Bardzo mocno liczyłem na to, że komiks DIE, wydawany w Polsce przez Non Stop Comics, w swojej trzeciej odsłonie powali mnie na kolana. Póki co, klęczę na jednym.
Na podobieństwo poprzedniego tomu, mamy tu bowiem do czynienia z mocno rozciągniętą narracją, w której znalazło się niewiele miejsca na akcję.
Rozpoczyna się wielka gra
Komiks DIE, tom 3 to nadal przede wszystkim solidna opowieść. Warto w tym miejscu zaznaczyć, że aby móc się połapać kto, z kim i dlaczego ma konflikt, romansuje, współpracuje (niepotrzebne skreślić), należało bardzo uważnie czytać wcześniejsze zeszyty. Drużyna nadal jest podzielona. I to nie tylko przez fakt rozdzielenia, ale również rozłam wewnętrzny.
Streszczanie fabuły nie ma większego sensu, ponadto istnieje zagrożenie, że zepsuję Ci ewentualną zabawę. Musisz jedynie wiedzieć, że bohaterowie ponownie muszą stawić czoła własnym słabościom i często wybierają mniejsze zło. Powstają kruche sojusze, podejmowane są fatalne w konsekwencjach, ale nieuniknione decyzje. W międzyczasie autorzy odkrywają kolejne, bardzo mocne karty. Kilkakrotnie musiałem zbierać szczękę z ziemi. Muszę przyznać, że jestem bardzo ciekawy w którą stronę to pójdzie. Wierzę, że odpowiedzialny za scenariusz Kieron Gillen ma na to pomysł.
Świetnie sprawdziło się nawiązanie do znanych z kart historii postaci i wydarzeń. Gillen prowadzi narrację tak, że trudno się oderwać od lektury. Wielka szkoda, że tak mało miejsca zarezerwował na akcję. Zwyczajnie brakuje epickich batalii, które są tak bardzo charakterystyczne dla gier fabularnych w konwencji fantasy.
Świat K20 urzeka
Stephanie Hans nadal potrafi zachwycić, przy czym w trzecim tomie miała zdecydowanie mniej okazji do pokazania swoich umiejętności. Więcej tu statycznych scen z dialogami, mniej natomiast zapierających dech w piersi krajobrazów i dynamicznych walk.
Świetnie wypada ukazanie różnic pomiędzy poszczególnymi „ścianami” Kości. Krainy różnią się od siebie, a na styku ich granic widać charakterystyczną dla K20 pochyłość. Świetny patent.
Co dalej?
Mam szczerą nadzieję, że po podjętej w końcówce przez drużynę decyzji, w kontynuacji zacznie się więcej dziać. Szczególnie, że autorzy pootwierali nowe, interesujące wątki. Dawać mi tu czwarty tom!