Jak być dobrym Mistrzem Gry? Nie mam pojęcia!

Jak być dobrym Mistrzem Gry? Nie mam pojęcia!

Wielokrotnie, na różnych forach, blogach i innych miejscach w sieci trafiałem na pytania o to, jak być dobrym Mistrzem Gry. O ile samo pytanie da się jakoś przełknąć, tak zdecydowana większość odpowiedzi nadaje się do skasowania.

Jak być dobrym Mistrzem Gry?

Na to pytanie nie ma dobrej odpowiedzi. Wszystko przez to, że w zasadzie każdy gracz ma inną definicję dobrej zabawy, a ona jest przecież najważniejsza, prawda? Jeśli masz wątpliwości co do tego, że RPG ma dostarczać emocji, a przede wszystkim rozrywki, po prostu przestań czytać. Do rzeczy jednak.

Jeden gracz lubi, gdy MG podrzuca mu zadania do wypełnienia i prowadzi z góry ustaloną ścieżką, podczas gdy inny woli storytelling, którego jest integralną częścią. Co zatem zrobić, aby sprostać oczekiwaniom graczy? Odpowiedź jest banalnie prosta: dowiedzieć się od nich, co ich „kręci”. Jeśli chcesz wiedzieć, jak być dobrym Mistrzem Gry, po prostu pogadaj ze swoimi graczami. Tylko i aż tyle.

Możesz stworzyć scenariusz swojego życia. Wartka akcja, widowiskowe starcia, a na końcu zasłużona nagroda. Możesz też napisać epicką przygodę z wieloma wątkami, zagmatwaną intrygą i zaskakującym zakończeniem. W obu przypadkach może się jednak okazać, że po zakończeniu gry informacja zwrotna od graczy nie będzie tym, co chciałbyś usłyszeć.

Niewdzięczna rola Mistrza Gry

Wydaje mi się, że najczęstszym problemem jest postawa, w której MG chce mieć wszystko pod kontrolą. Jednak gracze wcześniej, czy później zaczynają podejmować własne, niezależne decyzje. No, przynajmniej chcą… Jeśli prowadzący grę tego nie potrafi uszanować, będzie miał problem, ponieważ za wszelką cenę będzie próbował skierować drużynę na „właściwe tory”. I to samo w drugą stronę. Jeśli fabuła jest wielowątkowa, a drużyna składa się osób chcących po prostu spotkać się przy piwku i kilka razy rzucić kostkami, najpewniej bardzo szybko wkradnie się uczucie zagubienia, a ostatecznie brak chęci do dalszej gry.

Jako Mistrz Gry zawsze stawiam dobrą zabawę moich graczy na pierwszym miejscu. Zastanawiam się co zrobić, aby dostarczyć im niezapomnianych emocji. „A gdzie ja w tym wszystkim?!”, zapytasz? Otóż to działa trochę jak dobry koncert. Jeśli artysta złapie z publicznością dobry kontakt, ta odda mu pozytywną energię z nawiązką. Bo czy może być coś lepszego, niż widok prawdziwych emocji na twarzach graczy?

Kilka wskazówek 

Myślę, że wcale niegłupim pomysłem jest zrobienie sobie listy kilku rzeczy, o których warto pamiętać biorąc na siebie odpowiedzialność za prowadzenie sesji.

  1. Rozmawiaj z graczami. To chyba najważniejszy element. Gracze z chęcią opowiadają o tym, co im się podoba, a co sprawia, że się nudzą. W końcu grają po to, żeby przeżyć niezapomniane przygody.
  2. Słuchaj swoich graczy. W trakcie gry wyłapuj ważne informacje, notuj reakcje. Dzięki temu będziesz wiedział co zadziałało, a co było kulą wystrzeloną w płot.
  3. Bądź elastyczny. Jeśli gracze zrobią coś innego, niż zakłada to Twoja przygoda (a zawsze to zrobią), to nie kombinuj jak zmusić ich do przyjęcia Twojej koncepcji, tylko ją zmodyfikuj. Dzięki temu będą oni mieli poczucie, że ralnie wpływają na przebieg historii.
  4. Pokora. Konstruktywna krytyka jest na wagę złota. Jeśli faktycznie chcesz się doskonalić, zawsze proś graczy o informację zwrotną. Jeśli usłyszysz coś mało pochlebnego, to oznacza to tylko jedno: to nie gracze nie potrafią grać. To Ty nie wyczułeś do końca sytuacji. Bo z emocjami się nie dyskutuje. Każdy ma prawo do własnego zdania i odczuć. Jeśli więc słyszysz „nie podobało mi się X”, oznacza to tylko tyle, że Twoja koncepcja nie trafiła do tej osoby. Tylko tyle. Następnym razem po prostu tego nie wrzucaj do swojej przygody.
  5. Gracze są najważniejsi. Tak, dobrze czytasz. Bo bez nich jest tylko kimś, kto napisał przygodę. Ktoś jeszcze musi w nią zagrać. Jeśli więc nie docenisz swoich graczy, najpewniej szybko zmienią prowadzącego, a Ty będziesz pisał scenariusze do szuflady.

Mam nadzieję, że wyniosłeś z tego tekstu cokolwiek dla siebie. Jeśli tak, podziel się nim klikając stosowny przycisk poniżej.

Adam to ustatkowany gracz z krwi i kości. Mąż, ojciec, a także wieloletni miłośnik elektronicznej rozrywki w formie wszelakiej. Gry wideo traktuje jako coś znacznie powyżej zwykłego hobby, wynosząc je ponad inne pasje – muzykę i książkę – dostrzegając jednocześnie, jak wiele mają one wspólnego z innymi sferami jego zainteresowań.

Zostaw odpowiedź

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

Możesz używać tych tagów HTML i artrybutów: <a href="" title=""> <abbr title=""> <acronym title=""> <b> <blockquote cite=""> <cite> <code> <del datetime=""> <em> <i> <q cite=""> <s> <strike> <strong>

*