Polskie ekipy developerskie tworzą coraz bardziej udane produkcje dedykowane sprzętom mobilnym. Wiele z nich warto zainstalować na posiadanym urządzeniu. W jednym miejscu zebraliśmy najciekawsze, naszym subiektywnym zdaniem, pozycje. Tego typu zestawienia pojawiają się na łamach Ustatkowanego Gracza regularnie, więc jeśli interesują Cię polskie gry mobilne, cykl ten dedykowany jest właśnie Tobie!
W zestawieniu o numerze 25 znalazło się miejsce przede wszystkim dla miłośników gier zręcznościowych.
BubbleGum Hero
Nie wiem jak Ty, ale ja z dużym sentymentem wspominam czasy gum do żucia, które wraz z kumplami z podstawówki pochłanialiśmy kilogramami, ścigając się o to, kto nadmucha większy balon. BubbleGum Hero, za które odpowiedzialne jest Crimson Pine Games znane z opisywanego niedawno Splashy Dots, daje niepowtarzalną okazję do przypomnienia sobie przeżutych lat dzieciństwa.
W BubbleGum Hero zabawa sprowadza się do, jak nietrudno zgadnąć, robienia balonów z przeżuwanej gumy. Musisz skupić się na tym, aby skończyć dmuchanie (bez skojarzeń) w odpowiednim momencie, tak aby zmieścić się w wyznaczonej przez aplikację granicy. Ta nieustannie się zmienia, dlatego niezbędne jest odpowiednie wyczucie. Jeśli objętość balonu jest idealnie wymierzona, jesteś nagradzany dodatkowymi punktami i złotymi monetami, które służą w BubbleGum Hero za lokalną walutę. Możesz za nią zakupić nowe rodzaje gum oraz bohaterów. Balonówki różnią się między sobą nie tylko kolorem, ale także właściwościami, jak chociażby liczbą przyznawanych punktów, czy szybkością rozciągania. Z kolei wybór postaci to tylko kwestia estetyczna. Nie ma znaczenia, czy wybierzesz napakowanego typa z siłowni, staruszkę z balkonikiem, czy może szefa kuchni, bowiem każdy z protagonistów charakteryzuje się tą samą zdolnością do robienia balonów.
Gameplay ogranicza się do banalnie prostych zasad, ale jest niezwykle uzależniający. Robienie balonów wciąga jak diabli, a ze względu na to, że z każdym kolejnym jest coraz trudniej, rozgrywka choć bardzo statyczna, jest emocjonująca. Jeden błąd kończy zabawę, aczkolwiek jest dostępna jedna kontynuacja po obejrzeniu krótkiej reklamy. Grafika jest bardzo przyjemna dla oka, a udźwiękowienie pieści ucho. W BubbleGum Hero masz okazję odwiedzić kilka różnych lokacji, jak chociażby miasto, restauracja, siłownia lub szkoła.
BubbleGum Hero polecam zarówno Tobie, jak i całej rodzinie. Jestem przekonany, że spędzisz z aplikacją Crimson Pine Games więcej, niż kilka minut, a zapewne będziesz do niej wielokrotnie wracał, gdyż idealnie nadaje się na krótkie sesje, chociażby w poczekalni u lekarza. Koniecznie pokaż ją też swoim pociechom; bez wątpienia polubią wirtualne gumy balonowe.
Happy Color Jump!
Studio Gier możesz kojarzyć z aplikacją Pop Clop, o której pisałem niemalże rok temu, przy okazji grudniowego zestawienia opisującego najlepsze polskie gry mobilne. Ekipa z Ustronia właśnie wydała kolejną grę, zatytułowaną Happy Color Jump!
W rzeczonym tytule zabawa polega na odbijaniu się od platform przesuwających się na dole ekranu. Aby móc tego dokonać, należy upewnić się, że nie ma na nich kolców, które usuwa się poprzez kliknięcie w odpowiedni kolor tła, odpowiadający barwie platformy. Zasady są banalnie proste, co stanowi o sile Happy Color Jump! Najważniejsza jest szybkość reakcji, ponieważ wraz z postępami, tempo rozgrywki wzrasta, co wymusza skupienie się na klikaniu w odpowiednie kolory. Jeden błąd definitywnie kończy rozgrywkę, więc należy wykazać się nie tylko spostrzegawczością, ale również refleksem. W trakcie zabawy zdobywasz diamenty będące lokalną walutą. Możesz za nie kupić nowe skórki dla głównego bohatera. Tym sposobem można zagrać wieloma innymi, sympatycznymi bohaterami.
„Mamy w planach dodanie kilku ulepszeń i nowych typów przeszkód, natomiast ilość tych innowacji uzależniona jest od tego, jak gra przyjmie się na rynku.
