To już czas na powrót Ezio Auditore w serii Assassin’s Creed

ezio

Ezio Auditore da Firenze to pod wieloma względami postać szczególna dla serii Assassin’s Creed. Wspomnienia tego florenckiego szlachcica mogłem przeżywać już w trzech grach ale po 13 latach od wydania Assassin’s Creed Revelations ponownie chciałbym wskoczyć w buty tej ikony serii. Czy jednak jest szansa na kolejny tytuł poświęcony ciekawemu życiu Ezia Auditore i ponowne spotkanie z tym charyzmatycznym Mistrzem Asasynów?

Ezio Auditore dla mnie jest nie tylko ulubionym bohaterem serii AC ale także niezapomnianą postacią gry, która zapoczątkowała wielki rozwój tej marki. Hype, rozgłos i zainteresowanie nowym projektem o nazwie Assassin’s Creed przez twórców (szczególnie producentki Jade Raymond) był genialnym posunięciem i pokazem marketingowego kunsztu. Po tych wszystkich trailerach i wypowiedziach twórców z wypiekami na twarzy w dniu premiery biegłem z grą do domu, aby wreszcie przenieść się w te klimatyczne czasy i poznać historię Altaira.

Do samego końca nie zorientowałem się, że nie jest to gra historyczna ale science-fiction, gdzie akcja dzieje się w czasach współczesnych, a ja za pomocą specjalnej maszyny poznaję wspomnienia swojego przodka. Niestety choć klimat w pierwszym Assassin’s Creed był świetny to po kilku godzinach zwyczajnie powiało nudą, zadania były do bólu powtarzalne, a ja nabuzowany czekaniem miesiącami na premierę poczułem się jak balon, z którego szybko zeszło powietrze. Ekspresowo ukończyłem historię i sprzedałem grę jeszcze długo czując się nabity w butelkę. Wtedy nie wiedziałem, że za dwa lata jednak dam szansę sequelowi i będzie to początek mojej długiej przygody z serią.

Assassin’s Creed II nie powtórzyło błędów poprzedniczki, miało jeszcze lepszego bohatera, a klimat włoskich miejscówek do teraz jest nie do przebicia. Za każdym razem kiedy biegałem po wirtualnej Wenecji czy przekraczałem mury nastrojowego Monteriggioni czułem tak wielki „magnes”, że chciałem dotrzeć do każdego zakamarka i robiłem to z uśmiechem na twarzy. Podobne wrażenia miałem z Brotherhood czy Revelations, bo właśnie z tych trzech gier mam najlepsze wspomnienia. Początkowa sekwencja drugiej części z bratem Ezia, logo gry i piękną muzyką, bieganie po Koloseum w Brotherhood czy odkrycie szczątek Altaira w Revelations to niezapomniane chwile. Teraz po udanej trylogii chciałbym kolejnego spotkania z Ezio, bo czuję że to właściwy czas. Tym bardziej, że obecni bohaterowie nie mają nawet w połowie takiego czaru i geniuszu co on.

Studio Ubisoft zamiast pracować przy kilku nowych częściach jednocześnie, mogłoby zrobić prezent dla fanów serii i zaprezentować jeszcze jeden okres z życia tego wyjątkowego „mistrza zemsty”. Początkowo frywolny, potem gniewny i stopniowo poznający wszystkie tajniki walki Asasynów z Templariuszami z dnia na dzień i z miesiąca na miesiąc stał się głównym celem wroga. Dla starych fanów serii wiadomość o kolejnej części z Ezio byłaby nie tylko nostalgią ale też spełnieniem marzeń, bo nie wierzę, że jestem odosobnionym przypadkiem. Tak naprawdę cała ta niesamowita przygoda z Assassin’s Creed na dobre zaczęła się od Ezio i właśnie na jego wspomnieniach marka wybiła się i do dziś z wielką siłą przyciąga graczy.

Bohater trylogii Assassin’s Creed miał wyjątkowo ciekawe życie, pełne podróży, udanych misji ale też niebezpiecznych momentów. Rozumiem, że twórcy poświęcili mu aż trzy gry i zakończyli jego historię ale po tym całym sukcesie serii należy mu się coś więcej czy choćby z prawdziwego zdarzenia remake Assassin’s Creed II (na wzór Dead Space czy The Last of Us: Part I). Ten ulubiony mentor Asasynów nie tylko uwolnił z rąk Templariuszy kilka miast, spotkał na swojej drodze wiele znanych postaci ale też wyznawał zasadę, aby nie patrzeć na nauczycieli w dążeniu do celu ale iść swoją własną drogą. Spin-off z nim brałbym w ciemno i nie potrzebowałbym dodatkowych akcji marketingowców czy specjalnych zachęt.

Prawda jest jednak bezlitosna i harmonogram Assassin’s Creed na kilka następnych lat to nowe miejsca akcji i kolejni nieznani bohaterowie. Jade, Red czy Hexe zapowiadają się konkretnie i chętnie poznam więcej postaci z kręgu Asasynów (szczególnie w Hexe) ale po ponad dekadzie tęsknie już za prawdziwą ikoną serii. Może za kilka lat „krzyk” fanów Ezia będzie tak głośny, że studio Ubisoft zdecyduje się na powrót tego bohatera i zaprezentowanie jeszcze jednego fragmentu z jego życia. Mogę założyć się o większe pieniądze, że taka decyzja byłaby dla wielu spełnieniem marzeń, a dla twórców finansowym strzałem w dziesiątkę.

Choć Marcin od dziecka wychowany był na prymitywnych wirtualnych światach, zauroczony jest nimi do dziś. Gry wideo nosi w sercu i od wielu lat przelewa myśli z nimi związane na papier. Recenzjami stara się zaintrygować odbiorcę, w publicystyce zarażać zaś swoją pasją. Poszukiwacz pozytywnych stron życia, ceniący doświadczenie i nieprzychylnie nastawiony do szeroko pojętej głupoty. Tata i Ustatkowany gracz.

Zostaw odpowiedź

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

Możesz używać tych tagów HTML i artrybutów: <a href="" title=""> <abbr title=""> <acronym title=""> <b> <blockquote cite=""> <cite> <code> <del datetime=""> <em> <i> <q cite=""> <s> <strike> <strong>

*