Uratuj Athię razem z Frey

Od pierwszej zapowiedzi intrygowała mnie najnowsza propozycja studia Luminous Productions. Trailery Forspoken prezentowały baśniową krainę dotkniętą zarazą, otwarty świat i efektowne walki. Kolejnym plusem miała być premiera tylko na PlayStation 5, z pominięciem poprzedniej generacji konsol.

Wszystkie te aspekty miały zadatki na hit, jednak coraz większe narzekania graczy i opóźnienia daty wydania, nie zwiastowały nic dobrego. Tym razem na około dwa miesiące przed premierą, twórcy postanowili wydać wersję demonstracyjną swojego projektu. W obecnych czasach to raczej niespotykany zabieg, więc plus dla dewelopera za możliwość przetestowania gry przed zakupem. Demo zajmuje ok. 30 GB, prezentuje kawałek otwartego świata, wiele starć z wrogiem, walkę z potężniejszymi przeciwnikami i sporo magicznych mocy bohaterki.

Frey Holland to zwyczajna młoda kobieta mieszkająca w Nowym Jorku. Z pomocą tajemniczych mocy zostaje ona przeniesiona do fantastycznej krainy Athii, którą trawi zaraza. To piękne miejsce pełne jest zainfekowanych mieszkańców, agresywnych zwierząt i innych drapieżnych, wrogich stworzeń. Bohaterka nie tylko jest odporna na plagę, ale też posiada na ramieniu wielką bransoletę, pozwalającą jej używać magicznych mocy. Najgorsze jest to, że władczyni Athii nie podoba się wizyta młodej, rozgadanej wojowniczki, ale to już będzie szczegółowo pokazane w pełnej wersji. Demo trwa ok. godziny (oczywiście można grać dłużej, podróżując po krainie) i pozwala rzucić okiem na świat i umiejętności Frey.

Twórcy od razu wyjaśnili, że kawałek rozgrywki nie ma na celu zaprezentować fabularnych zadań ale krótkie poboczne questy do zaliczenia. Możesz przygotować się na podziwianie widoków, zbieranie surowców, eliminację wrogów, otwieranie skrzyń i zdobywanie nowych mocy. Na początku czułem się nieco zagubiony, bo bohaterka już posiadała kilka umiejętności i trudno było mi je opanować. Jest walka ognistym mieczem, rzucanie wielkimi głazami, kamienna tarcza czy szybki sprint z możliwością wchodzenia na pobliskie skałki czy urwiska. Przełączanie się między mocami i ich wybór wymagają trochę wprawy, więc trzeba zwyczajnie nauczyć się ich używać. Pewne jest jedno – w pełnej wersji będzie to główną atrakcją i fani częstego żonglowania mocami nie powinni narzekać.

Starcia wyglądają spektakularnie i pozwalają na wiele w kwestii wyobraźni. Niestety wrogowie nie dość, że wyglądają nieciekawie, to w dodatku wielu z nich… nie chciało mnie atakować. Wiedząc, że mam oponenta za plecami, spokojnie walczyłem z innymi, czekając na jego reakcję. Niestety nie doczekałem się i sam agresywnie zainteresowałem się jego obecnością. Wrogowie wielokrotnie stali i nie atakowali mnie od tyłu – a może po prostu są tacy honorowi?

Podczas wędrówki natrafisz jeszcze na dzikie zwierzęta, latające agresory, zawziętych łuczników, wielkie krokodyle i końcowego bossa. Tutaj miałem jeszcze śmieszniejsze doświadczenie, bo spróbowałem pokonać większego wroga „atakiem na pałę”, rzadko robiąc uniki i uderzając bez pomysłu. Udało się za pierwszym razem. Mam nadzieję, że zostanie to poprawione, bo inaczej walki będą bardzo prymitywne.

Z kolei otwarty świat choć prezentował się ładnie, to daleko było do efektu wow. Kraina w tej części rozgrywki wyglądała na pustą i zwyczajnie niepociągającą. Grałem w trybie wydajności, bo zawsze wybieram płynność rozgrywki niż piękniejsze doznania wizualne. W tym przypadku podczas licznych, szybkich starć z wieloma przeciwnikami, wybór wydajności wydawał się oczywisty. Tytuł działał dobrze i tylko kilka razy zdarzyły się lekkie spadki płynności rozgrywki. Poza tym możesz obejrzeć drzewka umiejętności, ulepszyć strój bohaterki, moce, przespać się w celu odnowienia zdrowia, otworzyć kilka skrzyń czy zbierać surowce. Frey może też zrobić fotkę na klifie (opcja na wzór zdjęć z Uncharted: Zaginione dziedzictwo), podziwiając ładny widoczek (tryb foto też jest dostępny).

Wrażenia z Forspoken choć pozytywne, to raczej nie będzie to hit na miarę serii inFamous. Podczas rozgrywki wiele razy miałem skojarzenia właśnie z tą marką studia Sucker Punch i to też zaliczam na plus. Twórcy chcieli dać możliwość poczucia atmosfery swojej produkcji, jednak trochę szkoda, że demo skupia się na krótkich zadaniach, a nie na wątku fabularnym. Tutaj produkcja ma wielkie pole do popisu i mam nadzieję, że w tym aspekcie nie zawiedzie. Aktualnie wciąż jest dostępna wersja próbna i warto przed premierą samemu sprawdzić przygody Frey. Pomimo kilku zgrzytów, moje zainteresowanie Forspoken nie zmalało i cieszę się, że już na początku roku ponownie udam się do Athii. Tym razem na zdecydowanie dłużej.

Forspoken ukaże się 24 stycznia 2023 roku na PS5 i PC.

Choć Marcin od dziecka wychowany był na prymitywnych wirtualnych światach, zauroczony jest nimi do dziś. Gry wideo nosi w sercu i od wielu lat przelewa myśli z nimi związane na papier. Recenzjami stara się zaintrygować odbiorcę, w publicystyce zarażać zaś swoją pasją. Poszukiwacz pozytywnych stron życia, ceniący doświadczenie i nieprzychylnie nastawiony do szeroko pojętej głupoty. Tata i Ustatkowany gracz.