W pogoni za grzechem w Darksiders III

Darksiders 3

Seria Darksiders powraca, a Furia ma trudną misję do wykonania. Jak potoczyły się losy głównej bohaterki i czy warto było czekać na jej przygodę?

Walka jest nieodłączną cechą bohaterów serii Darksiders, kiedy to Czterej Jeźdźcy Apokalipsy za wszelką cenę postanowili na Ziemi wykonać swoje misje. Wojna, Śmierć a teraz Furia dołącza do wojowników mających pewne arcytrudne zadanie na ziemskim padole. Jak radzi sobie bohaterka w ostatecznej formie, po bólach podczas produkcji i wielu perypetiach między deweloperem a wydawcą?

Pokuta? Siedem Grzechów Głównych

Ziemia nie jest już miejscem jakie znamy, bardziej przypominając tereny targane wieloma apokalipsami. Pyskata, lekkomyślna i butna Furia zostaje wysłana przez Radę Spopielonych, aby pozbyć się Siedmiu Grzechów Głównych. Zadanie nie jest łatwe, jednak bohaterka nie robi sobie z tego problemu, nonszalancko i dowcipnie komentując swoje poczynania. Jednak podczas wypełniania swojej misji, im dalej w głąb zrujnowanego świata, tym Furia zmienia swoje postępowanie, wewnętrznie dojrzewa i patrzy na pewne sprawy z innej perspektywy. Do wędrówki po niebezpiecznych lokacjach zostaje jej przydzielona Obserwatorka, oglądająca i komentująca przedstawione wydarzenia. Po drodze do głównych celów natrafisz na wiele ukrytych dróg czy tajemniczych miejscówek, a każda z nich raduje na swój sposób.

Wyniszczony świat pełny nadziei

Świat w Darksiders III nie jest mały, jednak do celu głównie prowadzą liniowe ścieżki, niektóre niestety wymagające specjalnych umiejętności, poznanych podczas dalszych fabularnych postępów w grze. Przemierzając kolejne lokacje, rozgrywka głównie skupia się na walce z mniej wymagającymi wrogami, trudniejszymi oponentami, aby finalnie raz na czas stoczyć walkę z, wytrzymałym na ciosy, Grzechem. Oczywiście widok martwej Furii nie jest obcy i spowodowany jest wymagającym starciom z wrogami atakującymi w grupach. Tutaj należy wspomnieć o fatalnym rozmieszczeniu punktów zapisu postępów, gdyż są one po prostu zbyt rzadkie. Każda śmierć powoduje powrót do daleko wykonanego zapisu, nudny backtracking i postępującą frustrację grającego. Będąc ustatkowanym graczem mającym mało czasu na granie, takie praktyki denerwowały mnie i powodowały jęki zawodu. I wcale nie chodzi tu o bycie kiepskim graczem.

Starcia są atrakcyjne, efektowne, pełne zaangażowania, uników czy umiejętnego korzystania z dobrodziejstw Furii lecz czasami ma się świadomość chaosu na polu walki, skutecznie przeszkadzającemu np. zregenerować pasek życia. Wiele razy zdarzyło mi się nie zdążyć z „apteczką” i znów kilka minut miałem w plecy. Jeśli jednak wyjdziesz cało z pojedynku, to zbierzesz dusze i wymienisz je na przydatne fanty u Vulgrima, cwanego sprzedawcę znanego z poprzednich części. W wędrówce napotkasz też kowala Ulthane’a, który potrafi ulżyć w drodze do Grzechów, upgrade’ując bronie bohaterki.

Grzech. Żal. Śmierć.

Przemierzając ten postapokaliptyczny świat i walcząc o swoje racje, czasami natrafisz na zagadki, będące znaną opcją w serii. To świetne urozmaicenie od ciągłej walki z pokrakami i możliwość ciekawego wykorzystania szarych komórek. Jednak w głównej mierze będziesz walczył z wrogiem, a samo starcie wymaga umiejętności uniku, ekspresowego kontrataku i cierpliwości. Z kolei kolejne spotkania z Grzechami to przemyślane działania, poznanie słabych stron bossa i skuteczność w zadawaniu obrażeń. Pokonanie twardziela sprawia wiele frajdy i po chwili odpoczynku ponownie trzeba ruszyć w drogę, aby pozbyć się wszędzie czekających na rozróbę hord maszkar i „wyspowiadać” następny Grzech.

W temacie graficznych i muzycznych aspektów, to sfera audiowizualna stoi na solidnym poziomie. Oczywiście gołym okiem widać dostęp do mniejszego budżetu w porównaniu z wielkimi produkcjami, jednak narzekać nie wypada. Świat choć zniszczony potrafi urzekać, projekty lokacji cieszą, a płynność rozgrywki nie sprawiała większych problemów (PlayStation 4). Pojawiło się kilka błędów technicznych, nawet dość zabawnych, jednak nie były one na tyle uporczywe, aby wspominać o nich więcej niż w jednym zdaniu. Gra posiada pełną polską wersję językową (dubbing), więc nawet najbardziej wymagający fani Darksiders nie powinni narzekać, szczególnie że wypada ona całkiem przyzwoicie.

Kończ Waśń wstydu oszczędź

Choć seria Darksiders nigdy nie była dostatecznie doceniona, a sprzedaż daleka od oczekiwań wydawcy, to mam wielką nadzieję, że powstanie historia Waśni. Tej marce i zagorzałym fanom to się po prostu należy. Przygoda Furii nie powinna nikogo zawieść, a wręcz przeciwnie można spędzić kilkanaście godzin w doborowym towarzystwie, posyłając do piachu setki wrogów.

Oczywiście nie jest to łatwa przeprawa, Grzechy potrafią dać w kość, a powtarzanie lokacji frustruje. Co z tego, jeśli cała reszta wypada pozytywnie i Furia nie musi wstydzić się swojej opowieści. Patrząc na problemy i zawirowania podczas produkcji, twórcy z Gunfire Games świetnie poradzili sobie z duchem serii, ciężarem kontynuacji i ogólną presją. Trochę więcej spokoju i środków finansowych, a byłby gatunkowy hit.

Świat gry, Furia, bossowie, czas rozgrywki, klimat.

Punkty zapisu, mało znaczące błędy.

Choć Marcin od dziecka wychowany był na prymitywnych wirtualnych światach, zauroczony jest nimi do dziś. Gry wideo nosi w sercu i od wielu lat przelewa myśli z nimi związane na papier. Recenzjami stara się zaintrygować odbiorcę, w publicystyce zarażać zaś swoją pasją. Poszukiwacz pozytywnych stron życia, ceniący doświadczenie i nieprzychylnie nastawiony do szeroko pojętej głupoty. Tata i Ustatkowany gracz.

Zostaw odpowiedź

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

Możesz używać tych tagów HTML i artrybutów: <a href="" title=""> <abbr title=""> <acronym title=""> <b> <blockquote cite=""> <cite> <code> <del datetime=""> <em> <i> <q cite=""> <s> <strike> <strong>

*