W przedpremierowych przekazach, Ghostwire: Tokyo przedstawiano jako tzw. “immersive sim” – bogatą w systemy, skupioną na dynamicznych wyborach gracza produkcję w typie Deus Ex, Dishonored czy Thief. Porównanie jest to raczej mało celne; moooże słychać gdzieś tutaj drobne echo BioShock, najmniej mechanicznie ambitnego przedstawiciela tej filozofii. Nie, nie, produ...[Czytaj więcej]