Historie o tym, że człowiek w obliczu katastrofy zmienia się i jest zdolny do rzeczy, które wcześniej widział tylko w filmach są oklepane bardziej, niż tyłek barmanki z pubu o wątpliwej reputacji. Właśnie wokół takiego motywu kręci się fabuła komiksu Reszta świata, do którego scenariusz i rysunki popełnił Jean-Christophe Chauzy.
Maria wraz z dwoma synami spędza ostatni dzień wakacji w małej górskiej chatce w okolicy niewielkiego miasteczka w południowej części Francji. Na samą myśl o powrocie, ze względu na kłopoty osobiste, zbiera się jej na wymioty. Nagle świat upada. Cazeaux zmienia się w ruinę, chłopcy gdzieś znikają. Szybko okazuje się, że okoliczne wioski i miasteczka również nie mają się najlepiej. Rozbitkowie, ze względu na brak zasięgu sieci komórkowej i zniszczone drogi, są zupełnie odcięci od świata. Do tego dochodzą brak prądu i bieżącej wody. Jak nietrudno się domyślić, pomiędzy ocalałymi szybko dochodzi do kłótni o zapasy żywności.
Gdzie się podziała reszta świata
Nie miałbym nic przeciwko tak mało oryginalnej fabule, gdyby przepiękne rysunki były wystarczająco sugestywne. Niestety, w mojej opinii, nie są. Boli to tym bardziej, że Jean-Christophe Chauzy ma talent, którego według mnie nie wykorzystał. Co z tego, że kreska jest kapitalna, skoro nie czuć w rysunkach ogromu beznadziei sytuacji, w której znalazła się Maria i jej synowie?
Zdecydowanie zabrakło brutalności, o której mówi i myśli główna bohaterka. Reszta świata miała być opowieścią o przekraczaniu granic, jednak nie widać tego zjawiska na kolejnych planszach. Nie do końca przekonuje mnie nagła przemiana jej synów, którzy z młodych, przerażonych chłopców przeobrażają się w brutali okradających z jedzenia starszych ludzi.
Sam komiks to małe dzieło sztuki. A nawet niemałe, ponieważ format 322 x 242 mm sprawia, że Reszta świata raczej nie kwalifikuje się do wzięcia w podróż. Niemalże każda plansza to albo przepiękne krajobrazy, albo szczegółowo oddany obraz miasta po katastrofie. Obcowanie z dziełem Francuza to prawdziwa przyjemność.
Reszta świata i mieszane uczucia
Jean-Christophe Chauzy stworzył piękny komiks. W dosłownym tego słowa znaczeniu. Jedyne, czego zabrakło, to większej dawki brutalności, o którą w niektórych momentach aż się prosi. Reszta świata wywołuje więc mieszane uczucia. Mocna końcówka sprawia jednak, że mam ochotę na więcej i z niecierpliwością czekam na kolejny tom.