Test TP-Link Neffos C7

Neffos C7

Dobry smartfon za niecałe 500 PLN? „Niemożliwe”, pomyślałem. TP-Link Neffos C7 stara się udowodnić, że za te pieniądze da się kupić urządzenie, którego nie będziesz się wstydzić.

Oczywiście należy jasno podkreślić, że pojęcie „dobry” jest niezwykle nieprecyzyjne, ponieważ wszystko zależy od tego, co jest ważne dla użytkownika. W moim przypadku są to stabilność pracy oraz jakość połączeń. TP-Link Neffos C7 oferuje obie te cechy.

Zawartość pudełka oraz wygląd Neffos C7

W pudełku, oprócz samego Neffos C7, znajdziesz ładowarkę oraz szpilkę do odblokowania slotu na karty SIM oraz pamięci. Podobnie jak w przypadku testowanego przeze mnie wcześniej Neffos C5s, zabrakło zestawu słuchawkowego. Oczywiście biorąc pod uwagę fakt, że takowych wala się w domu przynajmniej kilka, nie był to szczególny problem, jednak warto o tym fakcie wspomnieć. Na szczęście testowany sprzęt działał bez zarzutu z trzema wypróbowanymi zestawami, więc mogłem się w pełni cieszyć rozmowami nawet w trakcie aktywnego spędzania czasu wolnego.

Designerzy stanęli na wysokości zadania, dostarczając urządzenie, które prezentuje się znacznie lepiej, niż większość smartfonów z podobnej półki cenowej. Choć właściwie wszystkie elementy wykonano z tworzywa sztucznego, Neffos C7 nie sprawia wrażenia kruchego. Poszczególne części obudowy są dobrze spasowane, nic nie trzeszczy. Warto podkreślić, że waga rzeczonego sprzętu to zaledwie 157 gramów. Zaokrąglone kształty sprawiają, że smartfon dobrze leży w dłoni, a obcowanie z nim to prawdziwa przyjemność. Dzięki matowemu wykończeniu na obudowie nie zostają odciski palców. Przyciski regulacji głośności oraz zasilania umieszczono w łatwo dostępnym miejscu, aczkolwiek mogłyby nieco mniej wystawać poza bryłę.

Test Neffos C7

Specyfikacja techniczna oraz użytkowanie Neffos C7

Kompletną specyfikację znajdziesz klikając w ten link i przenosząc się na stronę producenta. Z najważniejszych rzeczy warto wymienić ogniwo o pojemności 3060 mAh, dzięki któremu urządzenie potrafi działać nawet dwie doby, jeśli mocno go nie eksploatujesz. Jeśli natomiast odpalisz moduł WiFi, LTE lub mobilny hotspot, po 24 godzinach bez wątpienia będziesz musiał skorzystać z gniazdka. Całkowite naładowanie baterii zajmuje około 2 godzin, co jest wynikiem w zupełności akceptowalnym.

Kolejną zaletą jest 5,5-calowy wyświetlacz o rozdzielczości 1280 × 720 pikseli. Efektowne wykończenie w postaci szkła 2.5D sprawia, że ma się wrażenie obcowania z urządzeniem znacznie droższym, niż jest ono w rzeczywistości, za co należą się słowa uznania dla inżynierów TP-Link. Dzięki zastosowaniu matrycy IPS kąty widzenia są spore. Udało się też osiągnąć dobre wyniki w kwestii jasności ekranu. Skala zamyka się w przedziale od 3 do 524 cd/m2, co gwarantuje komfortowe użytkowanie zarówno w całkowitych ciemnościach, jak i bardzo jasnym otoczeniu. Czujnik światła działał bez zarzutów, dostosowując jasność ekranu do warunków zewnętrznych.

Jakość dźwięku nie urwie Ci głowy. Żółta karta należy się producentowi za umieszczenie dwóch grilli na dole obudowy sugerujących, że Neffos C7 oferuje dźwięk stereo. Niestety głośnik jest jeden, w dodatki raczej przeciętny.

Biorąc się za robienie zdjęć urządzeniem za niecałe 500 PLN nie spodziewałem się, że będę nim robił oszałamiające zdjęcia. Ku mojemu pozytywnemu zaskoczeniu, w dzień 13-megapikselowy aparat radził sobie całkiem nieźle. Fotki były ostre, a barwy nasycone. Niestety, im ciemniej, tym gorzej. W nocy możesz zapomnieć o ciekawych obrazach. Jako człowiek wyznający zasadę, że do robienia porządnych zdjęć używa się aparatu fotograficznego, a nie telefonu, muszę przyznać, że nie był to dla mnie szczególny problem. TP-Link strzelił sobie w kolano, reklamując Neffos C7 hasłem „better selfie”. 8-megapikselowy aparat, podobnie jak wyżej wspomniana matryca, na zewnątrz radzi sobie w miarę poprawnie, ale po zmroku lepiej nie rób sobie zdjęć samodzielnie. W przypadku nagrywania wideo również szału nie ma, a wszystko ze względu na brak stabilizacji obrazu.

