Kryptyda – recenzja gry planszowej

Kryptyda – recenzja gry planszowej

Niesamowicie doceniam gry planszowe, które łączą w sobie prostotę zasad z angażującą rozgrywką. Mam w swojej kolekcji kilka takich perełek: m.in. Abalone, Gejsze, Samuraj, Splendor Pojedynek czy Star Realms. Niedawno dzięki uprzejmości wydawnictwa Lucrum Games zbiór ten powiększył się o kolejny tytuł, a mianowicie Kryptydę.

Tłumaczenie zasad tej gry zajmuje dosłownie 10 minut, a kiedy już zacznie się partia, to niezwykle trudno jest oderwać się od stołu. Kryptyda łączy w sobie elementy dedukcyjne z odrobiną blefowania i robi to kapitalnie. Rok się dopiero zaczął, ale ja już mam silne przekonanie, że znajdzie się ona niezwykle wysoko w moim planszówkowym topie.

O co chodzi z tą Kryptydą?

Pomysł na grę jest tutaj trywialnie prosty. Na modularnej planszy zbudowanej z heksów, reprezentującej hipotetyczną krainę, trzeba wskazać jeden heks który skrywa siedlisko tajemniczego stworzenia. Teren objęty poszukiwaniami składa się z gór, lasów, akwenów, obszarów pustynnych i bagiennych. Znajdują się tam też głazy narzutowe, opuszczone szałasy oraz obszary żerowania dzikich zwierząt (niedzwiedzia oraz pumy).

kryptyda 1

Gracze dysponują tylko częściowymi wskazówkami (jawnymi tylko dla siebie, nie dla grupy), w przybliżony sposób określającymi położenie siedliska Kryptydy. Jeden z graczy może mieć więc informację mówiącą, że siedlisko znajduje się na którymś z heksów leśnych lub bagiennych.

Inna osoba może mieć wskazówkę podpowiadającą, że Kryptyda skrywa się w zasięgu do 1 pola od terytorium zwierzęcego. Ktoś może natomiast posiadać wiedzę wskazującą, że siedlisko skrywa się w zasięgu do 2 pól od głazu narzutowego.

Cała zabawa polega na tym, aby jak najszybciej wydedukować jakie informacje posiadają przeciwnicy i w rezultacie wskazać ten właściwy heks. Pole, na którym rzeczywiście skyrwa się tajemnicza Kryptyda.

Pytaj, słuchaj, blefuj i dedukuj

Aby to zrobić w swojej turze każdy ma do wyboru dwie opcje. Może spytać kogokolwiek ze współgraczy o dowolny heks na mapie. Lub kiedy uzna, że jest na to gotowy podjąć się przeszukania wybranego pola. W przypadku pierwszej opcji osoba pytana musi odpowiedzieć zgodnie z prawdą, jednocześnie unikając bezpośredniego, za bardzo oczywistego definiowania posiadanej przez siebie wskazówki.

kryptyda 3

Otwiera się tutaj pole do popisu dla osób, które lubią tak zwaną „grę nad stołem”. Z pewnością kapitalnie odnajdą się tutaj Ci, którzy jak ryba w wodzie czują się w wodzeniu współgraczy za nos zarówno słowem jak i gestem. Półuśmiechy, wprowadzające w błąd sugestie, niby niepewne odpowiedzi – jest tutaj miejsce do tego wszystkiego co bezpośrednio lub pośrednio można nazwać blefowaniem. Bo pomimo faktu, iż w Kryptydzie kłamać nie można, to jednocześnie trzeba mieć na uwadze aby zbyt szybko nie zdradzić posiadanych przez siebie informacji.

Niezwykle kluczowa jest tutaj również wspomniana umiejętność dedukcji. Gdyż to właśnie zdolność zadawania pytań odpowiednim osobom oraz wyciągania wzniosków z tego o jakie heksy i kogo pytają inni gracze jest kluczowa w konkteście finalnej wygranej.

kryptyda 4

W miarę upływu czasu na mapie będzie pojawiać się coraz więcej znaczników ustawianych przez graczy w przypisanych im kolorach. Kostki oznaczające pola nie spełniające przypisanych do danego scenariusza wskazówek oraz dyski na heksach wpisujących się w posiadane wskazówki.

To właśnie rozkład pojawiających się stopniowo na mapie znaczników jest kluczowym aspektem na podstawie którego należy dedukować lokalizację siedliska Kryptydy.

