Leisure Suit Larry wrócił i ma mokre sny

Wet Dreams Don't Dry recenzja

Larry Laffer to postać, którą powinni znać wszyscy, którzy dorastali w latach 90. i z wypiekami na twarzy przeżywali niewybredne przygody wesołego gawędziarza-erotomana. Dość powiedzieć, że ich pierwsza odsłona ukazała się w roku 1987, a ostatnia 11 lat później. Czy Leisure Suit Larry – Wet Dreams Don’t Dry stworzony przez niemieckie studio Crazy Bunch dorównuje legendarnym produkcjom Sierry?

Na wstępie warto zaznaczyć, że gra jest adresowana do dorosłego odbiorcy, ale niech pierwszy rzuci kamieniem ten, co nigdy nie zignorował symbolu PEGI 18. Tak czy inaczej, zanim zaczniesz rozgrywkę – warto zadać sobie kilka pytań. Czy znasz imię psa rodziny Bundych, albo czy wiesz jaka była najdziwniejsza konsola Nintendo? Oczywiście najlepiej bez korzystania z Google’a!

Jeśli pamiętasz poprzednie części przygód wesołego kobieciarza wiesz, że zazwyczaj Larry doskonale odnajdywał się w wykreowanym świecie, choć jak na playboya ciężko szło mu z podrywaniem kobiet. Najnowsza odsłona dzieje się w obecnych czasach i Larry ma przeciwko sobie całą technologię z jakiej korzystamy na co dzień. Przecież każdy wie, czym jest Unter, Timber czy Instacrap. Dzięki tym aplikacjom dostępnym z poziomu smartfona naszego bohatera, będziesz pomagać Larry’emu odkrywać coraz to ciekawsze zakamarki jego świata.

Recenzja Wet Dreams Don't Dry

Wet Dreams Don’t Dry, czyli nieco o seksie

Fabuła nastawiona jest na eksplorację około 30 lokacji, z dużym naciskiem na wykonywanie zadań zleconych przez napotkanych bohaterów. Grę osobiście doceniam za cudowny humor i mniej lub bardziej subtelne naśmiewanie się z różnych „mejnstrimowych” tematów. Twórcy używają sobie na wszystkim i na wszystkich – w czasach szalonej poprawności politycznej twórcy gry przemycili kilka naprawdę chwytliwych tematów. Nie ma tu absolutnie żadnego podtekstu, każdy żart jest podany prosto z mostu i bez owijania w bawełnę. Gra ocieka seksem, robiąc to w sposób wulgarny i bezpośredni. Oczywiście nie ma też co liczyć na poetycki język rodem ze słowników – w grze jest ciężko, wręcz rynsztokowo, a co ciekawe w rodzimej wersji językowej przekleństw i przekleństw jest jeszcze więcej. Nie ma co się oburzać na nazwisko Aldona Obciągara lub Mietek Wisimulacha – po prostu jest to stary dobry Larry. Gra wręcz kipi subtelnymi nawiązaniami do poprzednich części serii, co z pewnością przypadnie do gustu graczom, którzy dziś już się pewnie do tego nie przyznają, ale… zagrywali się nocami w wieku dziecięcym lub nastoletnim w przygody łysiejącego pana w białym gajerku.

Mechanika Wet Dreams Don’t Dry to klasyczna gra przygodowa, w której zbierasz różne przedmioty, łączysz je i wykorzystujesz w odpowiednim momencie. Nie ma tu nic specjalnego, ale przecież nikt po takiej grze nie spodziewa się bycia mesjaszem gamingu. Uważam jednak, że np. samo zarządzanie inwentarzem lub wychodzenie z trybu dialogu powinno być nieco bardziej przyjazne. Z drugiej strony jednak, Leisure Suit Larry – Wet Dreams Don’t Dry – jest grą lekką i prostą. Raczej nie zdarzyło mi się zatrzymać przy konkretnej zagadce lub zagubić się w meandrach fabularnych gry.

Wet Dreams Don't Dry Recenzja

Graficznie gra jest genialna, choć jest to zwykła „komiksowa” grafika 2D. Widać jednak, jak wiele pracy i serca włożono, by zadowolić fanów przygód najbardziej znanego babiarza w historii gier. Jednak brak animacji podczas interakcji z przedmiotami z ekwipunku, szczególnie kiedy Larry przy pomocy skonstruowanych narzędzi wykonuje konkretną akcję w danej lokalizacji, wygląda po prostu nieciekawie.

Czy warto zagrać w Wet Dreams Don’t Dry?

Tytuł nie jest idealny i z pewnością daleko mu do bycia GOTY, ale zawiera tak szaloną i magnetyczną fabułę, że po każdej rozwiązanej zagadce, chciałem jak najprędzej przejść do kolejnej, co sprawiło, że spędziłem z Wet Dreams Don’t Dry dziesięć godzin wypełnionych na przemian dobrą zabawą i niezbyt trudnymi zagadkami.

Jeśli lubisz klasyczne przygodówki – warto zagrać, nawet pomimo drobnych usterek technicznych.

Zostaw odpowiedź

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

Możesz używać tych tagów HTML i artrybutów: <a href="" title=""> <abbr title=""> <acronym title=""> <b> <blockquote cite=""> <cite> <code> <del datetime=""> <em> <i> <q cite=""> <s> <strike> <strong>

*