Komiks Lastman #3 – recenzja

Komiks Lastman 3 recenzja

Na trzeci tom komiksu Lastman czekałem z wielką niecierpliwością, ponieważ bardzo chciałem poznać dalsze losy Richarda Aldany o młodego Adriana Velby. Jestem już po lekturze i czekam na tom czwarty.

UWAGA! W tekście mogą trafić się spojlery, więc jeśli nie masz za sobą dwóch pierwszych tomów Lastmana, rekomenduję zaprzestanie dalszej lektury.

Po tym jak Aldana zwiał z Pucharem Królów wygranym w turnieju w Dolinie Królów, Marianne – podkochująca się w nim matka Adriana – rusza w pościg. I to nie byle jaki, ponieważ opuszcza dom na motocyklu. Wykorzystując fragment tajemniczej mapy, trafiają do Nillipolis – dziwnego miasta-portu, w którym prawo egzekwowane jest głównie siłą. W skutek kilku niefortunnych zdarzeń, Marianne staje przed sądem, a poszukiwanie Aldany schodzi na drugi plan.

Twórcy komiksu, trio Balak, Sanlaville, Vivès, zwyczajnie zaskoczyło mnie trzecim tomem. Podczas gdy pierwsze dwa kręciły się głównie wokół wielkiego turnieju, rzeczony zeszyt zabrał mnie w ekscytującą podróż pełną akcji, doprawioną odrobiną intrygi i świetnego humoru. Pokuszę się o stwierdzenie, że jest to najlepszy z trzech dotychczas wydanych nakładem Non Stop Comics tomów Lastmana. Co jednak ciekawe, samego Aldany właściwie nie ma, a opowieść skupia się na Marianne i jej synu. Kobieta okazuje się być kimś znacznie więcej, niż specjalistką od pieczenia ciasteczek. Pojawiają się też nowe postacie, ale również starzy znajomi.

W trzecim tomie Bastien Vivès miał okazję pokazać szerzej swoje umiejętności, serwując bardzo ładne rysunki, szczególnie krajobrazów. Bardzo przekonał mnie też klimat, przypominający nieco ten znany chociażby z Mad Maksa. Rysunki nadal są proste, momentami ubogie w detale, ale przekazują wszystko to, co powinny.

Końcówka trzeciego tomu nie pozostawia wątpliwości co do tego, że w kontynuacji będzie działo się jeszcze więcej. Twórcy ciekawie prowadzą swoją opowieść, rozwijają ją o nowe wątki, więc już nie mogę doczekać się premiery czwartego tomu komiksu Lastman.

Adam to ustatkowany gracz z krwi i kości. Mąż, ojciec, a także wieloletni miłośnik elektronicznej rozrywki w formie wszelakiej. Gry wideo traktuje jako coś znacznie powyżej zwykłego hobby, wynosząc je ponad inne pasje – muzykę i książkę – dostrzegając jednocześnie, jak wiele mają one wspólnego z innymi sferami jego zainteresowań.

Zostaw odpowiedź

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

Możesz używać tych tagów HTML i artrybutów: <a href="" title=""> <abbr title=""> <acronym title=""> <b> <blockquote cite=""> <cite> <code> <del datetime=""> <em> <i> <q cite=""> <s> <strike> <strong>

*