Pierwszy tom komiksu Lastman spodobał mi się na tyle, że po kontynuację sięgnąłem pełen nadziei na kolejną porcję akcji, humoru i odrobiny romansu. Nie zawiodłem się!
Richard Aldana i Adrian Velba kontynuują swój udział w wielkim turnieju, pokonując kolejnych oponentów stających im na drodze do grande filnale, gdzie mają się zmierzyć z aktualnymi mistrzami – lordem Ignacio Cudną i Cristo Canyonem. W międzyczasie Aldana kręci z matką swojego młodego partnera, a w mieście pojawia się kolejny tajemniczy przybysz.
Choć znaczna część fabuły kręci się wokół zmagań na ringu, autorzy postarali się o wątki poboczne oraz zwroty akcji, które w ciekawy sposób rozwijają historie bohaterów. I dobrze, ponieważ pierwszy tom skupiał się właściwie tylko na samym turnieju. Tom drugi nie tylko nie pozostawia wątpliwości, że w kontynuacji będzie działo się znacznie więcej, ale pozwala mieć nadzieję na lepsze poznanie Aldany.
Bastien Vivès na szczęście nie próbował kombinować ze stylem, ponownie serwując proste, ale jednocześnie czytelne i pokazujące wszystko to, co autorzy chcieli przekazać odbiorcy rysunki. Kreska Francuza nie należy do moich ulubionych i zapewne nie tylko moich, jednak nie można jej odmówić oryginalności.
Nawet jeśli pierwszy tom Lastmana Cię nie zachwycił, powinieneś dać szansę Aldanie, ponieważ w kontynuacji dzieje się znacznie więcej, a sama historia nabiera rozpędu. Mam nadzieję, że jak w moje ręce trafi tom trzeci, będzie jeszcze lepiej.