Rycerze okrągłego sera jest bardzo prostą, dwuosobową grą karcianą, w której uczestnicy zbierają lisie drużyny, a na końcu podliczają zdobyte dzięki nim punkty.
Rycerze mają bardzo proste zasady, dzięki czemu grą mogą cieszyć się nawet osoby bez doświadczenia w karciankach. Każda tura wygląda identycznie. Aktywny gracz najpierw kupuje kartę lisa z kolejki. Jej koszt jest zależny od miejsca w szeregu. Od razu po wzięciu rozpatruje zdolność kupionej karty i umieszcza ją odkrytą w swojej drużynie. Następnie przesuwa karty w kolejce w lewą stronę, dobiera na rękę tyle kart z talii, ile jest pustych miejsc w kolejce, a na końcu uzupełnia kolejkę dowolnymi kartami z ręki.
Rycerze okrągłego sera i masa zabawy
Początkowo wydawało mi się, że Rycerze okrągłego sera szybko się nam znudzą. Wszak ile da się wycisnąć z niespełna 30 kart? Jak się okazuje, bardzo wiele! Wszystko dzięki efektom lisich kart oraz modyfikatorom punktacji rozpatrywanych na końcu rozgrywki. Te ostatnie mogą odwrócić losy gry do góry nogami. Należy dobrze planować kolejne ruchy, uwzględniając nawet kolejność kart w kolejce.
Rycerze oferują pokaźną dawkę pozytywnych emocji. Choć gra w teorii opiera się na rywalizacji, w praktyce nie ma tu negatywnych interakcji. Mało tego, końcowe liczenie punktów sprawia masę radochy, nawet gdy wygrywa przeciwnik.
Gra ma bardzo przyjemne dla oka ilustracje, które popełniła Beata Smugaj. Jeśli nie miałeś okazji przeczytania jej komiksów, koniecznie nadrób zaległości. Nieco szkoda, że jakość kart nie powala. Za sugerowane 30 PLN wydawnictwo Rebel mogło pokusić się o zdecydowanie grubszy papier.
Jeśli szukasz przyjemnej karcianki na urozmaicenie wspólnego wieczoru, Rycerze okrągłego sera są doskonała propozycją. Dzięki prostym zasadom sprawdzi się w każdej sytuacji.