Marzenia wirtualnych światów

Wirtualne marzenia

Myślałeś czasami o grach marzeń? Czy zastanawiałeś się jakie światy, lokacje, tematykę chciałbyś zobaczyć i eksplorować w swojej wymarzonej grze? Ja już wiem, teraz przyszła pora na Twoje przemyślenia, propozycje czy zachcianki. Wirtualne (niezbadane) światy to wciąż spore pole do popisu!

Prawdopodobnie każdy szanujący się gracz posiada własne fantazje związane z wirtualną rozrywką. Choć jestem już starym, grającym koniem wciąż mam marzenia powiązane z wirtualnymi światami oraz swoją grą snów. Czym w ogóle jest marzenie o idealnej grze? Czy będzie to oryginalny świat i niespotykana fabuła, znane tematy z dodatkiem własnych zachcianek a może kumulacja kilku wyjątkowych i znanych rozwiązań?

Oczywiście takie pytania dotyczą każdego z osobna, ale raczej pewna jest wzmianka o swoich ulubionych gatunkach i światach, a następnie wybranie najlepszych i osadzenie tam swoich grymasów. Zagłada Ziemi, postapokalipsa, realia II Wojny Światowej, odwieczna walka dobra ze złem, odległa przyszłość i zaawansowane technologie a może bajkowe światy, przepełnione magiczną paletą kolorów i szlachetnych bohaterów? A co jeśli Twoje fantazje są niezwykle oryginalne, wyjątkowe i dalekie od tych ukazanych dotychczas?

„Odległy kosmos, strach i wciągająca samotność”

Jestem fanem serii Dead Space, więc moje priorytetowe życzenia z pewnością są związane z tą serią i jej (całkiem możliwą) kolejną odsłoną. Chciałbym raz jeszcze poczuć wrażenia towarzyszące mi podczas poznawania pierwszej części gry i ponownie znaleźć się w kosmicznej otchłani, na pokładzie planetołamacza. Znów mam chrapkę na tę niepewność, ciasne korytarze, klaustrofobiczne przestrzenie, uczucie samotności oraz nagłe skoki adrenaliny towarzyszące tym podobnym produkcjom. Oczywiście całość powinna być skorelowana z ciemnymi lokacjami i rozkoszną eliminacją gnijących oponentów. Jeśli dodać do powyższego pokaźny arsenał broni, jej zaawansowane ulepszenia oraz klimatyczną muzykę i zatrważające, okalające pokój po zmroku dźwięki… Dałbym wiele, aby ponownie przeżyć tak skonstruowane wirtualne doświadczenie; choć jeszcze raz tak prawdziwie się bać. A Ty? Lubisz odczuwać wirtualny strach czy może wolisz niczym niezmąconą rozgrywkę w otwartym świecie?

„Gdzie kończy się realizm a gdzie wyszukane pragnienia?”

Następna część Grand Theft Auto zapewne jest już w produkcji. Jej twórcy prześcigają się w dążeniu do wykreowania jeszcze większego realizmu i kolejnych świeżych rozwiązań. Dla mnie seria Rockstar Games to synonim znakomicie odwzorowanych miast, wolności wyboru i wirtualnej bezkarności. A gdybyś mógł, co dodałbyś do projektu ich wizji; jakie nowości wdrożyłbyś do rozgrywki? Pewnie masz na myśli jeszcze większy teren do eksploracji, wyjątkowo realistyczną grafikę, więcej pierwiastka brutalności, spójnie skonstruowany skrypt fabularny i szeroko pojętą frywolność?

Dzięki efektownym pościgom i licznym zwrotom akcji seria GTA jest tak popularna. Nie dość, że można zatracić się w interesującej fabule i po szczeblach piąć się w górę gangsterskiej hierarchii, to w dodatku obrócenie połowy miasta w ruinę nie pociąga za sobą najmniejszych choćby konsekwencji. Codziennie masz wybór – możesz wcielić się w rolę gangstera z zasadami lub zostać otępiałym terrorystą – twórcy zaszczepiają w rozgrywce element prawdziwej wolności jasno jednocześnie informując, że (ten momentami trudny) wybór należy do Ciebie. Co jeszcze sprawiłoby, że szósta odsłona GTA mogłaby stać się grą marzeń? Możliwość konwersji opisywanego tytułu na urządzenia przenoszące gracza do odmętów wirtualnej rzeczywistości? To byłoby coś!