Bardzo pozytywnie zaskoczył mnie czytnik linii papilarnych. Neffos C7 doskonale radził sobie z moim palcem, bezproblemowo odblokowując urządzenie. Obcując z o wiele droższymi urządzeniami musiałem czasami przykładać opuszek kilkukrotnie, aby móc skorzystać ze smartfonu. Tutaj nie miałem takich problemów.

Dziwny problem pojawił się natomiast w momencie, gdy chciałem powielić obraz z Neffos C7 na moim telewizorze, aby móc obejrzeć „Czarnobyl” na HBO GO. W domu mam Panasonic Viera TX-55CXM710, na którym niestety nie da się zainstalować aplikacji tejże platformy. O ile smartfon bez problemu odnalazł Vierę i się z nią połączył, o tyle gorzej wypadł sam obraz, który był… odwrócony do góry nogami. Nie wiem, czy taki sam problem wystąpiłby w przypadku innych odbiorników, ale warto mieć to na uwadze, zanim zdecydujesz się na ewentualny zakup.

Neffos C7 test

Wydajność TP-Link Neffos C7

Byłem przekonany, że urządzenie w tym przedziale cenowym nie powali mnie szybkością działania i wydajności w grach. Inżynierowie TP-Link ponownie mnie zaskoczyli, ponieważ na Neffos C7 odpalałem aplikacje, które wymagają sporego zapasu mocy, a rzeczony smartfon poradził sobie z nimi w miarę dobrze. Warto zaznaczyć, że domyślnie Neffos C7 działa na Android 7.0, jednak w chwili gdy czytasz ten test, mój egzemplarz miał już aktualizację do 8.1.

Bardzo dobrze, że producent nie wrzucił do pamięci masy niepotrzebnych aplikacji, dzięki czemu możesz dostosować urządzenie do własnych preferencji. Dzięki zastosowaniu nakładki NFUI masz dostęp do kilku użytecznych funkcjonalności, jak chociażby zamykanie wszystkich aplikacji jednym kliknięciem. Smartfon ma 16 GB pamięci wewnętrznej, przy czym około 5 GB jest zarezerwowanych dla samego systemu i domyślnych aplikacji.

Neffos C7 to hybrydowy Dual-SIM z LTE do 150 Mbps, dwuzakresowym WiFi w standardzie 802.11a/b/g/n/ac oraz Bluetooth w wersji 4.1. Jakość rozmów wypada pierwszorzędnie. Zarówno ja, jak i mój rozmówca słyszeliśmy się bardzo wyraźnie, a co ważne, nie było problemów z zasięgiem, dzięki czemu nie musiałem martwić się o zerwanie połączenia.

Niestety nie mogę tego samego powiedzieć o module GPS, który potrafi zwariować, nie tylko w lesie. Co gorsze, ma wpływ na aplikację, która go wymaga. Przykładem jest Endomondo, które niestety przerywało trening wykazując zerowy wynik progresu (w tym przypadku trening obwodowy) gdy urządzenie zgubiło sygnał na dłużej.

Dla kogo Neffos C7?

Dla każdego, kto szuka urządzenia oferującego niemalże idealny stosunek ceny do jakości, jaką oferuje. Za niecałe 500 PLN otrzymujesz sprzęt, który zapewni Ci stabilne działanie, bardzo dobrą jakość rozmów i przy okazji ładnie wygląda. Owszem, ma kilka wad, ale biorąc pod uwagę jego koszt, są one w pełni akceptowalne. Szczerze polecam, jeśli nie masz parcia na markowy sprzęt kosztujący znacznie więcej, a często nie oferujący znacząco lepszych parametrów.

Adam to ustatkowany gracz z krwi i kości. Mąż, ojciec, a także wieloletni miłośnik elektronicznej rozrywki w formie wszelakiej. Gry wideo traktuje jako coś znacznie powyżej zwykłego hobby, wynosząc je ponad inne pasje – muzykę i książkę – dostrzegając jednocześnie, jak wiele mają one wspólnego z innymi sferami jego zainteresowań.

Zostaw odpowiedź

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

Możesz używać tych tagów HTML i artrybutów: <a href="" title=""> <abbr title=""> <acronym title=""> <b> <blockquote cite=""> <cite> <code> <del datetime=""> <em> <i> <q cite=""> <s> <strike> <strong>

*