Twitch, najpopularniejsza platforma do strumieniowania, szykuje chyba dość… powiedzmy, że kontrowersyjny ruch.
Bloomberg dotarł do wewnętrznych dokumentów wskazujących na to, że Twitch planuje wejść na rynek… reality show. Firma chce wyłożyć pieniądze na szereg oryginalnych formatów: w rozważanych gatunkach są teleturnieje, talk showy, programy sportowe, muzyczne i… randkowe. Streamy byłyby emitowane dwa, trzy razy w tygodniu na żywo i wiele z nich posiadałoby elementy interaktywne. Dokument przy okazji wskazuje jeden format, którego nie chce: escape the room.
Twitch odnotowuje obecnie rekordowe wyniki, na co wpływ ma oczywiście pandemia. Platforma już jakiś czas temu otworzyła się dla artystów, którzy nie streamują gier, natomiast były to wciąż podrygi dość nieśmiałe – zdaje się, że podchodzi do tego pomysłu z większym entuzjazmem, odkąd wielu twórców postanowiło kontynuować działalność artystyczną podczas kwarantanny na streamach. Kryzys wywołany przez koronawirusa zachęca ludzi do kombinowania, choćby w świecie Animal Crossing.
Możliwe, że ten ruch zainspirował również względny sukces Netfliksa w tych kategoriach. Platforma pokazała, że radzi sobie doskonale w produkowaniu programów, do których przyzwyczaiła nas telewizja – triumfy świecą nie tylko dokumenty kulinarne, ale też typowe reality show i programy randkowe. Zarówno azjatyckie formaty pokroju Terrace House, jak i niedawne hity początku roku, czyli Krąg oraz Miłość jest ślepa. Netflix eksperymentuje też z telewizją interaktywną – można tam zagrać w pierwszy sezon Minecraft: Story Mode studia Telltale, a także pobawić się Bandersnatch, pół-interaktywnym (i wybitnie przereklamowanym) odcinkiem Black Mirror. Dokument wskazuje właśnie na formaty interaktywne jako tę rzecz, w której Twitch pokłada największe nadzieje.
Nie należy też zapominać, że konkurencja wcale nie śpi. W ubiegłym roku doszło do sporej migracji streamerów na Mixer, platformę Microsoftu – ruch zainspirował Ninja, wybitnie popularny gracz Fortnite’a, który od jakiegoś czasu streamuje ekskluzywnie na Mixerze. YouTube, monopolista na rynku autorskiego wideo w sieci, też chce kawałek tego ciasta. Ledwie trzy dni temu podpisali własną umowę na wyłączność z PewDiePie’em, jednym z najsłynniejszych youtuberów. Twitch co prawda nie ma w planach porzucania swoich podstawowych odbiorców, czyli graczy, natomiast ruch w kierunku formatów telewizyjnych może sugerować, że firmę interesuje większe przebicie kulturowe. Możliwe, że skorzysta na tym konkurencja.