Wonder Boy wraca w wielkim stylu

Wonder Boy

Jeśli identyfikujesz się z określeniem „ustatkowany gracz” powinieneś kojarzyć Wonder Boya. Na przełomie lat 80. i 90. na 8-bitowe konsole SEGI trafiła trzecia odsłona przygód Wspaniałego Chłopca o podtytule „The Dragon’s Trap”. Remake tego kultowego w niektórych społecznościach tytułu w ubiegłym roku trafił na komputery osobiste, a w kwietniu bieżącego roku pojawił się również na konsolach obecnej generacji.

Gdy Wonder Boy III: The Dragon’s Trap miał swoją premierę, miałem zaledwie sześć lat, a hardware SEGI znany mi był jedynie z reklam oglądanych na zagranicznych kanałach odbieranych dzięki zakupionemu w lokalnym sklepie RTV zestawowi „telewizji satelitarnej”. Dopiero pod koniec lat 90. w moje ręce wpadła SEGA Game Gear, a wraz z nią właśnie trzecia odsłona przygód Wonder Boya. Wspominam ją jako niezwykłą grę platformową, która oprócz wydawania kieszonkowego na niezliczone ilości baterii niezbędnych do działania przenośnego potwora, kosztowała mnie sporo nerwów ze względu na wysoki, jak na moje umiejętności, poziom trudności. Gdy ogłoszono rozpoczęcie prac na remakiem, cieszyłem się tak samo jak tamten nastolatek, który kilkanaście lat wcześniej pod choinką znalazł swój zestaw marzeń.

Recenzja Wonder Boy

Wonder Boy: The Dragon’s Trap i sentymentalna podróż

Już po kilku sekundach produkcja Lizardcube nie pozostawia żadnych wątpliwości – Wonder Boy: The Dragon’s Trap to klasyk odtworzony kropka w kropkę, ale odziany w nowe szaty graficzne. Jeśli zatem pamiętasz oryginał, od razu poczujesz się jak w domu. Co jednak ważne, poziom trudności pozostał niezmieniony, co oznacza, że czeka Cię spore wyzwanie, jeśli chcesz obejrzeć napisy końcowe. Gra nie daje żadnej taryfy ulgowej, dlatego niekoniecznie mogę ją polecić najmłodszym odbiorcom, szczególnie tym przyzwyczajonym do casualowych produkcji, niejako prowadzących użytkownika za rękę. Tutaj szybko zderzysz się z śmiertelnie niebezpiecznymi pułapkami występującymi w liczbie obrzydliwie wysokiej i głodnymi krwi głównego bohatera oponentami.

Fabuła jest niezwykle sztampowa. Oto tytułowy Wonder Boy trafia do tajemniczego zamku, w którym staje w szranki z potężnym mecha-smokiem. Niestety, po otrzymaniu finalnego ciosu, bestia zamiast udać się w gadzie zaświaty, rzuca na śmiałka klątwę, która zmienia go w zwierzopodobnego stwora. Nieszczęśnikowi nie pozostaje nic innego, jak udać się w niebezpieczną podróż, aby rzeczoną klątwę zdjąć…

Recenzja gry Wonder Boy

Ukłon w stronę starej szkoły

Na pozostawieniu wysokiego poziomu trudności oraz projektach poziomów, podobieństwa remake’u do oryginału wcale się nie kończą. W każdej chwili, po wciśnięciu jednego przycisku, możesz przełączyć się na oldchoolowy widok, rodem z 8-bitowej konsoli. Grafika wówczas razi pikselami, ale właśnie na takich tytułach my, ustatkowani gracze, się wychowaliśmy, nieprawdaż? Mało tego, oprócz oprawy graficznej, od ręki możesz zmienić również udźwiękowienie. Tym sposobem masz okazję cofnąć się w czasie o niemalże trzydzieści lat i ponownie poczuć ducha tamtych czasów. Jest to też idealna okazja, aby pokazać swoim latoroślom, w co grali rodzice.

