O tym, że Jamajka jest bardzo przyjemną, rodzinną wręcz grą planszową wie praktycznie każdy fan gier bez prądu. Ja miałem okazję zapoznać się z nią kilka miesięcy temu i niemalże z marszu znalazła swoje miejsce wśród innych, często ogrywanych przeze mnie tytułów.
Pamiętam, że już po kilku pierwszych partiach miałem poczucie iż gra wydawana przez Rebel ma potencjał na powiązanie z dodatkami mogącymi jeszcze uatrakcyjnić rozgrywkę. I okazuje się, że nie tylko w mojej głowie pojawiały się podobne przemyślenia. Kilka miesięcy temu światło dzienne ujrzało rozszerzenie do Jamajki pod tytułem Załoga.
Ahoj przygodo! Kto do mnie dołączy?
Pomysł na dodatek jest banalnie prosty, a zasady zamykają się na jednej stronie. W podstawce na planszetkach przedstawiających komory ładowni statków możemy umieszczać tylko żetony talarów, kul armatnich oraz pożywienia. Rozszerzenie Załoga natomiast, jak sama nazwa wskazuje, daje możliwość rekrutowania na łajbę piratów, mogących w znaczący sposób wpłynąć na przebieg rozgrywki.
Opcja ta dostępna jest po zawinięciu do portu i opłaceniu kosztu postoju. Gracz chcący zrekrutować do wesołej załogi jakiegoś pirata musi udać się do tawerny (osobna, mała plansza), a następnie opłacić żołd postaci, którą chce zabrać ze sobą w dalszą podróż.
Ciekawie rozwiązany jest sam fakt pozyskiwania członków załogi. Na początku rozgrywki losowo układamy rewersami do góry kartoniki piratów na planszy tawerny, a odkryte pozostają tylko 3, znajdujące się na polach przylegających do figurki butelki z rumem. Zabierając któryś z odkrytych żetonów odkrywamy jednocześnie sąsiadujące żetony i dowiadujemy się w ten sposób o nowych, dostępnych piratach.
Aby jednak któregoś z nich zrekrutować, musimy postawić obok butelkę z rumem, płacąc 1 talar za każde pole, na które przesunięta zostanie wspomniana butelka. W końcu jaki pirat zgodzi się na wypłynięcie w rejs bez umoczenia ust w solidnej porcji rumu?
Razem raźniej, ale tylko w silnym składzie
Pozyskany w ten sposób osobnik usadawia się wygodnie w wolnej komorze ładowni i z uśmiechem na twarzy nam towarzyszy. Pozbyć się go można tylko poprzez wyrzucenie go z pokładu w momencie kiedy musimy przyjąć na pokład towar (lub innego pirata), a wszystkie przestrzenie są zajęte.
Rodzi się więc pytanie: po co nam piraci, którzy blokują miejsce na statku? Otóż nie są to zwykłe, szare majtki, których jedynym zadaniem jest czyszczenie pokładu i bierne przyglądanie się wydarzeniom. Kreatywność twórców w obszarze przygotowanych postaci spowodowała, że otrzymaliśmy zestaw osobistości niezwykle różnorodny.
Stwórz ekipę na miarę Czarnej Perły
20 gotowych do działania postaci podzielonych jest na 5 kategorii: zawadiacy, bogacze, nawigatorzy, kupcy i czarownicy. W każdej kategorii mamy 4 piratów o charakterystycznych umiejętnościach definiowanych przez wspomnianą kategorię.
I tak na przykład wśród zawadiaków mamy Stratega, dzięki któremu będąc stroną atakującą automatycznie wygramy każdy pojedynek. Wśród bogaczy natomiast jest m.in. Król, który w zasadzie nic nie robi, ale jeśli dowieziemy go do Port Royal, da nam aż 9 dodatkowych punktów zwycięstwa. W gronie nawigatorów trafić możemy na Wilka Morskiego, którego zdolnością jest ignorowanie ruchu do tyłu na posiadanych kartach akcji. Kupcy natomiast w swoich szeregach mają na przykład Bednarza, który będąc na pokładzie sprawia, iż w czasie załadunku zasobów zawsze otrzymujemy o 1 żeton więcej, niż wynika to z kości. Ostatnią kategorią są czarownicy. Bardzo ciekawą postacią w tym gronie jest Kalipso. Jeśli mamy ją na pokładzie, a w trakcie rozgrywki uzbieramy wszystkie 3 przeklęte amulety (przeklęte skarby) natychmiast wygrywamy grę.
Jak więc widać, obecność tak zróżnicowanego pod kątem umiejętności zestawu dodatkowych postaci nie tylko urozmaica rozgrywkę, ale także znakomicie wpływa na pogłębienie warstwy strategicznej Jamajki.
Załoga – warto, czy nie?
Jeżeli posiadacie Jamajkę i lubicie oferowany przez ten tytuł rodzaj rozgrywki, to dodatek Załoga z pewnością przypadnie Wam do gustu.
Do bardzo pozytywnych jego stron, oprócz opisanej przed chwilą różnorodności postaci, zaliczam fakt wpływania na obecną w Jamajce losowość. Jak wiadomo tytuł ten rzutami kośćmi stoi, a za pomocą rekrutowanych piratów możemy choć trochę ograniczyć zdawanie się w swoich ruchach na łut szczęścia.
Dodatkowo, co jest szczególnie ważne kiedy na półce zaczyna brakować Wam miejsca na kolejne tytuły, warto zwrócić uwagę, że wszystkie elementy z dodatku idealnie mieszczą się w głównym pudełku od „podstawki. Mała rzecz, a cieszy.
Chcę też zaznaczyć na jeden, z mojej perspektywy ważny aspekt. Otóż dodatek Załoga ingeruje w rozgrywkę na niezbyt intensywnym poziomie. Partię nadal można wygrać nawet bez wykorzystywania piratów. Można się więc zastanawiać na ile jest on w ogóle potrzebny. Co nie zmienia faktu, iż dodaje do całej rozgrywki masę dodatkowych emocji. Dlatego ja z pewnością od czasu do czasu będę na swój pokład jakiegoś ciekawego załoganta zapraszał.