Dziel się informacjami, ale rozważnie

Tym, co sprawia, że Kryptyda tak bardzo mi się podoba jest fakt, iż jest tu pewnego rodzaju świetnie przemyślany paradoks. Za daleko posunięte blefowanie oraz zbyt oszczędne dzielenie się posiadaną przez siebie wiedzą może w rezultacie obrócić się nie tylko przeciwko osobie stosującej taką taktykę, ale także przeciwko wszystkim graczom. Natomiast zbyt oczywiste odpowiedzi pozwalające relatywnie szybko zdekonspirować posiadaną przez nas wskazówkę mogą pozbawić danego gracza zwycięstwa.

kryptyda 5

Chodzi o to, że znajdujące się w grze scenariusze (definiujące układ mapy oraz rozmieszczenie na niej poszczególnych obiektów) nie mają zapisanego w instrukcji rozwiązania. A więc to od graczy zależy, czy uda się zlokalizować ten jeden, najważniejszy heks. Heks, jeden w każdym scenariuszu, spełniający jednocześnie wszystkie posiadane przez graczy wskazówki.

Kiedy więc w procesie analizowania, słuchania kolejnych odpowiedzi, obserwowania rozkładu znaczników na mapie dojdziemy do wniosku, że znamy lokalizację Kryptydy możemy rozpocząć poszukiwania. Polega to na tym, że kładziemy na wybranym heksie dysk w swoim kolorze i potem każdy kolejny gracz musi się do tego odnieść. Jeżeli wszyscy pozostali również na wskazanym przez nas heksie położą swoje dyski, będzie to jednoznaczne z wygraną osoby, która zainicjowała poszukiwania.

Kryptyda Cię wymęczy, ale też nie da o sobie zapomnieć

Kryptyda w zasadzie już od pierwszej rozgrywki kupiła mnie kompletnie. I nie tylko mnie, ale także każdą kolejną osobę, którą miałem okazję zaprosić do wspólnej rozgrywki. Tytuł wydawany przez Lucrum Games może wydawać się grą niepozorną, ale zaskakuje niezwykle pozytywnie na wielu poziomach. I to pomimo tego, że straszliwie potrafi przeczołgać szare komórki.

Tym bardziej, że można zwiększać trudność partii poprzez dodanie dodatkowych struktur na planszę oraz włączenia tzw. „negatywnych” wskazówek.

kryptyda 6

Kilkadziesiąt scenariuszy zmieniających za każdym razem układ terenu oferuje niezwykle satysfakcjonującą regrywalność. O ile może zdażyć się sytuacja, że raz na jakiś czas będziemy rozgrywać ten sam wariant, to chyba tylko ktoś z nieprzeciętnie rozwiniętymi zdolnościami zapamiętywania dużej ilości informacji mógłby odtworzyć w głowie wszystkie przypisane do danej parti wkazówki.

Czas rozgrywki jest również satysfakcjonujący – około 15-20 min przy 2 osobach, do około 45 min przy pełnym 5-cio osobowym składzie. Gra skaluje się też całkiem dobrze bez względu na ilość graczy. Przy czym zdecydowanie najlepiej grało mi się w gronie pięciu osob. Opcja dla 2 graczy natomiast wydawała mi się najmniej dynamiczna i podatna na promowanie osób z większym doświadczeniem.

kryptyda 7

Także jakość wydania zaskakuje pozytywnie; grube tekturowe elementy mapy, drewniane znaczniki, cieszące oko grafiki – to sprawia, że przyjemność użytkowa Kryptydy stoi na bardzo wysokim poziomie.

Kryptyda – pozycja zdecydowanie warta posiadania!

Jakbym miał wskazać na jakieś minusy (choć tak naprawdę niekoniecznie musi to być wada), to słabo wyczuwalny jest tutaj klimat jakiegoś konkretnego świata lub inaczej, atmosfery. Mam wrażenie jakby w tym konkretnym przypadku najpierw powstała mechanika, a potem twórcy szukali pomysłu jak ją ubrać w tematykę. No i padło na szukanie tajemniczego stwora. Równie dobrze szukać tutaj można czegkolwiek bo i tak na koniec liczy się ten właściwy heks, a nie to co skrywa.

Biorąc to wszystko pod uwagę rekomenduję Kryptydę za całego swojego ustatkowanego serducha. Jest to jedna z lepszych jak nie najlepsza gra dedykcyjna w jakią kiedykolwiek grałem. Syndrom jeszcze jednej partii jest tutaj niezwykle silny, zwłaszcza kiedy inny współgracz wyprzedza nas o włos i wygrywa tzw. „rzutem na taśmę”. Moja nastoletnia córka może to potwierdzić. Nic tylko brać i grać!

Zostaw odpowiedź

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

Możesz używać tych tagów HTML i artrybutów: <a href="" title=""> <abbr title=""> <acronym title=""> <b> <blockquote cite=""> <cite> <code> <del datetime=""> <em> <i> <q cite=""> <s> <strike> <strong>

*