tytuł dostępny jest w polskiej wersji językowej (napisy), więc nie ma problemu ze zrozumieniem dialogów, których jest naprawdę wiele. W zasadzie cała rozgrywka jest przegadana, pełna wyborów i opiera się na wypytywaniu dosłownie wszystkich napotkanych osób. Dzień podzielony jest na okresy „jak Bóg przykazał”, czyli związane z pracą, posiłkami, modlitwą i spaniem. Podczas np. posiłków, które artysta spożywa w kilku miejscach i z różnymi osobami, możesz dowiedzieć się wielu interesujących rzeczy, niejednokrotnie nawiązując kolejne znajomości. Inne lokalne wydarzenia to z kolei możliwość nauki nowych zdolności.

Próbując zrozumieć bawarską społeczność i będąc pomocny, możesz „ciągnąć za język” napotkane postaci, ciesząc się z plotek, małych sekretów czy pomocnych detali. Raz na czas przyjdzie Ci rozwiązać zagadkę, aby dowiedzieć się nowych faktów i ułatwić sobie śledztwo. Czasami nawet uśmiechnąłem się pod nosem, bo niektóre teksty są naprawdę udane i pełne humoru.

Grafika to prawdziwy unikat i wzorowana jest na ówczesnych ilustracjach z minimalną animacją. Dla fanów takich rozwiązań to prawdziwy majstersztyk. O wiele gorszym aspektem gameplay’u jest udźwiękowienie, które jest zwyczajnie nijakie. Postaci nie wypowiadają swoich dialogów i podczas większości zabawy słychać tylko pisane kwestie. Czasami miałem już serdecznie dość tego odgłosu i tęskniłem do wypowiedzi aktorów.

Pentiment to naprawdę wyjątkowa produkcja, szczególnie w obecnych czasach, kiedy prym wiodą strzelaniny i olbrzymie otwarte światy. Warto jednak czasami odpocząć i spróbować czegoś, na swój sposób, niezwykłego. Twórcy podążyli w niepopularnym gatunku, prezentując swoją wizję wirtualnej rozrywki. Jeśli dasz jej szansę i zostaniesz wciągnięty w ten XVI-wieczny świat, to z pewnością docenisz nietuzinkowy wkład dewelopera. Szkoda tylko, że czasami punkty zapisu są źle rozlokowane i trzeba powtarzać niektóre sekcje. Nawet jeśli ten tytuł nie trafi w Twoje gusta, to trzeba obiektywnie stwierdzić, że śledztwo w Bawarii zasługuje na rozgłos. Może wtedy twórcy postarają się częściej zadowalać to mniejsze grono odbiorców.

Plusy

  • oryginalna stylistyka
  • średniowieczny klimat
  • długie śledztwo
  • wybory

Minusy

  • problematyczny zapis postępu
  • przegadana rozgrywka
  • backtracking
5

Bardzo dobry

Choć Marcin od dziecka wychowany był na prymitywnych wirtualnych światach, zauroczony jest nimi do dziś. Gry wideo nosi w sercu i od wielu lat przelewa myśli z nimi związane na papier. Recenzjami stara się zaintrygować odbiorcę, w publicystyce zarażać zaś swoją pasją. Poszukiwacz pozytywnych stron życia, ceniący doświadczenie i nieprzychylnie nastawiony do szeroko pojętej głupoty. Tata i Ustatkowany gracz.