Czekasz na rewolucję w temacie misji w serii Assassin’s Creed? Prawdopodobnie w najnowszej odsłonie wiele zmieni się w tym segmencie.
Jeśli eksplorując okolicę w Assassin’s Creed Odyssey denerwowała Cię liczba i jakość misji zarówno fabularnych jak i pobocznych, to jest wielka szansa, że w Valhalli się to zmieni. Narrative director Darby McDevitt w rozmowie z serwisem GamingBolt powiedział, że twórcy odnośnie zadań fabularnych jak i pobocznych podążają w nieco innym kierunku niż w Origins czy Odyssey.
Co to takiego oznacza? W Assassin’s Creed Valhalla praktycznie nie będzie tradycyjnych zadań pobocznych, bo z perspektywy narracyjnej nie miałyby one sensu. Czy Eivor, najeźdźca może pomagać z dobroci serca w przeróżnych kwestiach mieszkańcom, których napadł?
W Valhalli zadania główne i poboczne nabiorą innej struktury, tak żeby pasowała do atakującego obcy kraj Wikinga. Główna opowieść składać się będzie z kilku dłuższych wątków, z których każdy będzie miał „epicki zakres filmu pełnometrażowego”. Niektóre z misji będą wiązać się z osobistym wątkiem Eivora, inne będą samodzielne, a niektóre będą związane z bardziej ogólnym rozwojem historii. Wysokie stawki zadań i wielkie emocje będą stać teraz na pierwszym planie.
W międzyczasie otwarty świat będzie również pełny mniejszych i bardziej intymnych momentów narracyjnych zwanych „wydarzeniami światowymi”, które według McDevitta będą ciekawić graczy. To niezliczone, małe wydarzenia, poboczne historie i surrealistyczne spotkania, w które gracze mogą angażować się lub nie.
Tutaj prawdopodobnie chodzi o aktywności podobne do tych z Red Dead Redemption II, kiedy Arthur Morgan podczas wędrówki przypadkowo spotykał przeróżnych ludzi i mógł im pomóc lub odjechać z miejsca akcji.
Jeśli choć połowa z tych hucznych zapowiedzi się sprawdzi, to możesz liczyć na mały powiew świeżości i interesująco prowadzoną linię fabularną oraz aktywności poboczne.