Frostpunk: The Last Autumn… zima nadciąga!

last autumn

Zeszłoroczna, konsolowa edycja Frostpunk zdominowała moje zestawienie najlepszych gier minionych 12 miesięcy. Powoli, niespiesznie, delektując się każdym najmniejszym szczegółem ukończyłem wszystkie przygotowane przez 11 Bit Studios scenariusze. Nawet pomimo tego, że wcześniej ograłem je na PC.

Frostpunk zaskoczył mnie bardzo pozytywnie w zasadzie w każdym aspekcie. Świetny pomysł na napędzającą gameplay historię oraz jeszcze lepsze wykonanie z oprawą audio-wizualną na czele sprawiały, że niezwykle ciężko było zagłuszyć nieodpartą chęć ciągłego wracania do jego mrocznej, morderczej, zimowej aury. I kiedy wydawało się, że apetyt na to swoiste danie nie mógłby być jeszcze większy, twórcy zapowiedzieli dodatek The Last Autumn. W końcu mieliśmy otrzymać możliwość odpowiedzenia na pytanie – jak to się wszystko zaczęło?

Przygotuj się na najgorsze…

Już pierwszy kadr nowego scenariusza w odpowiedni sposób ustawia narrację. Zamiast spowitych śniegiem i skutych lodem powierzchni otrzymujemy krajobraz diametralnie odbiegający od dotychczasowych doświadczeń. Inny jest też cel naszych działań. Ponownie obejmujemy kontrolę nad grupą ludzi (robotników i inżynierów), jednak teraz w centrum obozu dopiero powstać ma generator, mający w niedalekiej przyszłości ochronić mieszkańców Liverpoolu, uciekających przed zbliżającym się nieuchronnie, wiecznym mrozem. To nasza załoga ma tą maszynę zbudować, a otaczająca wszystko zieleń, bujnie rosnące drzewa oraz rytmicznie i kojąco odbijające się od wybrzeża fale będą tylko chwilowym, zakłamującym rzeczywistość krajobrazem.

Nowy dodatek, co nie jest specjalnym zaskoczeniem, wykorzystuje sprawdzone mechanizmy rozgrywki znane z „zimowych” wersji. Ponownie więc testowana będzie umiejętność długofalowego planowania, podejmowania trudnych decyzji, mądrego zarządzania zasobami, reagowania na dynamicznie zmieniające się potrzeby społeczności, działania pod presją czasu oraz radzenia sobie z niespodziewanymi wydarzeniami.

Nie jest jednak tak, że The Last Autumn od poprzednich scenariuszy odróżnia się jedynie warstwą artystyczną oraz, co oczywiste, finałem. Niemałym zaskoczeniem, zwłaszcza dla osób, które miały już okazję mierzyć się z podstawowymi rozdziałami Frostunka, będzie dosyć radykalna zmiana punktu ciężkości rozgrywki. To prawda, że horrendalnie niskie temperatury nie będą już problemem, jednak chcąc zdążyć na czas z budową generatora zdolnego do stawienia czoła nawet największym mrozom, mierzyć nam się przyjdzie z zupełnie innymi wyzwaniami.

… nie poddając się niszczącej sile ludzkich instynktów.

Nowe wyzwania wymagać będą nowych środków do przeciwdziałania i zapobiegania, w głównej mierze nastawionych oczywiście na wspieranie budowy upragnionego źródła ciepła. Nie powinien więc nikogo zdziwić fakt, że już po kilku dniach od rozpoczęcia misji tworzenia Nowego Liverpoolu, oddany pod naszą kuratelę obszar zmieni się w prawdziwy obóz pracy.

