Recenzja książki Powrót

Powrót

Kończąc Drogę donikąd miałem szczerą nadzieję, że to nie ostatnia wizyta Miszki w Zonie. Michał Gołkowski, ojciec stalkerskich książek w Polsce zapowiadał, że po napisaniu Sztywnego, którego recenzja była pierwszą w naszym książkowym dziale, kończy ze Strefą Zamkniętą. Jednak, niczym Michaił Markowicz, poczuł Zew, któremu zwyczajnie nie dało się oprzeć. Tym sposobem, na księgarniane półki 26 kwietnia trafi Powrót. Autor i jego bohater poszli w Zonę…

Misza zaczął normalne życie na Dużej Ziemi. Prowadzi zwykły interes, zarabia pieniądze, zatrudnia ludzi. Już nawet zaczął funkcjonować w społeczeństwie. Pewnego dnia, dokładnie w Nowy Rok, czuje całym sobą, że Ona go wzywa. Że jego miejsce jest tam, daleko za Kordonem. Kobieta jego życia, z którą dzieli mieszkanie, łóżko i wszystko inne, może wprawdzie być zazdrosną, ale rozumie… Wie, że Jej Miszka nie da rady się oprzeć. Gdy ich piękny świat nagle wywraca się do góry nogami, nie ma już żadnych wątpliwości – przyszła pora uporać się z demonami przeszłości i złożyć Jej ostatnią wizytę.

Czas na powrót…

Recenzja książki powrót

Powrót do Zony okazuje się dla Miszki czymś więcej, niż tylko wypełnieniem obowiązków względem starych przyjaciół. To zupełnie nowe przeżycie, bowiem Ona się zmieniła. Stare nawyki, przyzwyczajenia i sposoby na przetrwanie odchodzą do lamusa, zastąpione nowoczesną technologią. Mało kto rzuca mutry, niewielu szanuje Jej zasady. I dlatego niewielu wraca z powrotem do Dużej Ziemi, gnijąc w głębi Zony. Niebezpieczne tereny patrolują teraz drony, a detektory anomalii są niemalże standardowym wyposażeniem każdego, kto wchodzi za Kordon. Jak powiedział mi sam Gołkowski:

„Pisząc chciałem po raz kolejny oddać hołd Strugackim – bo w „Pikniku na skraju drogi” Zona też się zmienia, i zmieniają się eksplorujący ją ludzie. A mój Misza po trzech latach to trochę taki Red Shoehart, włażący nagle w świat dronów i maszyn, o którym zresztą pisał w drugiej… trzeciej! wersji scenariusza do filmu >>Stalker<< sam Tarkowski. ”

Tak jak Michał Gołkowski, o Zonie nie pisze nikt. Tylko Misza postrzega Ją jako niemalże żywą istotę, a nie tylko zamknięty przed światem obszar po katastrofie, po którym biegają wszelkiej maści wynaturzenia lokalnej fauny. Sposób narracji jest absolutnie unikalny, jedyny w swoim rodzaju. Wchodząc za Kordon należy porzucić marzenia o bogactwie zdobytym na znalezionych artefaktach, czy miłej wycieczce krajoznawczej. Stawiając pierwszy krok na Jej ziemi, trzeba oczekiwać najgorszego, zdając się jedynie na Jej łaskę, a przetrwanie kolejnego dnia traktować jako nagrodę za szanowanie Jej zasad. Tak ciężkiego, stalkerskiego klimatu nie znajdziesz u żadnego z autorów Fabrycznej Zony.

To był (będzie) udany powrót

Do premiery książki zostało jeszcze trochę czasu, ale już dzisiaj możesz zakreślić w kalendarzu datę 26 kwietnia, kiedy to Powrót trafi na księgarniane półki. Zwyczajnie musisz przeczytać tę powieść. Wiedz jednak, że jeśli do tej pory nie miałeś okazji do poznania Miszki, wskazane jest sięgnięcie po wszystkie (również Sztywnego) poprzednie publikacje Michała Gołkowskiego. Dopiero wtedy będziesz w stanie w pełni cieszyć się lekturą nadchodzącej lektury.


 

– No siema! Sztywny jestem. Byłem swego czasu w Zonie i powiem Ci, kurwa, co ja się tam naoglądałem! Ale mniejsza o to! Słuchaj mordo, jest pewna laska, której trzeba pomóc. Jak masz jakieś fanty do opierdolenia, no nie wiem, sikora, klamkę… Nie, klamkę może jednak nie… Ale cokolwiek za co można zarobić hajs, to nawet się nie zastanawiaj, tylko wbijaj na stronę, na której wszystko jest ładnie wyjaśnione:

 

KLIKNIJ W TEN LINK!

 

 

Wszystko jasne? No, to teraz wal w ryj świnkę-skarbonkę, szukaj zbędnych rupieci i do roboty! I żebyś wiedział – jak się dowiem, że mnie nie posłuchałeś, to odwiedzę Cię z kumplami. A ziszczenia tego koszmaru nie życzę nawet najgorszym kreaturom!

 


 

Zdjęcie otwierające wpis jest własnością Fabryki Słów, przez nas jedynie niecnie wykorzystane 😉

 

Adam to ustatkowany gracz z krwi i kości. Mąż, ojciec, a także wieloletni miłośnik elektronicznej rozrywki w formie wszelakiej. Gry wideo traktuje jako coś znacznie powyżej zwykłego hobby, wynosząc je ponad inne pasje – muzykę i książkę – dostrzegając jednocześnie, jak wiele mają one wspólnego z innymi sferami jego zainteresowań.

Zostaw odpowiedź

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

Możesz używać tych tagów HTML i artrybutów: <a href="" title=""> <abbr title=""> <acronym title=""> <b> <blockquote cite=""> <cite> <code> <del datetime=""> <em> <i> <q cite=""> <s> <strike> <strong>

*