Przygody Joela i Ellie wczytują się znacznie szybciej po nowej aktualizacji i niepotrzebny jest do tego dysk SSD.
Już wkrótce premiera konsol nowej generacji i szybsze wczytywanie gier i punktów zapisu. Jednak studio Naughty Dog idzie za ciosem i po wydaniu The Last of Us: Part II, gdzie podczas rozgrywki nie ma ekranów ładowania danych, podobną magię wdrożyła w pierwszej części wydanej na PS4.
Okazuje się, że po aktualizacji czasy wczytywania punktów zapisu ładują się o wiele szybciej. Na dowód tego Youtuber ElAnalistaDeBits nagrał wideo prezentujące czasy wczytywania danych przed łatką i po niej. Widać znaczącą różnicę i wcale do tego nie był potrzebny dysk SSD.
Czarodzieje z Naughty Dog mogli sobie dać spokój ale jednak chyba drażniło ich długie oczekiwanie na grę i po sześciu latach od premiery postanowili to zmienić. Brawo.