Niezadowolenie oraz motywacja będą teraz dwoma najważniejszymi (choć rzecz jasna nie jedynymi) obszarami wymagającymi nieustannej uwagi. Pozostawione bez odpowiednich, przemyślanych działań dosyć brutalnie zweryfikują nasze plany na lepsze jutro. Do dyspozycji otrzymamy m.in. zmodyfikowany zestaw praw (kodeks administracyjny i pracy) oraz budynki adekwatne do wymagań scenariusza (np. doki, fabryki, łaźnie czy porty rybackie). Odświeżone zostało też drzewko technologii, głównie w obszarze konstrukcji generatora. Sporym zmianom poddany też został mechanizm pozyskiwania surowców. Część z nich nadal będziemy mogli zbierać czy wydobywać w obrębie kontrolowanego obozowiska, w jakimś stopniu przyczyniać się do tego będzie też eksploracja mapy świata. Nowością będą jednak wspomniane wcześniej doki czy stacja telegraficzna, pozwalające zamawiać dostawy zasobów (i siły roboczej) wysyłanych wprost od zleceniodawców ekspedycji. Frostpunk nie byłby jednak tak magnetyczną grą, gdyby nie wpisane w jego założenia regularne, sadystyczne wręcz próby rujnowania wszelkich wysiłków czynionych przez graczy.

Miejsce naszej pracy siłą rzeczy nie będzie należeć do najbezpieczniejszych. Stale ulatniające się z głębi ziemi trujące gazy, ciągłe zagrożenie pożarami czy wybuchami, niebezpieczeństwo licznych wypadków to tylko kilka z przeszkód z jakimi poradzić sobie będą musieli dzielni robotnicy. Nie zawsze jednak sama chęć uczynienia czegoś dobrego dla innych wystarczy, aby pokonać ludzkie słabości. Pracownicy doprowadzeni do skraju wytrzymałości, zachowywać się będą w sposób – delikatnie mówiąc – odbiegający od normy. Na porządku dziennym znajdą się więc kradzieże, strajki, protesty, morderstwa i wszelkie inne formy wyrażania niezadowolenia. Wisienką na torcie natomiast będą niesnaski wynikające z różnic społecznych między klasą robotników, a inżynierów. Nie będzie zaskoczeniem kiedy nadmienię, że gracz będzie musiał prędzej czy później po którejś ze stron się opowiedzieć.

Frostpunk: The Last Autumn jeszcze wyżej podnosi poprzeczkę trudności. Twórcy słusznie sugerują, aby nie zaczynać od najbardziej wymagających poziomów, gdyż nawet w mniej restrykcyjnych warunkach ukończenie rozgrywki potrafi mocno nadwyrężyć nerwy i cierpliwość. Nie jest to jednak niemożliwe, a chwila w której przed naszymi oczami pojawia się w pełni gotowy do działania generator na długo pozostaje w pamięci.

Nie czekaj na jesień!

11 Bit Studios od lat tworzy produkcje, które za każdym razem mogą pochwalić się niezwykle pozytywnym odzewem ze strony graczy. Nie inaczej jest i będzie z nowym dodatkiem do Frostpunk. Ci z Was, których dotychczasowa, śnieżna otoczka być może nie przekonała, powinni przynajmniej spróbować posmakować tego, co oferuje The Last Autumn. Dla fanów tytułu natomiast, najnowszy rozdział historii to pozycja obowiązkowa.

Warszawskiej ekipie udało się na nowo zdefiniować gatunek survivalowych city-builderów, tworząc tytuł niezwykle wciągający oraz angażujący nie tylko pod kątem rozrywki, ale także w sferze poruszanych dylematów moralnych.

Zdecydowanie polecamy i czekamy na wersję konsolową!

Frostpunk: The Last Autumn jest bardzo udanym rozszerzeniem. Rewelacyjny model rozgrywki znany z poprzednich scenariuszy ponownie dostarcza intensywnych emocji i wciąga na długie godziny. A do tego wygląda i brzmi pięknie! Jest to pozycja obowiązkowa dla wszystkich fanów serii.

Trochę więcej głębi fabularnej przydałoby się jednak w obszarze eksploracji mapy świata, która w The Last Autumn sprowadzona została do zwykłego klikania, nie wpływającego za bardzo na rozgrywkę.

Zostaw odpowiedź

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

Możesz używać tych tagów HTML i artrybutów: <a href="" title=""> <abbr title=""> <acronym title=""> <b> <blockquote cite=""> <cite> <code> <del datetime=""> <em> <i> <q cite=""> <s> <strike> <strong>

*