W procesie produkcji dużym wyzwaniem było stworzenie finalnego prototypu gry, gdyż sporo czasu straciliśmy na różnego rodzaju eksperymenty z designem i mechaniką. Drugim problematycznym aspektem było zaprojektowanie tytułu w ten sposób, aby mniej doświadczeni gracze (lub tacy, którzy nie znają zasad gry) byli w stanie szybko zrozumieć jej zasady.” – Rafał Błahut, Studio Gier
Audiowizualnie Happy Color Jump! wypada na tyle dobrze, że śmiało mogę polecić tę aplikację nie tylko dorosłym, ale również najmłodszym odbiorcom, którzy będą mieli okazję do sprawdzenia szybkości swojej reakcji.
Pixel Shon Adventure
„Oldschool jest cool” – to motto jest jednym z tych, które staram się krzewić pośród znajomych, szczególnie młodszych ode mnie. Dlatego, gdy widzę jakikolwiek tytuł nawiązujący oprawą do produkcji sprzed lat, bez mrugnięcia okiem pobieram go z Sieci. Dobrym tego przykładem jest Pixel Shon Adventure autorstwa rodzimego Tusonic.
W Pixel Shon Adventure wcielasz się w rolę dzielnego rycerza przemierzającego pełne pułapek i ożywionych szkieletów lochy. Twoim zadaniem jest odnalezienie wyjścia z każdego z osiemnastu przygotowanych przez twórców gry podziemi. Początkowo są to banalnie proste plansze, lecz im dalej w głąb nawiedzonego labiryntu, tym trudniejsze wyzwania czekają na Shona.
Oprawa audiowizualna to oldschool pełną gębą. Pixel Shon Adventure nawiązuje nie tylko wyglądem jak i brzmieniem, ale również mechaniką do klasyków, które możesz pamiętać z czasów 8-bitowych konsol i wagonów z automatami. Co jednak ważne, każdy z tych elementów nie przemawia przeciwko produkcji Tusonic, ponieważ gra wciąga z siłą wiru rzecznego, a przechodzenie kolejnych poziomów daje niezwykłą satysfakcję. Na końcu przygody czeka jeden z trzech bossów, którego pokonanie prowadzi do wyjścia. Okazuje się, że aby stanąć w szranki z pozostałymi, musisz… ponownie przejść całą grę. Rozumiem zamysł twórców, którzy chcieli zmotywować odbiorcę do poświęcenia Pixel Shon Adventure dłuższej chwili, jednak ostatecznie spalił on na panewce. Zdecydowanie lepszym rozwiązaniem byłoby wrzucenie bossa co kolejny poziom, aby urozmaicić rozgrywkę. Zadałem Tusonic kilka pytań, na które odpowiedział jeden z twórców produkcji – Tomasz Kaźmierczak.
Ustatkowany Gracz: Skąd pomysł na taką grę? Są wśród Was fani oldschoolu?
Tomasz Kaźmierczak: Pomysł stworzenia gry narodził się w Sylwestra, a że zawsze chciałem stworzyć grę przygodową i uwielbiam pozycje z grafiką opartą na pikselach, długo się nie zastanawiałem. Jestem ogromnym fanem oldschoolu, ponieważ wychowałem się na takich tytułach jak River Raid, Commando, PacMan i Mario Bros.
Ustatkowany Gracz: Czy planujecie rozwijać Pixel Shon Adventure? Gracze mogą spodziewać się nowych poziomów?
Tomasz Kaźmierczak: Gra już nie będzie rozwijana; zostaje w takiej formie w jakiej jest obecnie, ale przymierzam się do stworzenia drugiej jej części, która – mam nadzieję – będzie nie tylko lepsza, ale i zaoferuje większą ilość poziomów. Jestem teraz bogatszy o doświadczenie, więc gra powinna powstać znacznie szybciej.
Ustatkowany Gracz: Co stanowiło największe wyzwanie z perspektywy developera?
Tomasz Kaźmierczak: Zdecydowanie projektowanie poziomów. Źle się za to zabrałem. Gracze nie wiedzieli jak mają przechodzić kolejne levele – były one bardzo trudne, więc odbiorcy szybko zaczęli zniechęcać się do dalszej gry. Ostatecznie skasowałem cały projekt, aby stworzyć wszystko od zera. Był to strzał w dziesiątkę!
Pixel Shon Adventure polecam przede wszystkim miłośnikom retro gamingu. Jeśli z łezką w oku wspominasz leciwe produkcje, śmiało sięgaj po tę aplikację. Warto pokazać ją młodszemu pokoleniu, jednak istnieje prawdopodobieństwo, że w porównaniu do dużo lepiej wyglądających gier, może okazać się mało atrakcyjna.
Pingback: DevLog Pixel – #25 Czas na wielkie podsumowanie mojej pracy
Pingback: Pomysł na nową grę, a nawet dwie! - Sequel Pixel Shon Adventure
Pingback: Blog – #11 Pixel Shon Adventure 5000 pobrań!!! - Tusonic