„Dzikie prerie, colt przy pasie i pojedynki rewolwerowców”

Nie wykażę się oryginalnością kiedy napiszę, że z utęsknieniem czekam na kolejną część serii Red Dead. Lubię westerny i klimat z nimi powiązany, więc w skrytości ducha marzy mi się kolejna podróż w czasie wprost na prerie Dzikiego Zachodu. Red Dead Redemption ujęło mnie klimatem, charyzmatycznym bohaterem i całkowicie wessało w swoją opowieść. Chciałbym doświadczać jak najwięcej gier o podobnej tematyce, ale tylko tak solidnie dopracowanych jak produkcja Rockstar Games. Ponownie marzą mi się konne pościgi, bójki w saloonach, napady na wrogie dyliżansy oraz bliskie spotkania z florą i fauną Dzikiego Zachodu. I te niespotykane w żadnej produkcji, mistrzowsko wykonane zachody słońca. A co Ty dodałbyś do wymarzonego westernu? Chciałbyś bez skrupułów napadać na banki, toczyć pojedynki „w samo południe” i rabować pociągi? Odpowiadałaby Ci rola złego charakteru?

„Marsjańska pustka i jej tajemnice”

Od dawna Mars kojarzy mi się z wszechobecną tajemnicą, przez co bardzo lubię odwiedzać tę planetę w jej wirtualnym wydaniu. Marzy mi się produkcja science-fiction z nutką strachu i umiejętnie poprowadzonej akcji. Pierwsze lądowanie ludzi na czerwonej planecie, przemożna pustka, niepewna eksploracja… Z początku opuszczone, bezludne i pełne strachu; z czasem przepełnione życiem, czyhającym na każdym kroku niebezpieczeństwem i ostatecznie walką bez skrupułów o przetrwanie. Wyobrażam sobie pieczołowicie wykonane pomieszczenia, oryginalne projekty zasiedlających planetę kosmicznych antagonistów; stopniowo budowany klimat z pewnością również byłyby receptą na rewelacyjną grę. Taką z moich marzeń.

Czy Mars, jego eskalująca zewsząd enigmatyczność i przesadna chęć pierwszej ekspedycji również u Ciebie wywołują ciarki na plecach?

„Blizna i krew w walce o polską wolność”

Choć gier podejmujących tematykę II Wojny Światowej było już wiele, to jednak wciąż marzy mi się drobiazgowe ukazanie polskiej walki o wolność. Obrona Westerplatte, bój na przedmieściach Warszawy, patriotyczne zrywy, czy też epizody z leśną partyzantką z pewnością byłyby moim premierowym priorytetem. Oczywiście namiastkę powyższego odczułem w grze Enemy Front, jednak wysokobudżetowa produkcja z solidnie odwzorowanymi lokacjami, przywiązaniem do detali i rodzimym duchem brzmi jakby bardziej interesująco, prawda? Prawdopodobnie i Ty darzysz uznaniem zapomniane ale pokazujące ogromną siłę walki polskiego narodu wydarzenia, jakie chciałbyś umieścić w grze prezentującej pierwsze dni, tygodnie, miesiące wojny w patriotycznym wydaniu.


Z pewnością każdy gracz czeka na swoje wymarzone produkcje, ma listę osobistych gier ze snów i z wiarą liczy na podobne zapędy twórców w przyszłości. Wielu czeka na kolejne części ulubionych marek, inni wciąż odczuwają niedosyt ogrywając najnowsze tytuły. Ważne żeby wirtualne światy bawiły i maksymalnie rozluźniały po ciężkim dniu pracy i zabawach ze stęsknionymi Ciebie dziećmi. Oby programiści nie stali w miejscu (wszak wówczas się cofają) i próbowali spełniać marzenia odbiorców. Kto wie, może kiedyś uda się w pełni zrealizować moje czy Twoje wyszukane wirtualne fantazje.

Choć Marcin od dziecka wychowany był na prymitywnych wirtualnych światach, zauroczony jest nimi do dziś. Gry wideo nosi w sercu i od wielu lat przelewa myśli z nimi związane na papier. Recenzjami stara się zaintrygować odbiorcę, w publicystyce zarażać zaś swoją pasją. Poszukiwacz pozytywnych stron życia, ceniący doświadczenie i nieprzychylnie nastawiony do szeroko pojętej głupoty. Tata i Ustatkowany gracz.

Zostaw odpowiedź

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

Możesz używać tych tagów HTML i artrybutów: <a href="" title=""> <abbr title=""> <acronym title=""> <b> <blockquote cite=""> <cite> <code> <del datetime=""> <em> <i> <q cite=""> <s> <strike> <strong>

*