W projekcie maczał palce sam Ryuichi Nishizawa, twórca serii. Aby jeszcze bardziej wczuć się w klimat lat 80., proponuję odkopać w piwnicy archiwa, pogrzebać w internecie w poszukiwaniu stosownych kodów. Okazuje się bowiem, że system cheatów i haseł został żywcem przeniesiony do recenzowanego remake’u! Nic więc nie stoi na przeszkodzie, aby rozpocząć przygodę z pełnym workiem złota i dopakowanym bohaterem.

Recenzja Wonder Boy

Wonder Boy i jego wcielenia

W trakcie przygody Wonder Boy, za sprawą klątwy, kilkukrotnie zmienia formę. Tym sposobem masz okazję wcielić się w jaszczura, mysz, piranię, kota, czy wreszcie jastrzębia. Każda z form oferuje odmienne możliwości. Jak nietrudno się domyślić, ryba lepiej radzi sobie w morskich głębinach, a jastrząb, unosząc się w powietrzu, pozwala dotrzeć w niedostępne podczas zwyczajnej eksploracji miejsca. Ta zresztą jest motorem napędowym recenzowanej produkcji. Wielokrotnie będziesz wracał do odwiedzonych wcześniej lokacji, aby w nowej formie móc je dokładniej przeszukać. Do tego dochodzą zaklęcia znacząco ułatwiające przetrwanie. Za przykład niech posłużą potężna kula ognia lub strzała, dzięki której dosięgniesz latających antagonistów.

Utrzymana w fowistycznym stylu grafika urzeka, uderzając odbiorcę feerią barw. Właśnie tak powinny wyglądać dwuwymiarowe platformówki. Zremasterowane poziomy prezentują się bardzo dobrze, a przełączanie między oryginalnym a nowoczesnym designem jest crème de la crème testowanej edycji Wonder Boya .

Remake idealny?

Mówiąc krótko – tak. Wonder Boy: The Dragon’s Trap to produkcja, po którą sięgnąć powinni przede wszystkim starsi gracze, którzy na platformówkach zjedli niejednego joypada. Niemniej jednak, młodsi odbiorcy również powinni się nią zainteresować, aby na własnej skórze doświadczyć tego, jak wyglądały i co oferowały produkcje sprzed trzech dekad. Warto zaznaczyć, że wydawca, Headup Games, stanął na wysokości zadania jeśli chodzi o fizyczną edycję gry Wonder Boy: The Dragon’s Trap. Jeśli zdecydujesz się na zakup recenzowanego tytułu, nie bierz pod uwagę wersji cyfrowej. Pudełkowa oferuje bowiem, oprócz płyty z samą grą, bardzo miłe dodatki. W zestawie otrzymasz brelok, płytę z soundtrackiem oraz oryginalną instrukcję.

Recenzja Wonder Boy


Wonder Boy: The Dragon’s Trap oferuje właściwie wszystko to, co powinien zapewniać solidny remake. Twórcom udało się zachować ducha oryginału, jak i utrzymać standardy dyktowane przez sprzęt obecnej generacji.

Nie każdy jednak będzie miał na tyle cierpliwości i samozaparcia, aby dotrwać do końca. Choć przejście gry zajmuje zaledwie 7 godzin, zapewne niewielu zmieści się w tym czasie…

Adam to ustatkowany gracz z krwi i kości. Mąż, ojciec, a także wieloletni miłośnik elektronicznej rozrywki w formie wszelakiej. Gry wideo traktuje jako coś znacznie powyżej zwykłego hobby, wynosząc je ponad inne pasje – muzykę i książkę – dostrzegając jednocześnie, jak wiele mają one wspólnego z innymi sferami jego zainteresowań.

Zostaw odpowiedź

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

Możesz używać tych tagów HTML i artrybutów: <a href="" title=""> <abbr title=""> <acronym title=""> <b> <blockquote cite=""> <cite> <code> <del datetime=""> <em> <i> <q cite=""> <s> <strike> <strong>

*