Plot Holes – recenzja

Plot Holes - recenzja

Plot Holes stało się faktem dzięki akcji crowdfundingowej. Autor projektu, Sean Murphy, zebrał kupę „siana”, bo aż 266 tysięcy dolarów (ponad milion złotych) od ponad trzech tysięcy wspierających. Czy „czuć piniądz” w samym komiksie?

Nie. Bo niby jak by można go było poczuć? Ale do rzeczy. Dzięki Non Stop Comics możemy przeczytać komiks Plot Holes w rodzimym języku i muszę przyznać, że po lekturze czuję tytułową dziurę fabularną.

Plot Holes, czyli niezwykle pokręcona drużyna 

Cliff, to komiksowy twórca, który czuje się totalnym życiowym przegrywem. Pewnego dnia w jego domu pojawia się tajemnicza kobieta, twierdząca że jego egzystencja to fikcja, a on sam jest bohaterem powieści, w dodatku bardzo słabej. Składa mu jednocześnie niezwykłą propozycję: dołączenia do Plot Holes, niezwykłej drużyny zajmującej się ratowaniem książek, które mają nigdy nie zostać wydane. Ratowanie to polega na uzupełnianiu fabuł, które same obronić się nie potrafią.

Pomysł na scenariusz jest całkiem ciekawy. Do tego dochodzi niezwykle dramatis personae. Oto mamy wyrwanego z futurystycznego świata chronionego przez ogromne mechy napędzane przez samurajów Johhny’ego Mangę (nazwisko idealnie odzwierciedla jego wygląd); zmiennokształtnego Röara, wyglądającego jak niebieski tygrys, który został wygnany ze swojego królestwa za przyznanie się do bycia gejem; wampirzycę Le Rasoir oraz wiecznie wkurzonego, wyglądającego jak obrażony dzieciak z cygarem Kevina. Wszystko to spina wspomniana wcześniej kobieta – Ed (skrót od edycji, przyp. red.), o której pozostali wiedzą bardzo niewiele.

Komiks Plot Holes

Jak się okazuje, całe Plot Holes jest w rzeczywistości swoistym programem do edycji. Problemy zaczynają się w chwili, gdy istnienie projektu jest zagrożone. I tak zaczyna się ostra jazda bez trzymanki po rozmaitych uniwersach, kończąca się całkiem niebanalną sceną finałową.

Największym problemem komiksu Plot Holes jest niewykorzystany potencjał. Poza jednym wyjątkiem, pozostałe, bardzo fajne koncepty bohaterów są brutalnie spłaszczone. Aż prosi się o rozwinięcie ich historii. Podobnie z samym scenariuszem, który finalnie kręci się wokół szalonych akcji w różnych settingach.

Plot Holes, czyli małe dzieło sztuki

Murphy sprawił moim oczom ogromną przyjemność. Komiks Plot Holes jest świetnie narysowany. Doskonale sprawdza się połączenie różnych stylów (bardzo wyraźnie rastry na Kevinie rządzą!) z dynamicznym układem kadrów.

Nie będzie zbytnią przesadą stwierdzenie, że jest to jeden z najciekawiej narysowanych komiksów, jakie miałem w dłoniach w ostatnim czasie. Artysta miał kilka fajnych pomysłów na miejscówki. Cyberpunk miesza się tu z orientem, nowoczesność z klasyką.

Podsumowanie

Gdyby ktoś poprosił mnie o jednoznaczną odpowiedź „tak”, czy „nie”, w przypadku rzeczonego tytułu miałbym spory problem. Bo z jednej strony dostałem bardzo dobrze zilustrowaną, całkiem ciekawą opowieść, a z drugiej – taką, która mogłaby być zdecydowanie dłuższą i, co najważniejsze, głęboką.

Biorąc jednak pod uwagę do fakt, że na rynku wciąż jest miejsce na oryginalne historie, komiks Plot Holes powinien znaleźć się w Waszych zbiorach.

Adam to ustatkowany gracz z krwi i kości. Mąż, ojciec, a także wieloletni miłośnik elektronicznej rozrywki w formie wszelakiej. Gry wideo traktuje jako coś znacznie powyżej zwykłego hobby, wynosząc je ponad inne pasje – muzykę i książkę – dostrzegając jednocześnie, jak wiele mają one wspólnego z innymi sferami jego zainteresowań.

Zostaw odpowiedź

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

Możesz używać tych tagów HTML i artrybutów: <a href="" title=""> <abbr title=""> <acronym title=""> <b> <blockquote cite=""> <cite> <code> <del datetime=""> <em> <i> <q cite=""> <s> <strike> <strong>

*