Pamiętasz kultowe Descent? A Forsaken? Jeśli z łezką w oku wspominasz wspomniane produkcje wydane za czasów panowania pierwszego PlayStation, mam dla Ciebie doskonałą wiadomość! Sublevel Zero Redux jest duchowym spadkobiercą gier stworzonych przez, odpowiednio, Interplay oraz Acclaim. I musisz wiedzieć, że twórcom udało się w dużej mierze zachować klimat tytułów, którymi się inspirowali.
Tajemniczy kompleks, zaawansowana obca cywilizacja i Ty zamknięty w opancerzonym statku antygrawitacyjnym. Do tego zestawu dołóż jeszcze cenne technologie do przejęcia a także elementy walki o przetrwanie. Tak w wielkim skrócie można opisać Sublevel Zero Redux, produkcję Sigtrap Games. Jak się okazuje, oferuje ona ogromne pokłady grywalności.
Sublevel Zero Redux i zero grawitacji
Skoro wcześniej wspomniałem o Descent i Forsaken, zapewne domyślasz się jak wygląda rozgrywka w recenzowanym tytule. Zapomnij o jakichkolwiek ograniczeniach w poziomie lub pionie. Jedynymi punktami odniesienia są charakterystyczne elementy otoczenia i trójwymiarowa mapa dostępna z poziomu kokpitu Twojego pojazdu. Poruszasz się nim we wszystkich wymiarach, co niejednokrotnie wymaga małpiego sprytu, jeśli chodzi o jednoczesne unikanie przeciwników i sprawne prowadzenie ognia.
Sublevel Zero Redux jest grą dość wymagającą, ponieważ zniszczenie Twojego pojazdu oznacza konieczność rozpoczynania zabawy od początku. Biorąc pod uwagę fakt, że poziomy generowane są losowo, nie ma szans na wyuczenie się ich na pamięć. Przeciwnicy, najczęściej występujący w znacznej przewadze pod względem liczebności, również nie wypadli sroce spod ogona. Atakują zaciekle, często starając się wziąć Cię z flanki. Musisz nauczyć się właściwości poszczególnych broni oraz umiejętnie wykorzystywać otoczenie, chowając się za winklem lub zwyczajnie salwując się ucieczką.
Sam, ale uzbrojony po zęby!
Twórcy Sublevel Zero Redux zaimplementowali w swojej produkcji bardzo rozbudowany system craftingu. Na pokonanych wrogach lub w specjalnych skrzyniach porozrzucanych w opuszczonym kompleksie zdobywasz nowe rodzaje uzbrojenia oraz surowce pozwalające na instalowanie w Twoim pojeździe rozmaitych ulepszeń. Oprócz nowego, potężniejszego oręża, możesz oczywiście wzmocnić również pancerz lub zwiększyć celność. Arsenał modyfikacji jest zresztą na tyle bogaty, że bez problemu znajdziesz coś dla siebie. Jednocześnie możesz mieć zamontowane dwa rodzaje uzbrojenia, co daje możliwość skompletowania takiego zestawu, który wpasuje się idealnie w Twój styl gry.
Tworzenie własnego uzbrojenia i ekwipunku jest w Sublevel Zero Redux na tyle rozbudowane, że początkowo możesz poczuć się nieco zagubiony. Sprawy niewątpliwie nie ułatwia fakt, że wszystkie zmiany dokonywane są w trakcie gry właściwej, więc nie możesz podchodzić do tematu z prokrastynacją, ponieważ może się okazać, że nie będzie na to czasu. Ponadto pojemność bagażnika nie jest zbyt wielka, co z kolei niejednokrotnie będzie wymagało od Ciebie podjęcia trudnej decyzji o wyrzuceniu niedawno znalezionego upgrade’u.
To nie tylko sentymentalny powrót
Sublevel Zero Redux z Descent i Forsaken nie łączy się tylko samym gameplayem. Oprawa produkcji Sigtrap Games również może przywoływać skojarzenia ze wspomnianymi klasykami. Twórcom bardzo zależało na nadaniu swojej produkcji nowoczesnego designu, co w dużej mierze udało się osiągnąć poprzez jaskrawe kolory i wszechobecną luminescencję, jednak to zdecydowanie za mało, aby móc powiedzieć, że gra wygląda dobrze.
Zarówno wrogie statki, jak i same poziomy mają bardzo prostą budowę, dodatkowo momentami strasząc pikselozą. Levele niejednokrotnie wyglądają na ciosane za pomocą topora, jednak zrzucam to na karb losowego ich generowania. Sytuacji nie ratują niestety efekty świetlne, niejednokrotnie sprawiające, że ciężko połapać się w tym, co ma miejsce na ekranie. HUD jest mało czytelny, co dodatkowo potrafi skutecznie utrudniać rozgrywkę.
Czy warto sięgnąć po Sublevel Zero Redux?
Zdecydowanie tak… pod warunkiem, że gustujesz w tego typu produkcjach, a grafika nie jest dla Ciebie kluczowym aspektem decydującym o atrakcyjności produkcji. Co jednak ciekawe, średnich lotów oprawa nie sprawia, że Sublevel Zero Redux jest tytułem, którym nie warto się zainteresować. Gra broni się dającymi satysfakcję pojedynkami oraz rozbudowanym systemem craftingu.
Europejska premiera rzeczonego tytułu nastąpi już za tydzień, jeśli więc masz ochotę przypomnieć sobie stare dobre czasy w odświeżonej wersji, 8 marca będzie należał nie tylko do kobiet.
Sublevel Zero Redux jest doskonałym sposobem na przypomnienie sobie klasyków gatunku, zapewniając jednocześnie kilka godzin doskonałej zabawy. Generowane losowo poziomy oraz rozbudowany system craftingu są największymi atutami produkcji Sigtrap Games.
Oprawa graficzna mogłaby jednak być zdecydowanie bardziej dopracowana.